Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Ula Czerny 30.11.2010

Męska odpowiedź na "Monologi waginy"

W spektaklu "Dialogi penisa" mężczyzna stoi na świeczniku ze swoją duchowością, cielesnością, naturą, odarty ze wszystkiego – mówi aktor Jakub Wons.
Scena ze spektaklu Dialogi penisaScena ze spektaklu "Dialogi penisa"(źr.teatrdrugastrefa)
Posłuchaj
  • Penis winien wszystkiemu...
  • Niełatwa rola penisa...
  • Jak się rozmówić ze swoim przyrodzeniem
Czytaj także

Mężczyzna zostaje sam na sam ze swoim penisem i zaczyna prowadzić z nim rozmowę. Pokazujemy, jakie problemy nim wtedy targają, jak próbuje sobie z nimi poradzić i wreszcie, czy w tym dialogu wygrywa psychika, czy cielesność – tłumaczy Kuba Wons, odtwórca roli przyrodzenia w sztuce "Dialogi penisa" w reżyserii Sylwestra Biragi w Teatrze Druga Strefa.

Bohaterami sztuki są: 40-letni architekt Andy (Marek Pituch), i odziany w różowy golf Roger (Kuba Wons), uosobienie samczej, samolubnej strony natury Andy’ego. Lub – by ująć rzecz dosadniej – jego… penis. – Nie wiedzieliśmy jak tę postać umiejscowić w życiu bohatera. Wreszcie uznaliśmy, że skoro jesteśmy pełnoprawnymi partnerami w rozmowie i działaniu, to nie ma żadnych barier – swobodnie ze sobą rozmawiamy, on na mnie patrzy, dotyka mnie. Ja, jako penis, mam niestety mniejszą możliwość ruchu i wpływania na sytuację – tłumaczył Kuba Wons w "Kalendarzu Kulturalnym" na antenie Czwórki.

– Spektakl ukazuje prostotę męskiego myślenia. Psychika męska jest odrobinę mniej skomplikowana. Rzeczywiście mamy wszystko poukładane, używamy tylko konkretnych fragmentów swojej osobowości i umysłu. U kobiet jest to bardziej niepoukładane, przenika się i dla nas, mężczyzn jest to trochę niezrozumiałe – przyznaje gość Magdaleny Kasperowicz.

Tym bardziej paradoksalne wydaje się, że postać, w którą wciela się Kuba Wons, nie jest typowym, prostolinijnym macho. – W sztuce jest bardzo dużo kontrastów. Wynika to ze zmienności postaci penisa, który jest jak rozkapryszona nastolatka. Potrafi w ciągu pięciu sekund diametralnie zmienić zdanie, przez co właściciel musi niemalże ratować się przed kobietami – wyjaśnia aktor.

Nic więc dziwnego, że spektakl podoba się kobietom. – Bywa, że na sztukę przychodzą grupy dziewcząt w ramach wieczorków panieńskich. Kobiety świetnie się bawią na przedstawieniu, mężczyźni nieco gorzej. Okazuje się, że u męskiej części widowni spektakl wywołuje zakłopotanie i zażenowanie – przekonuje gość Magdaleny Kasperowicz.

Więcej w rozmowie Magdaleny Kasperowicz z Kubą Wonsem. Kliknij ikonę dźwięku/filmu w ramce po prawej.

Am