Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Wiśniewska 15.12.2015

GUS: deflacja przez spadek cen żywności głębsza niż się spodziewano. W listopadzie wyniosła 0,6 proc. rdr

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadły w listopadzie o 0,6 proc. rok do roku - podał Główny Urząd Statystyczny. Ten odczyt oznacza, że deflacja była o 0,1 procent głębsza, niż GUS prognozował w eksperymentalnym, szybkim szacunku przedstawionym pod koniec listopada.
Posłuchaj
  • Deflacja się zawęża, ale to zawężenie jest mniejsze od oczekiwań i wstępnych szacunków GUS, tłumaczy Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Główny ekonomista BPS TFI Krzysztof Wołowicz: spadek cen utrzymuje się ze względu na spadające ceny ropy naftowej (IAR)
  • Główny ekonomista BPS TFI Krzysztof Wołowicz:odczyt zgodny z wcześniejszymi prognozami (IAR)
  • Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek uważa, że w stosunku do października, w listopadzie nieco wzrosły ceny żywności (IAR)
Czytaj także

W porównaniu z październikiem, ceny w listopadzie obniżyły się o 0,1 proc.

Deflacja się zawęża, ale to zawężenie jest mniejsze od oczekiwań i wstępnych szacunków GUS, tłumaczy Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Zaskakuje spadek cen żywności

- Do tego zawężenia przyczynił się zgodnie z oczekiwaniami wzrost cen paliw, natomiast zaskoczeniem jest spadek cen żywności w ujęciu miesięcznym. Widać tutaj, że letnia susza ma jednak małe przełożenie na ceny żywności. Przekreśla to też oczekiwania, że susza będzie podbijać ceny żywności w kolejnych miesiącach. Opublikowane dane listopadowe w połączeniu chociażby z ponownie taniejącymi paliwami przesądzają, że również w grudniu zanotowana zostanie deflacja. Ona będzie prawdopodobnie mniejsza od listopadowej, ale znowu tylko niewiele. Tym sposobem wejdziemy z deflacją również w 2016 rok. Zakończy się ona prawdopodobnie dopiero w lutym bądź marcu 2016 roku. Nie będzie to miało istotnego wpływu na decyzję Rady Polityki Pieniężnej. W styczniu RPP po raz ostatni zbierze się w obecnym składzie i nie zmieni stóp procentowych. Tutaj dużym znakiem zapytania jest skład nowej Rady, a więc też niepewność co do poziomu stóp procentowych co kolejnych miesiącach jest spora – mówi Monika Kurtek.

Zdaniem ekonomistów inflacja powinna powrócić w pierwszym kwartale przyszłego roku, ale czy tak się stanie, to zależy między innymi od cen ropy - a te na razie nadal spadają.

Co wpływa na spadek cen?

Na spadek cen największy wpływ mają czynniki podażowe: obniżka cen ropy (za baryłkę płaci się o połowę mniej niż w listopadzie 2014) i w ślad za nią paliwa, a także tańsza żywność, np. ceny mięsa. Jak wynika z ostatniego raportu Narodowego Banku Polskiego (NBP) dotyczącego poziomu inflacji bazowej, która nie uwzględnia cen energii i żywności, we wrześniu br. ceny wzrosły zaledwie o 0,2 proc. W sierpniu natomiast ceny wzrosły o 0,4 proc. rok do roku.

– Na pewno od połowy zeszłego roku mamy w Polsce tendencję deflacyjną – mówił w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Bartosz Radzikowski, ekonomista Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE). – Nie jest więc zaskoczeniem, że ceny kształtują się właśnie albo blisko takiego samego poziomu miesiąc do miesiąca, albo spadają w relacji rok do roku.

Michał Burek z zespołu analiz ekonomicznych Raiffeisen Polbank napisał w komentarzu, że z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, iż okres deflacji w Polsce nie zakończy się w tym roku, a na dodatnie odczyty będziemy musieli poczekać co najmniej do stycznia.

- Póki co, można mówić jedynie o zmniejszaniu się tendencji deflacyjnych, jednak o presji wzrostowej cen nie ma mowy. Oprócz wspomnianego odbicia cen paliw, większość kategorii odnotowała w listopadzie spadki bądź stagnację, czego wyrazem była miesięczna dynamika na poziomie -0,1 proc. - podkreślił.

Deflacja minimum przez kolejne dwa miesiące

- Zdaniem ekspertów z departamentu analiz ekonomicznych BZ WBK, z deflacją będziemy mieli do czynienia jeszcze przynajmniej przez najbliższe dwa miesiące. - Sądzimy, że w I kw. 2016 r. zobaczymy dodatnią dynamikę wskaźnika inflacji rok do roku. Nasza prognoza inflacji CPI wynosi ok. -0,5 proc. r/r w grudniu 2015 r. oraz ok. 1 proc. r/r w grudniu 2016 r. - napisali w komentarzu. Główny Analityk Gerda Broker Roman Przasnyski podkreślił, że nie sprawdzają się prognozy, mówiące że pod koniec roku ceny konsumpcyjne pójdą w górę.

- Jeśli spojrzeć na składniki wskaźnika, widać wyraźnie że większość cen powoli rośnie, choć w bardzo niewielkim tempie. Ceny żywności były w listopadzie jedynie o 0,2 proc. wyższe niż rok wcześniej. Najmocniej, o 2,6 proc. w górę, poszły ceny towarów i usług związanych z ochroną zdrowia oraz ceny płacone w restauracjach i hotelach, które wzrosły o 1,2 proc. W przypadku większości pozostałych towarów i usług mieliśmy do czynienia z symbolicznymi zwyżkami - zauważył Przasnyski.

Jego zdaniem czynnikiem, który powoduje że wciąż mamy deflację, są wydatki związane z transportem, a w szczególności ceny paliw

- Były one niższe o 12,8 proc. niż przed rokiem. W listopadzie notowania ropy naftowej na giełdach sięgały od 70 do 85 dolarów, zaś w tym roku jedynie 45-50 dolarów za baryłkę. Grudzień przynosi dalszy spadek cen surowca do poniżej 40 dolarów, więc wszystko wskazuje na to, że na powrót inflacje trzeba będzie jeszcze poczekać - zaznaczył Przasnyski.

Jak dodał, sygnał nadejścia inflacji przyjdzie z rynku ropy naftowej. - W styczniu ubiegłego roku ceny surowca sięgały około 48 dolarów, jednak w kolejnych miesiącach szły w górę, sięgając w maju 67 dolarów. Jeśli więc notowania nadal będą trzymać się na niskim poziomie, presja inflacyjna pozostanie niska - napisał w komentarzu ekspert.

IAR/PAP/Newseria, awi, fko