Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Michał Mendyk 18.12.2013

Jak Lutosławski cudem uniknął Pawiaka

Przed hitlerowskim więzieniem uratował go Andzej Panufnik, a konkretnie jego świetna znajomość niemieckiego oraz... pozostawiony w kuchni płaszcz
Andrzej Panufnik, 1946Andrzej Panufnik, 1946PAP/Stanislaw Dabrowiecki

Andrzej Panufnik stał się po wojnie najwyżej, obok Lutosławskiego, cenionym kompozytorem młodszego pokolenia. Na artystyczny niebyt w ojczyźnie skazała go jednak emigracja, którą wybrał w 1954 roku.

W trakcie okupacji Panufnik i Lutosławski zbliżyli się do siebie, zarabiając wspólnie na życie koncertami w warszawskich kawiarniach. Pewnego dnia niewiele brakowało, a popularny duet fortepianiowy skończyłby na Pawiaku. Panowie występowali tego wieczora w lokalu "Sztuka i Moda". Ich grę przerwały, oddane w powietrze, strzały z karabinu maszynowego. Tak rozpoczęła się regularna, odwetowa łapanka...

Skórę uratował obu muzykom Panufnik, który wdał się w kłótnię z niemieckim szeregowcem, żądając, aby pozwolono mu wziąć płaszcz z kuchni. Ten uległ w końcu żądaniom muzyka. W kuchni czekał tymczasem dowódca oddziału oraz właściciele lokalu, którzy wyratowali Lutosławskiego i Panufnika jako pracowników kawiarni. Niemcy aresztowali bowiem wyłącznie gości "Sztuki i mody".

Tym wspomnieniem Lutosławski podzielił się z Iriną Nikolską w rozmowie z 1990 roku. Nagranie ma charakter roboczy. Przepraszamy za jego niską jakość.