Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
migrator migrator 22.01.2008

Wojciech Olejniczak

Platforma - co nam oferuje? Oferuje nam kolejny zamach na media publiczne. Ja już o tym mówiłem, że w sprawie mediów publicznych – Pan by o to zapytał, gdybym sam nie powiedział – nie ma opcji politycznych bez grzechu.

- Wojciech Olejniczak, lider SLD, dzień dobry.

- Dzień dobry.

- Nowe fotele mamy w Trójce, wygodne.

- Wygodne, tak.

- Jeszcze musimy się nauczyć je obsługiwać, żeby się do tyłu nie odwracały. Panie przewodniczący, tu miałem cały zestaw pytań, ale w ostatniej chwili kolega mi podpowiedział, ze jest bardzo ciekawy tekst we „Wprost” – „PiS i LiD przymierzają się do koalicji.” To prawda?

- Jak Pan dopiero we wtorek sięga do tygodników, które ukazują się w poniedziałek…

- To prawda, to mnie kompromituje, ale jednak nie uciekam od prawdy.

- No, przykro mi z tego powodu, ale Pan pytał o... o co?

- Czy „PiS i LiD przymierzają się do koalicji”?

- Nie, to tekst chyba w rubrykach niepoważnych.

- Nie, nie. Poważnych.

- Nie. Trzeba dać temu spokój, bo oczywiście różnice między PiS-em a LiD-em są ogromne, zresztą tak jak między LiD-em a Platformą Obywatelską. Jest mnóstwo sporów, które prowadzimy w kwestiach światopoglądowych: ostatnio – sprawa in vitro, czy Karta Praw Podstawowych…

- A czy to prawda, że prezydent podobno polubił Olejniczaka?...

- … To są sprawy, za które my się dziś upominamy, a przeciwko temu jest i PiS i Platforma Obywatelska, więc trudno mówić nie tylko w tym zakresie o współpracy.

- A to prawda, że bardzo Pana prezydent polubił?

- Tak, mnie lubił prezydent Wałęsa, prezydent Kwaśniewski, czy tam również prezydent Kaczyński mnie lubi… Naprawdę, spokojnie z tym wszystkim.

- „Spiskowa teoria – to cytat – w którą wierzą politycy PO, głosi wręcz, że Jarosław Kaczyński i Wojciech Olejniczak prowadzą zakulisowe rozmowy z liderami dwóch największych central wojskowych. Celem ma być wywołanie fali strajków, które pogrążą Tuska.”

- Przecież związkowcy strajkują nie dlatego, ze dogadują się ci czy inni politycy, bo to oczywiście nie jest prawdą, tylko protestują dlatego, aby upomnieć się o ważne sprawy dla ludzi. W tym wypadku nie tylko o pensje, ale również o pewne regulacje związane z naszym codziennym funkcjonowaniem. Nauczyciele chcą, aby obowiązywała Karta Praw Podstawowych, chcą również wyższych pensji, chcą, żeby obowiązywała Karta Nauczyciela, i jeżeli rząd tego nie zapewnia – pani minister Hall mówi, że Karta Nauczyciela jest niepotrzebna – to jest protest i nauczyciele wychodzą na ulicę. Kogo tam spotykają?

- Wojciecha Olejniczaka.

- Z kim są razem? Oczywiście z politykami lewicy. Byłem wtedy, kiedy protestowali za rządów PiS-u. Jestem teraz, kiedy protestują za rządów Platformy Obywatelskiej.

- A kiedy protestowali za rządów lewicy?

- Nauczyciele za rządów lewicy nie protestowali.

- W ogóle?

- Tak. Dlatego ze wówczas bardzo wiele działań zostało podjętych. Może nie wszystkie udało się w pełni zrealizować, ale nikt nie myślał o tym, żeby likwidować Kartę Nauczyciela, w której zapisane są również regulacje związane z płacami. Dzisiaj one są już niedoskonałe. Dlatego też zaproponowaliśmy w ustawie, która jest w Sejmie, aby płace podnieść. Tak jak zaproponowaliśmy w ustawie, która jest w Sejmie, i którą polecam opinii publicznej i dziennikarzom – to jest ustawa, która zmienia regulacje związane z mundurkami szkolnymi, czyli to, co pani minister zapowiada, że mundurki mają być nieobowiązkowe, to my to zrealizowaliśmy w projekcie ustawy. Dziwię się, że dzisiaj jest taki zachwyt w sytuacji, kiedy miesiąc już leży ustawa w Sejmie, trafiła do Komisji Edukacji…

- To prosta sprawa, bo minister Hall podejmuje decyzje po prostu.

