Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 13.06.2014

Obama: nie będzie interwencji wojskowej USA w Iraku

Prezydent USA Barack Obama oświadczył w piątek, że nie wyśle wojsk amerykańskich z powrotem do walki w Iraku, ale rozważa inne opcje. Przyznał, że chaos w Iraku mógłby zagrozić interesom USA.
Posłuchaj
  • Brack Obama: nie pozwolimy sobie na wciągnięcie nas w powtórkę sytuacji, w której gdy tam byliśmy, trzymając przywództwo - po ogromnych poświęceniach z naszej strony - i gdy nas tam zabrakło, nagle ludzie zaczęli działać w sposób nie dający szans na długoterminową stabilizację i dobrobyt kraju (IAR)
  • Barack Obama: planowanie akcji militarnej czy też współpracy z irackim rządem nad pomysłami politycznymi (rozwiązania kryzysu) wymaga kilku dni. Więc nie powinniśmy oczekiwać, że stanie się to z dnia na dzień, chcemy mieć pewność, że mamy dobry przegląd sytuacji w Iraku, chcemy zebrać jak najwięcej informacji wywiadowczych, potrzebnych, gdybym zdec
Czytaj także

Podkreślił, że jakiejkolwiek akcji USA muszą towarzyszyć wysiłki irackich przywódców. - Nie będziemy w stanie zrobić tego za nich - powiedział.
Obama uznał też, że dżihadyści z ugrupowania Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie (ISIL) stanowią "regionalny problem" i że będzie to "problem długofalowy".

- Szczegóły dotyczące możliwych działań są przygotowywane - podkreślił Obama. Jednocześnie wezwał kraje regionu, by również wspomogły Bagdad w stabilizacji sytuacji.
- Planowanie akcji militarnej czy też współpracy z irackim rządem nad pomysłami politycznymi rozwiązania kryzysu wymaga kilku dni. Więc nie powinniśmy oczekiwać, że stanie się to z dnia na dzień. Chcemy mieć pewność, że mamy dobry przegląd sytuacji w Iraku, chcemy zebrać jak najwięcej informacji wywiadowczych, potrzebnych, gdybym zdecydował o akcji tam, do tego, by dała ona efekt, a cele zostały określone precyzyjnie - powiedział Obama.


CNN Newsource/x-news

Prezydent USA ostrzegł, że dalsze postępy islamskich radykałów w Iraku zagrażają zarówno bezpieczeństwu regionu jak i USA. Jednak zapewnił, że jego kraj nie zamierza wyręczać we wszystkim swoich sojuszników:
- Nie pozwolimy sobie na wciągnięcie nas w powtórkę sytuacji, w której gdy tam byliśmy, trzymając przywództwo - po ogromnych poświęceniach z naszej strony - i gdy nas tam zabrakło, nagle ludzie zaczęli działać w sposób nie dający szans na długoterminową stabilizację i dobrobyt kraju - stwierdził Obama.
Irackie władze wzmacniają obronę Bagdadu w obawie przed atakiem rebeliantów. Czołowy szyicki duchowny Iraku, Wielki Ajatollah Ali al-Sistani, wezwał społeczeństwo do walki z ekstremistami, którzy zajęli dużą część kraju. Powiązani z Al Kaidą rebelianci zmierzają od północy w stronę Bagdadu. Zajęli dwa ważne strategicznie miasta: Dżalullę i Saidiję. Walki trwają 80 kilometrów od stolicy Iraku.

''

IAR, PAP, bk