Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Adam Kaliński 29.11.2017

Polski drób wraca do Chin, ale relacje gospodarcze "pod górkę"

W stosunkach gospodarczych Polska-Chiny nie działo się ostatnio najlepiej. Za obopólnymi deklaracjami o „pogłębianiu współpracy” nie szły czyny. Być może odblokowanie chińskiego rynku dla naszego drobiu przełamie impas.

– Polska nadal natrafia na utrudnienia w dostępie do rynku chińskiego – mówiła niedawno premier Beata Szydło na spotkaniu szefów rządów 16 krajów Europy Środkowo-Wschodniej i Chin w Budapeszcie.

Daliśmy się wyprzedzić 

Fakty są jednak takie, że w regionie daliśmy się wyprzedzić innym państwom, w tym Węgrom, które stały się dla Chin partnerem gospodarczym numer 1 w Europie Środkowej.

To one sprzedają obecnie najwięcej do Chin. Jak wynika z danych głównego urzędu celnego ChRL, wartość węgierskiego eksportu do Państwa Środka była w I kwartale tego roku najwyższa spośród państw Grupy Wyszehradzkiej. Wszystkie kraje tej grupy, oprócz Polski, mogą pochwalić się dynamicznym wzrostem sprzedaży na chiński rynek.

Pod względem wartości sprzedaży do ChRL zajmujemy dopiero 15 miejsce w UE. Do tego mamy czwarty największy deficyt w handlu z Państwem Środka wśród unijnych krajów.

Jest pierwszy efekt chińskiej deklaracji

Na wspomnianym szczycie 16 państw Europy Środkowej i Wschodniej oraz Chin, szef chińskiego rządu Li Keqiang wyraził nadzieję, że państwa naszego regionu „rozszerzą swoją obecność na wielkim chińskim rynku”.

W przypadku Polski ta deklaracja dość szybko się zmaterializowała, co – raczej – nie jest zbiegiem okoliczności. Chiny, jak już podawaliśmy, otworzyły oficjalnie swój rynek dla polskiego drobiu.

"To długo wyczekiwana wiadomość dla branży i kluczowa dla polskiego rolnictwa. (...) Dotychczasowa wartość eksportu może rewolucyjnie wzrosnąć" – czytamy w komunikacie Krajowej Rady Drobiarstwa.

Branża drobiarska zaciera ręce

W rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Dyrektor Generalny KRD Łukasz Dominiak powiedział, że ponowne otwarcie chińskiego rynku dla naszego drobiu oznacza, że Chiny uznały Polskę jako kraj wolny od ptasiej grypy, co dotychczas blokowało nasz eksport.

– To olbrzymi sukces (…). Nasza produkcja drobiarska rośnie ponad 10 proc. rocznie i konieczne jest jej zagospodarowanie. Chiny to rynek o praktycznie nieograniczonym potencjale. Ogromna liczba mieszkańców, rosnąca klasa średnia, którą stać na drób pochodzący z Europy. Polska jest w ekskluzywnym gronie 4-5 państw na świecie mających uprawnienia eksportowe do Chin, które bardzo ciężko uzyskać – skomentował szef Krajowej Rady Drobiarstwa.

Jak dodał, drugim krokiem jest rozszerzenie listy polskich zakładów, które będą mogły sprzedawać drób do Chin. Obecnie na tej liście znajduje się 5 firm drobiarskich.

Z naszej strony przydałaby się lepsza oferta 

Ponowne otwarcia chińskiego rynku dla polskich producentów drobiu to dobra wiadomość. Jeszcze przed wystąpieniem ptasiej grypy Polska sprzedała w 2016 r. do Chin kontynentalnych oraz Hongkongu drób o wartości ok. 75 mln euro.

Nie jest to w naszym eksporcie do Państwa Środka wynoszącym ok 2 mld dol. rocznie znacząca pozycja, ale nasi drobiarze liczą, że jeśli wszystko pójdzie dobrze to eksport drobiu na chiński rynek mógłby wzrosnąć nawet 10-krotnie.

Chiny jednak eksportują do Polski głównie towary wysoko przetworzone. Niestety nasza oferta pod tym względem jest słaba, dlatego pozostaje się cieszyć sukcesem branży drobiarskiej.

Adam Kaliński, NRG