- Nie, nie minister Hall – większość parlamentarna, bo ustawę już napisaliśmy. Jakbyśmy czekali na panią minister Hall, to byśmy się pewnie nigdy tego nie doczekali tak jak lekarze nie mogę doczekać się zrealizowania podwyżek.

- W Sejmie, Panie przewodniczący, jest też tzw. ustawa medialna o zmianie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – de facto do tego to się sprowadza – i przesunięciu części jej kompetencji do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. To dobra ustawa?

- To jest właśnie zasadniczy spór między nami, czyli lewicą a prawicą i Platformą Obywatelską. Dlatego że my zgłaszamy zgoła inne ustawy. My mówimy o wspomnianych podwyżkach dla nauczycieli, o likwidacji obowiązkowych mundurków w szkole, również kilka ustaw związanych z funkcjonowaniem służby cywilnej, oddzieleniem Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości – tym się zajmujemy. Jest więc kilkanaście ustaw. Kolejne zapowiadam – to jest abolicja podatkowa, którą chcemy wprowadzić dla osób zarabiających dzisiaj za granicą, chciałyby w Polsce inwestować, ale na razie polskie prawo ich odstrasza. Platforma zapowiadała to w kampanii wyborczej. Nie jest to realizowane. Ustawa jest przez nas przygotowana. Platforma - co nam oferuje? Oferuje nam kolejny zamach na media publiczne. Ja już o tym mówiłem, że w sprawie mediów publicznych – Pan by o to zapytał, gdybym sam nie powiedział – nie ma opcji politycznych bez grzechu.

- Tu mi Pan zaimponował, bo to jest dobry punkt wyjścia do tej debaty.

- Tak. Ja będę dzisiaj podczas debaty w Sejmie proponował grubą kreskę i chcę, aby politycy ponad podziałami – może nie ze wszystkimi to się uda – ale byśmy solidnie porozmawiali o tym, co w mediach publicznych należy zmienić tak, żeby one były niezależne, żeby były silne ośrodki regionalne, silne radio, w tym Program I, Program II, Program III – te rozgłośnie są nam bardzo potrzebne. Nie można tego robić poprzez zmianę kilku artykułów, gdzie mowa jest tak naprawdę tylko o kwestiach personalnych.

- Jest też to przesunięcie kompetencji w kierunku premiera, bo to Urząd Komunikacji Elektronicznej – podległy wprost premierowi, który może zmienić szefa tego Urzędu właściwie jednym podpisem – decydowałby o koncesjach. To jest gigantyczne uprawnienie.

- To jest gigantyczne uprawnienie i na to zgody być nie może. A przynajmniej nie w tym stylu na ten temat powinniśmy debatować i podejmować decyzje, bo przecież trzeba pamiętać o tym, ze zmieniają się czasy, że jest cyfryzacja, że za chwilę media będą nadawać tylko poprzez cyfrę i należy podjąć ogromne wysiłki, aby dobre prawo przygotować. Nie może to być na kolanie; więc jeżeli ktoś by spytał, czy my możemy poprzeć dzisiejszy projekt ustawy autorstwa Platformy Obywatelskiej, to odpowiadam – w takim kształcie na pewno nie. Dlatego też zamierzamy w czasie prac w parlamencie – i zachęcam wszystkie opcje polityczne, żeby właśnie tak czynić – zgłaszać stosowne poprawki mówiące między innymi o tym, jak przyznawać koncesję, jak powinien funkcjonować abonament – żebyśmy tutaj szukali porozumienia. Jeszcze raz podkreślę – mówiłem to w tym studiu – nie da się, aby media publiczne funkcjonowały bez abonamentu, bez budżetowych pieniędzy. Musi to być uregulowane raz na zawsze i powinniśmy na ten temat zakończyć debatę.

- Abonament powinien istnieć?

- W takiej czy innej formie – tak. Bo radio publiczne utrzymuje się dzięki temu, że w osiemdziesięciu procentach finansowane jest z abonamentu. Jeżeli ktoś mówi likwidujemy abonament to znaczy likwidujemy publiczne radio. Na to zgody z naszej strony być nie może.

- Będzie „umpa-umpa” tylko. A w tym aspekcie przerwania kadencji obecnych członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji SLD chce rozmawiać? LiD chce rozmawiać?

- Przestańmy rozmawiać akcyjnie o pewnych wydarzeniach związanych z personaliami.

