Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 28.05.2014

Szczyt w Brukseli bez wskazania nowego szefa KE

Miały być nocne rozmowy, tymczasem nieformalny szczyt Unii Europejskiej w Brukseli trwał tylko cztery godziny. Szefom unijnych krajów nie udało się wskazać kandydata na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy będzie prowadzić negocjacje z PE w sprawie obsady unijnych stanowiskPrzewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy będzie prowadzić negocjacje z PE w sprawie obsady unijnych stanowiskPAP/EPA/OLIVIER HOSLET
Galeria Posłuchaj
  • Miały być nocne rozmowy, tymczasem nieformalny szczyt Unii Europejskiej w Brukseli trwał cztery godziny. Szef Rady Europejskiej Herman van Rompuy dostał mandat na prowadzenie negocjacji z Parlamentem Europejskim w sprawie wyboru szefa Komisji Europejskiej, z uwzględnieniem wyników wyborów. Więcej na ten temat Sylwia Białek/IAR
Czytaj także

Unijny szczyt był pierwszym w nowej rzeczywistości politycznej po niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Głosowanie wygrała chadecja i to ona spodziewa się, że jej kandydat - Jean-Claude Juncker zostanie szefem KE.

Przywódcy państw i rządów krajów UE, zgodnie z oczekiwaniami, zlecili przewodniczącymi Rady Europejskiej Hermanowi Van Rompuyowi przeprowadzenie konsultacji z Parlamentem Europejskim w sprawie obsady stanowiska szefa KE oraz innych funkcji. Nazwiska poznamy pod koniec czerwca.

Polityk łatwego zadania mieć nie będzie, bo jak przyznał premier Donald Tusk, kandydat chadeków wzbudza emocje. - Z różnym entuzjazmem podchodzą do tej kandydatury różni szefowie rządów, ale generalnie jest zgoda co do tego, że Herman van Rompuy ma poważną misję do wykonania - mówił po szczycie szef rządu. Dodał jednak, że kluczem jest zbudowanie większości i w Radzie Europejskiej i w parlamencie dla tej kandydatury, także wszystko jest jeszcze otwarte.
Donald Tusk powiedział, że nikt nie chciał się kłócić. - Niektórzy są nasyceni zwycięstwem, niektórzy przygnębieni porażką, nastroju do dyskusji nie było - tłumaczył szef rządu.

Zgodnie z unijnym traktatem to przywódcy nominują kwalifikowaną większością głosów nowego szefa Komisji, biorąc pod uwagę wyniki wyborów europejskich. Wybiera go jednak Parlament Europejski większością głosów wszystkich swoich członków. Oficjalnymi pretendentami do funkcji szefa KE byli wiodący kandydaci partii europejskich, w przypadku zwycięskich chadeków był to b. premier Luksemburga i były szef eurogrupy Jean-Claude Juncker, a w przypadku socjalistów - szef PE Martin Schulz. Są jednak wątpliwości, czy przywódcy nominują Junckera, jego kandydaturze ma się sprzeciwiać m.in. premier Wielkiej Brytanii David Cameron, sceptyczni są też Węgrzy i Szwedzi.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że konsultacje muszą dotyczyć także innych unijnych stanowisk, nie tylko szefa KE. - Żadna z partii nie ma większości w Parlamencie Europejskim, dlatego musimy rozmawiać o szerszej palecie stanowisk - powiedziała Merkel. Zapewniła, że kandydat zwycięskiej centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej, Jean-Claude Juncker ma jej poparcie. - Ale nie można oczekiwać, że dwa dni po wyborach europejskich podejmiemy decyzje personalne bez żadnych dyskusji - dodała.
Według Merkel porozumienie w sprawie nominacji nowego przewodniczącego Komisji powinno być możliwe na szczycie UE, planowanym na 26 i 27 czerwca. Jej zdaniem, pośpiech nie jest wskazany, bo decyzje personalne będą mieć wpływ na zdolność funkcjonowania unijnych instytucji w nadchodzących latach.
Zdaniem unijnych dyplomatów, to w centroprawicy są większe wątpliwości co do kandydatury Junckera na szefa KE, niż u socjalistów, którzy chcą trzymać się zasady, że to reprezentant zwycięskiej partii w eurowyborach powinien objąć to ważne stanowisko. - Trzeba uszanować zarówno instytucje UE, jak i wynik głosowania - powiedział socjalistyczny prezydent Francji Francois Hollande.

WYBORY DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO - serwis specjalny >>>

IAR/PAP/iz

''