Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 14.04.2014

Separatyści na Ukrainie nie przejęli się ultimatum

Uzbrojone grupy okupują budynki w miastach na wschodzie, m.in. w Doniecku i w Ługańsku. Nie przyjęli warunków ultimatum rządu ukraińskiego. Jego termin mijał rano.
Separatyści w SłowiańskuSeparatyści w SłowiańskuPAP/EPA/ANASTASIA VLASOVA

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>

Ważą się losy wschodniej Ukrainy. Unia Europejska odpowie na list Putina [relacja] >>>

W poniedziałek doszło do ataku 100 separatystów na posterunek w mieście Gorłówka w obwodzie donieckim. Według agencji Interfaks-Ukraina, podczas próby szturmu, funkcjonariusze mieli zabarykadować się w budynku.

(Espreso TV/x-news)

Separatyści nie przejęli się ultimatum

Prorosyjscy separatyści we wschodnich obwodach Ukrainy, donieckim i ługańskim, odrzucili w poniedziałek postawione przez władze ultimatum ws. złożenia broni i opuszczenia okupowanych budynków państwowych. Termin ultimatum upłynął o godz. 8 czasu polskiego.
Na Ukrainie trwa akcja terrorystyczna, w którą zgodnie z dekretem pełniącego obowiązki prezydenta Ołeksandra Turczynowa, ma być zaangażowane wojsko.
- Jesteśmy w patriotycznym nastroju. Pozostajemy na swoich stanowiskach. Ludzie nie tylko nie odchodzą, ale przychodzi ich coraz więcej. Nikt nie ma zamiaru się poddawać. Wyspowiadaliśmy się. Nie ma dla nas odwrotu - powiedział agencji Interfax-Ukraina Aleksiej Czmułenko, przedstawiony jako "członek rady koordynacyjnej obwodu ługańskiego". W Ługańsku separatyści kontrolują siedzibę Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Czmułenko oświadczył, że przeciwnicy władz w Kijowie dysponują wystarczającymi środkami dla odbicia ewentualnego ataku. - Oczywiście, że oczekujemy prowokacji. Będzie ich pewnie coraz więcej, ale sądzę, że nie będzie czystki ani w Słowiańsku, ani w Ługańsku. Przecież popiera nas większość zastępców dowódców posterunków miejskich milicji. Są to ludzie miejscowi, nieprzysłani z Kijowa, jak sami dowódcy - powiedział separatysta.
Według mediów siły prorosyjskie nie zamierzają się także poddawać w Słowiańsku na północy obwodu donieckiego, gdzie w niedzielę Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przeprowadziła akcję antyterrorystyczną.
Stacja telewizyjna "1+1" podała, że w jej wyniku zginęły cztery osoby, m.in. dwaj oficerowie SBU. Portale internetowe piszą, że akcja przeciwko terrorystom w Słowiańsku została wstrzymana, gdyż antyterroryści nie zdecydowali się na wkroczenie do miasta w związku z brakiem ciężkiego sprzętu, który mógłby zabezpieczyć ich działania.
Władze Ukrainy oskarżają o kierowanie wydarzeniami na wschodzie kraju służby specjalne Federacji Rosyjskiej.
Ultimatum na złożenie broni przez separatystów minęło o godz. 9 rano (8 czasu polskiego). Szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko ostrzegł, że jeśli podczas operacji przeciwko terrorystom użyją oni wobec przedstawicieli ukraińskich władz, zostaną zlikwidowani.

IAR/PAP/inne/agkm

''