Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Emilia Iwanicka 03.04.2013

Materna w masce gazowej, a Markowski jak Dreamliner

Poświąteczny program satyryczny Krzysztofa Materny i Grzegorza Markowskiego pełen był wspomnień wielkanocnych, odnośników zimowych, ale też… napominania.
Boeing 787 Dreamliner w barwach LOTBoeing 787 Dreamliner w barwach LOTlot.com.pl/materiały promocyjne
Posłuchaj
  • Śmigus dyngus, rozmowy w toku i Dreamlinery w szermierce słownej Krzysztofa Materny i Grzegorza Markowskiego (Daje słowo/ Jedynka)
Czytaj także

Już na samym początku audycji "Daję słowo” doszło do pewnego stanowczego stwierdzenia Krzysztofa Materny, który odciął się od określenia "redaktor”. - Do mnie wiele osób mówi "redaktorze”, jako że pojawiam się w radiu czy telewizji. A ja nie chcę się podszywać pod zawód dziennikarza, bo go nie uprawiam. Dlatego proszę, żeby osoby dalsze mówiły do mnie Panie Krzyśku, a bliższe Krzyśku. Zresztą obojętnie jaka forma, oby w wołaczu – deklarował.

Po tym ustaleniu obaj panowie podzielili się ze słuchaczami wspomnieniami świątecznymi. I tak Krzysztof Materna z żalem przyznał, że uciekł mu śmigus dyngus... – Bardzo mi uciekł, bo nie zrobiłem nikomu dyngusa, ani nikt mi nie zrobił. Na dodatek nie widziałem tych koszmarnych scen w telewizji, kiedy młodzież gania z wiadrami przestraszonych przechodniów. Natomiast widziałem mnóstwo śnieżnych zajęcy – mówił satyryk.

Krzysztof
Krzysztof Materna i Grzegorz Markowski w studiu radiowej Jedynki

Krzysztof Materna wspominał też, jak w dzieciństwie tarł chrzan do świątecznych dań. A robił to nakładając maskę przeciwgazową. – Ale i tak kończyłem zapłakany, więc chyba nie była zbyt szczelna – dodał.

Współprowadzący audycje "Daję słowo” przyznał też, że po świętach nie jest w zbyt dobrej formie, w odróżnieniu od swojego kolegi przy mikrofonie – Grzegorza Markowskiego, o którym powiedział wręcz, że jest "lotny jak Dreamliner i to z nowym akumulatorem”.

>>> "Daję słowo" - wszystko o audycji i archiwalne odcinki. Posłuchaj!

Grzegorz Markowski poruszył natomiast temat kar nałożonych na TVN za cztery odcinki talk-show "Rozmowy w toku”. Powód? Audycje zawierały treści wulgarne i drastyczne oraz były emitowane w nieodpowiedniej porze i niewłaściwie oznaczone. – Nie widziałem tych programów, o których mówisz, ale widziałem inne i byłem pod wrażeniem odwagi rozmówców. Do tego przecież Ewa Drzyzga to laureatka wielu nagród, a program ma dużą widownię. Dlatego nie będę komentował tej decyzji. I tobie też odradzam komentowanie czegoś, jeśli tego nie widziałeś – mówił Krzysztof Materna. Markowski podziękował za pouczenie i zobowiązał się stosować do zasady.

A jakie słowa tym razem dali sobie panowie do rozszyfrowania? W audycji padły m.in. hasła u.p.w., najdłuższe zś, interaktywny skansen narciarski. O co chodzi? Zapraszamy do słuchania audycji.

(ei)