- Omówiliśmy dwa aspekty tej ustawy i to jest trzeci…

- Teraz, jeżeli będzie zgoda na całościowe podejście do tego problemu i będą uwzględnione tam nasze poprawki, które zamierzamy złożyć, to możemy również rozmawiać o kwestiach związanych z wyborami władz i nowymi standardami, które należy wprowadzić, bo te obowiązujące są rzeczywiście złe. Ale tylko wtedy – podkreślam – kiedy całościowo będzie wola pracy nad ustawą.

- Jakie są te warunki LiD-u?

- Tak jak powiedziałem, wszystkie sprawy, które postawiłem, czyli jeżeli chcemy rozmawiać o personaliach, to najpierw uporządkujmy decyzje związane z ładem medialnym. Dopiero wtedy uchwalajmy ustawę. Bo ustawa – zresztą krytykowana dzisiaj przez wielu ekspertów, my zasięgnęliśmy opinii wielu ekspertów – w takim kształcie nie rozwiązuje nic poza personaliami, a to oznacza, że jak się zmieni personalia, to – jak to w życiu bywa – nikt nie będzie naprawiał systemu.

- A jeśli koalicja jednak uchwali tę ustawę i potem będzie bardzo prawdopodobne veto prezydenta, jeśli nie skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego, to jak się wtedy LiD zachowa?

- Tu jest droga czytelna i bardzo prosta z naszej strony. Zawsze będziemy tak postępować. Przy tej okazji można wytłumaczyć sytuację koalicji LiD. Wtedy, kiedy poprzemy ustawę w ostatecznym kształcie, będziemy za odrzuceniem veta prezydenckiego. Jeżeli zaś nie poprzemy tej ustawy w czasie trzeciego czytania, czyli nie zostaną zaakceptowane nasze poprawki, co nie pozwoli nam poprzeć tej ustawy, będziemy konsekwentnie przeciwko tej ustawie do końca.

- Poprawki będą złożone dzisiaj, jutro? Na komisji?

- Będą - na komisji, oczywiście, rozpocznie się praca - i też ewentualnie podczas drugiego czytania. Jest cały pakiet przez nas przygotowany.

- Zmieńmy temat. Dzisiaj „Dziennik” podaje, że w nocy premier Tusk spotkał się z szefem CBA Mariuszem Kamińskim. Wcześniej mówił w telewizji TVN24, że choć ma ograniczone zaufanie do pana Kamińskiego, to jednak nie ma podstaw do jego odwołania. Wydaje się, że Kamiński zostanie.

- Myślę, ze premier Tusk przez dwa miesiące niepotrzebnie w tej sprawie wprowadził bardzo wiele zamieszania, bo od razu trzeba było sprawę przeciąć w tę albo w tę stronę. Ja też nie do końca wiem, jaka decyzja będzie ze strony premiera.

- Ale te słowa wcześniejsze, że nie ma podstaw… ?

- No, tak. Przypomnę też wypowiedź pani minister Pitery, która mówiła, że absolutnie Mariusz Kamiński powinien być odwołany. Tak samo mówili o tym inni politycy Platformy Obywatelskiej, więc ja już nie wiem, komu tutaj wierzyć. Stan takiego rozchwiania jest najgorszy, bo w służbach powinna być pewna stabilizacja i rozstrzygnięcia personalne, więc niech to wreszcie premier zrobi po dwóch miesiącach.

- Pana zdaniem powinien zostawić Kamińskiego czy odwołać?

- Moim zdaniem CBA powinno przejść gruntowną restrukturyzację związaną z tym, że należy tę służbę - w takim kształcie, która ma tyle już grzechów - zlikwidować, a siły przekazać do walki z korupcją, do CBŚ, do prokuratury również. Tam powinna być praca związana z walką z korupcją.

- Wczoraj premier miał w ogóle pracowity dzień. Wcześniej tzw., „biały szczyt”. Chyba trochę powietrza z tego napięcia społecznego wokół ochrony zdrowia uszło. Nie ma Pan wrażenia?

- To jest temat, który premier próbował przegadać. Wydaje mu się, że to się udało, a to nie jest prawdą. Byłem wczoraj w Łodzi, rozmawiałem z dyrektorami szpitali, ale też z pracownikami, z wyborcami, którzy są bardzo zaniepokojeni tym stanem rzeczy, bo przez to, co się obecnie najbardziej cierpią pacjenci. Szpitale przejadają pieniądze na podwyżki…

- Ostatnie rezerwy dyrektorzy wyczerpują.

- Tak, tak. Brakuje pieniędzy na leczenie. Premier w ogóle sobie z tego nie zdaje sprawy.

