Dziennik pisze, że Chodorkowski jest winny budżetowi Rosji około 17 i pół miliarda rosyjskich rubli czyli równowartość 1 miliarda 700 tysięcy złotych. To zobowiązania powstałe w wyniku pierwszego procesu sądowego jego firmy „Jukos” z 2005 roku. Z ich powodu w przypadku powrotu do Rosji biznesmen mógłby mieć problemy z wyjazdami za granicę.
Tymczasem Chodorkowski po wyjściu na wolność z łagru na konferencji prasowej w Berlinie mówił, że wróci do Rosji, gdy będzie miał gwarancje swobody przemieszczania. -Dziś nie mam gwarancji, że po powrocie, znowu będę mógł polecieć tam, gdzie chcę - mówił Chodorkowski.
M.Chodorkowski na pierwszej po uwolnieniu, konferencji prasowej/ TVN24
Chodorkowski w pierwszym wywiadzie: nie interesują mnie pieniądze Jukosu>>>
Gazeta „Izwiestia” podaje, że rosyjska Duma planuje w pierwszym półroczu przyszłego roku przyjąć ustawę na podstawie której obywatele będą mogli ogłaszać swoje własne bankructwo. Ustawa wejdzie w życie w 2015 roku i wtedy będzie mógł z niej skorzystać Chodorkowski. -Tym samym były szef Jukosu może spokojnie wrócić do Rosji już w 2015 roku - czytamy w gazecie Izwiestia.
Niegdyś najbogatszy człowiek Rosji
Były szef koncernu naftowego Jukos, znany krytyk polityki Kremla, został ułaskawiony dekretem prezydenta Władimira Putina, który tłumaczył decyzję względami humanitarnymi. W piątek Michaił Chodorkowski przybył do Niemiec na pokładzie prywatnego samolotu należącego do firmy z branży elektrycznej OBO Bettermann. O jego użyczenie poprosił Hans-Dietrich Genscher. W zorganizowaniu przelotu udział miała też ambasada Niemiec w Moskwie oraz niemieckie MSZ.
Niegdyś najbogatszy człowiek Rosji, były magnat i miliarder, został aresztowany w 2003 roku. Chodorkowski - podobnie jak jego partner biznesowy Płaton Lebiediew - odbywał karę 10 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Miał wyjść z więzienia w sierpniu 2014 roku. Utrzymuje, że stawiane wobec niego zarzuty są natury politycznej.
IAR/iz