Za każdym mężczyzną, który poleciał w kosmos, stała kobieta, która bała się o jego życie. Lily Koopel postanowiła pokazać emocjonalną stronę kosmicznego wyścigu.
okładka książki
- Z jednej strony bycie żoną astronauty było wielkim przywilejem: finansowym i towarzyskim. Z drugiej strony cena, którą sie za to płaciło, była dość wysoka - mówi amerykanistka Karolina Krasuska. - Tym kobietom towarzyszył nieustanny stres, związany choćby z tym, że nigdy nie miały pewności, czy ich mąż wróci z kolejnej wyprawy.
Bycie żoną astronauty oznaczało perfekcyjny uśmiech na sesjach zdjęciowych i nienaganny strój podczas podwieczorków z Jackie Kennedy, udział w wielkich galach i status gwiazdy. Przede wszystkim jednak oznaczało samotność i lęk. Tylko inne kobiety, które znalazły się w podobnej sytuacji, wiedziały, jaki to los. Kobieca przyjaźń, solidarność i bliskość przybrały postać klubu żon astronautów.
- Książkę Lily Koopel naprawdę dobrze się czyta - przekonuje gość "Konturówki". - "Żony astronautów" polecam na wiosnę!
(kul)