- Co ma zrobić?

- Powinny być decyzje związane z większym finansowaniem szpitali ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia. W pierwszej kolejności nawet nie chodzi o składkę, ale o uruchomienie rezerw bądź działania nadzwyczajne. Proszę sobie wyobrazić, jeżeli więcej dzisiaj pieniędzy w szpitalu, przy tym samym kontrakcie, wydanych jest na lekarzy i na pielęgniarki – ja się z tym zgadzam, że oni powinni więcej zarabiać – to mniej pieniędzy jest na inne czynności związane z funkcjonowaniem szpitala, w tym zakup leków, leczenie, utrzymanie szpitala w dobrym stanie, zakup nowej aparatury. I to jest problem, od którego nie da się uciec. To jest ciekawostka – i ostrzegam przed takim myśleniem. Premier chciałby się zająć tym, co będzie w służbie zdrowia docelowo za dwa, za trzy lata, za pięć lat.

- Chciałby najpierw uszczelnić system, żeby nie wyciekały pieniądze i wtedy dosypać.

- Tak. Ja przypomnę, że trzy lata temu ustawa autorstwa naszego rządu była złożona w Sejmie – taka, o której mówi obecny rząd i ona nie została poparta przez Platformę i przez PiS. Szkoda. Trzy lata stracone dla uszczelniania systemu. Winę za to ponoszą politycy Platformy i PiS-u.

- Ale minister Religa, Panie przewodniczący, mówił kilkadziesiąt minut temu w „Sygnałach dnia”, że jego zdaniem trzeba drugie tyle dosypać do systemu, do NFZ, żeby to działało, czyli około czterdziestu miliardów jeszcze. Stać nas na to jako państwo, jako społeczeństwo?

- Teraz nie można powiedzieć, że jednym czy drugim ruchem nagle spowoduje się, że za kilka lat może będzie lepiej. Bez dodatkowych środków – i tu zgoda z ministrem Religą…

- Bez podwojenia tych środków?

- Widzi Pan, problemem naszej dyskusji w sprawie służby zdrowia jest niechęć do pełnego dialogu i do takiego przeprowadzenia politycznego „okrągłego stołu” w tej sprawie. Jak ktoś mówi „podwójne”, no to oczywiście ktoś inny mówi – „nie, to w ogóle nie podwyższamy składki”. Należy w tej sprawie usiąść, ja bym nie odrzucał tutaj żadnego sformułowania, żadnego głosu mówiącego o poziomie finansowania służby zdrowia. Chciałbym, żeby to zostało przez ekspertów dokładnie przedstawione bardzo szybko i przez polityków przeanalizowane. Dziwią mnie głosy pana ministra Religi, który mówi „podwójnie”, ale też mnie dziwi głos pani minister Kopacz, która mówi „w ogóle”. Może gdzieś pośrodku trzeba się spotkać.

- Minister Religa w tej chwili z ław opozycji to obserwuje. A minister Kopacz radzi sobie z tym kryzysem, z tą sytuacją?

- Nie radzi sobie absolutnie. Ona próbuje zagadać opinię publiczną, pacjentów, lekarzy, pielęgniarki tym, że będą jakieś propozycje przyszłościowe.

- Ale to jest pierwszy rząd, który dał środowiskom ochrony zdrowia czasu do woli. Niby ni, ale nikt wcześniej nie rozmawiał tyle godzin.

- Ale nie ma problemu, żeby rozmawiać o przyszłości, o ustawach, tylko dzisiaj rząd nie radzi sobie z bieżącą sytuacją, która prowadzi do zadłużania szpitali, która prowadzi do tego, że pacjenci są coraz mniej bezpiecznie.

- Będzie jakiś wniosek LiD-u w tej sprawie w parlamencie? Bo przecież można zgłosić wniosek o podwyższenie składki zdrowotnej.

- Ja w tej sprawie powiem więcej, my zgłosiliśmy chęć debaty i propozycje podczas zeszłego posiedzenia Sejmu. To zostało odrzucone przez Platformę i przez PiS, będziemy wiec wnioskować po raz kolejny. Z naszej strony była propozycja złożona przeze mnie, przez pana ministra Balickiego, aby na przykład Narodowy Fundusz Zdrowia wziął dwa miliardy kredytu w tej chwili i dofinansował poszczególne szpitale poprzez zwiększenie kontraktów. To jest pomysł, który powinien być już wykonany.

- Już pieniądze potrzebne... Wojciech Olejniczak. Dziękuję bardzo.

- Dziękuję.