Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 17.08.2014

Berlińskie rozmowy szefów dyplomacji Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji. "Potrzebny rozkład jazdy"

- Zaprosiłem moich kolegów z Francji, Rosji i Ukrainy - Laurenta Fabiusa, Siergieja Ławrowa i Pawło Klimkina - ponownie do Berlina, by zorientować się, w jaki sposób moglibyśmy dać impuls prowadzący do ożywienia procesu politycznego - poinformował szef niemieckiej dyplomacji Frank - Walter Steinmeier.

Według szefa MSZ Niemiec celem berlińskich rozmów jest wypracowanie "rozkładu jazdy" prowadzącego do rozejmu i do skutecznej kontroli granicy.
- Przede wszystkim chodzi nam o rozkład jazdy prowadzący do trwałego zawieszenia broni i o ramy dla skutecznej kontroli granicy ukraińsko-rosyjskiej. Tylko w ten sposób we wschodniej Ukrainie może zapanować spokój, co pozwoli władzom w Kijowie na kontynuowanie narodowego dialogu, aby włączyć w ten proces mieszkańców na wschodzie - dodał Steinmeier.
W jego opinii "nie ma prostej recepty". Dlatego - jak tłumaczył - spotkanie przy jednym stole wszystkich stron jest ważnym wydarzeniem.
Politycy spotkają się wieczorem w rezydencji należącej do niemieckiego MSZ - Willi Borsig. Przewidziana jest wypowiedź Steinmeiera przed rozpoczęciem rozmów. Spotkanie w tym gronie odbyło się poprzednio na początku lipca. Przyjęte wówczas ustalenia nie zostały zrealizowane, a sytuacja uległa dalszemu zaostrzeniu.

Polscy politycy wskazują, że błędem jest, iż w rozmowach nie uczestniczą ani przedstawiciele USA ani UE. Eurodeputowany PO Jacek Saryusz-Wolski mówił w TVN 24, że przy stole powinien siedzieć polski minister spraw zagranicznych. Jego zdaniem, źle się stało, że Kijów nie nalegał na takie rozwiązanie. Jak tłumaczył, to właśnie Warszawa jest największym rzecznikiem nowej Ukrainy.

- Te rozmowy idą na rękę propagandzie rosyjskiej. Nie może być tak, że Putin dobiera sobie rozmówców. Tam powinni siedzieć przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy w imieniu Unii Europejskiej, a także przedstawiciel Polski. Tu czynię zarzut Ukrainie. Ukraina nie powinna była się zgodzić na jakiekolwiek rozmowy, w których Polska - jej główny adwokat - nie siedzi obok niej - mówił europoseł.

Saryusz-Wolski spodziewa się, że szefowie MSZ Rosji, Francji, Niemiec i Ukrainy nie dojdą do żadnego porozumienia. - Rezultat tych rozmów będzie żaden. Będzie jedynie pozytywny efekt propagandowy, który pozwoli Moskwie udawać, że prowadzi rozmowy, że ma dobrą wolę, że chce pomagać  a nie najeżdżać Ukrainę - przekonywał polityk PO.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny>>>

PAP/asop