Zdaniem prezydenta Rady Erica Stewarta, największym wyzwaniem w negocjowanej umowie wolnego handlu między USA a Unią Europejską jest wypracowanie wspólnych regulacji.
Standardy to podstawa
Rozmówca wyjaśnia, ze Stany Zjednoczone mają swoje reguły i standardy. Inne ma za to Unia Europejska. Jako przykład Eric Stewart podaje genetycznie modyfikowaną żywność. W Unii Europejskiej budzi ona obawy, a w Stanach Zjednoczonych jest dopuszczona. Właśnie takie zagadnienia stoją na przeszkodzie handlowego porozumienia.
USA i EU muszą się dogadać
Rozmówca podkreślił, że zarówno Unii Europejskiej jak i Stanów Zjednoczonych nie stać na brak porozumienia w sprawie umowy o wolnym handlu. Ryzykiem, które wiąże się z niezawarciem takiej umowy jest strata potencjalnych zysków dla gospodarek po obu stronach Atlantyku, które szacuje się na miliardy dolarów. Prezydent Polsko-Amerykańskiej Rady Biznesu ostrzega, że brak porozumienia oznacza utratę szansy stworzenia największego wspólnego obszaru gospodarczego na świecie.
Korzyści większe niż straty
Główny ekonomista BPS TFI Krzysztof Wołowicz podkreśla, że umowa o wolnym handlu między Unią Europejską, a Stanami Zjednoczonymi dla obu stron oznacza wymierne korzyści. Rozmówca przytacza unijne szacunki, według których podpisanie takiej umowy zwiększyłoby PKB wspólnoty o około 119 miliardów euro (0,5 procent PKB), a PKB Stanów Zjednoczonych o około 95 miliardów euro.
Ekspert dodaje jednak, że nie dla wszystkich taka umowa handlowa oznaczałaby zyski. Zagrożone byłyby interesy monopolistów, straciłyby także mniej efektywni producenci. Amerykańskie towary wysokiej jakości, mogłyby podpić europejskiej rynki.
Według danych Komisji Europejskiej, w 2012 roku USA były największym partnerem handlowym UE. 14,3 procent obrotów handlowych wspólnoty obejmował handel ze Stanami Zjednoczonymi (na kwotę 497,6 mld EUR). Unia także jest największym partnerem handlowym USA (16,1 procent wymiany handlowej).
abo