Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aleksandra Rybińska 25.10.2016

Im mniej makijażu, tym lepiej! Na czym polega fenomen #nomakeup?

W ostatnich miesiącach światem mody, mediów społecznościowych i czasopism kobiecych wstrząsnęła inicjatywa, polegająca na fotografowaniu się bez grama makijażu i specjalnych filtrów, a następnie umieszczaniu zdjęć na portalach społecznościowych. Jej celem ma być udowodnienie, że niedoskonałości ma każdy, a piękno nie jest idealne, lecz tkwi w naturalności.

Idealne makijaże, gładkie twarze, symetryczne brwi, odpowiednio wyprofilowane kości policzkowe – ten rodzaj piękna powoli staje się już nudny. Zdjęcia modelek i znanych gwiazd najpierw są robione po wykonaniu profesjonalnego make-upu i ustawieniu odpowiedniego oświetlenia, a następnie jeszcze dodatkowo obrabiane przez specjalistę w programach graficznych. W ten sposób można zmodyfikować w wyglądzie wszystko: odjąć sobie kilogramów, zatuszować wypryski i cienie pod oczami, zmienić kolor tęczówek, wysmuklić twarz, poprawić kształt nosa. Coraz więcej osób, w tym także sławnych gwiazd, wizażystów, projektantów mody wyznaje zasadę, że piękno jest niedoskonałe i nie potrzebuje poprawek. Niektóre media zorganizowały nawet akcje-wyzwania polegające na umieszczaniu w prasie, na portalach i profilach w mediach społecznościowych zdjęć bez makijażu, bez retuszu i filtrów tuszujących, zmieniających wygląd z hasztagiem: #nomakeup. Wyzwania podjęły osoby ze świata showbiznesu, celebryci, znane marki i wiele, wiele użytkowników (a głównie użytkowniczek) internetu, które także chciały pokazać, że piękno widać najlepiej wtedy, gdy się go nie zakrywa.

Czytaj także
piegi_.jpg
Piegi: dodają uroku i charakteru czy szpecą?

Wśród nich są polskie gwiazdy

Foto: Instagram/@dereszowska
Foto: Instagram/@joannakrupa
Foto: Instagram/@karolinagilonofficial
Wyzwanie #nomakeupchallenge podjęły też gwiazdy z całego świata
Foto: Instagram/@cindycrawford
Foto: Instagram/@badgalriri
Make-up ,,no make-up”

Wraz z tendencją do rezygnowania z makijażu wzrosła popularność tzw. make-up no make-up, czyli malowanie się w taki sposób, by nie było tego widać. Ten makijaż świetnie nadaje się do tuszowania drobnych niedoskonałości i podkreślania atrybutów urody. Jest bardzo naturalny, dzięki czemu mogą go na co dzień wybierać kobiety, które nie potrafią całkowicie rozstać się z kolorowymi kosmetykami lub mają problematyczną cerę (np. naczynkową, trądzikową). Wbrew pozorom wykonanie takiego makijażu wcale nie jest łatwe. Im bardziej naturalnie chcemy wyglądać, tym lżejszych i delikatniejszych malowideł musimy używać i precyzyjniej je aplikować. Ciężkie podkłady nakładane w kilku warstwach stworzą efekt sztucznej maski, a zbyt ciemne i gęste szminki pomarszczą usta i sprawią wrażenie mocnego makijażu. Aby osiągnąć naprawdę dobry efekt ,,niewidzialnego make-upu” warto ćwiczyć i eksperymentować na różne sposoby, by sprawdzić, co dla nas jest najlepsze.

Czytaj także
dezodorant663.jpg
Dezodorant vs antyperspirant. Czym się różnią i który jest lepszy?

Jak zrobić ,,makijaż bez makijażu”?

Żeby cera wyglądała naturalnie i świeżo, musi być odpowiednio nawilżona (nawet, jeśli jest tłusta). Pod podkład warto zaaplikować krem przeznaczony do odpowiedniego rodzaju skóry. Na bazy lepiej uważać, jeśli są zbyt ciężkie, nie będą wyglądały naturalnie. Możemy sobie pozwolić na te z przeznaczeniem do codziennego użytku, bazy sceniczne zdecydowanie odpadają. Podkład musi być delikatny (przy cerze bez problemów trądzikowych doskonale sprawdzi się krem BB), nie ma potrzeby nakładania wielu warstw, nawet jeśli prześwitują przez niego piegi czy rumieńce. Dodadzą one samego uroku! Ilość pudru powinna być umiarkowana: za duża ilość sprawi, że będzie wyglądał jak przyklejony do twarzy. Jeśli wahamy się pomiędzy dwoma odcieniami, zawsze wybierzmy jaśniejszy. Gdy decydujemy się na użycie różu, jego odcień musi być jak najbardziej zbliżony do koloru cery. Rumieńce muszą być jedynie delikatnie zaznaczone, by sprawiały wrażenie naturalnych. Cień nie jest konieczny, ale jeśli chcemy go nałożyć, wybierzmy kolory w tonacji skóry: brzoskwinia, róż, beż, jasny brąz. Może być lekko rozświetlający, ale już perłowy doda lat i sprawi, że makijaż będzie bardziej widoczny. Kreski eye-linerem są wskazane tylko w przypadkach, gdy chcemy koniecznie powiększyć oczy lub zagęścić rzęsy. Mogą być czarne, ale za to cieniutkie. Na koniec zalotka i tusz do rzęs, ale tylko taki, który ich nie skleja. I co ważne – nie przesadzamy z ilością warstw! Włoski oklejone czarną mazią od razu psują efekt naturalnego makijażu. Uwieńczeniem naszej pracy są usta. Najlepiej muśnięte bezbarwnym błyszczykiem lub pomadką w jasnych różach czy też beżach.


Aleksandra Rybińska