Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 27.08.2014

Komitet Matek: 400 żołnierzy z Rosji zabitych lub rannych

Rodziny rosyjskich żołnierzy alarmują - w wyniku walk na Ukrainie jest coraz więcej ofiar wśród rosyjskich wojskowych. Komitet Matek w Kraju Stawropolskim ma listę 400 nazwisk zabitych i poszkodowanych. Z kolei matki z Kostromy apelują do władz Rosji w sprawie żołnierzy, którzy dostali się do niewoli.
Ukraiński helikopter w pobliżu obozu wojskowego pod KramatorskiemUkraiński helikopter w pobliżu obozu wojskowego pod KramatorskiemPAP/EPA/ROMAN PILIPEY

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Kreml oficjalnie nie przyznaje się do udziału swoich wojsk w konflikcie w Donbasie.

Rosyjska społeczna organizacja Komitet Żołnierskich Matek ma spis 400 ofiar walk. - Już około 400 żołnierzy z Rosji zginęło lub zostało rannych w walkach na wschodniej Ukrainie - poinformowała przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Kraju Stawropolskim, na południu Federacji Rosyjskiej, Ludmiła Bogatienkowa.

Komitet Matek Żołnierzy to działająca od 1989 roku organizacja pozarządowa walcząca o przestrzeganie praw człowieka w Siłach Zbrojnych FR. Obrończyni praw żołnierzy dodała, że lista została sporządzona na podstawie różnych źródeł wojskowych, których nie może ujawnić.

Czytaj także: Ukraina prosi NATO o pomoc. "NATO jest naszym partnerem" >>
Bogatienkowa przekazała, że na liście widnieją nazwiska wojskowych z trzech jednostek stacjonujących na Północnym Kaukazie - 19. samodzielnej brygady zmotoryzowanej z Władykaukazu (Osetia Północna), 17. gwardyjskiej brygady zmotoryzowanej z Szali (Czeczenia) i 8. samodzielnej gwardyjskiej brygady zmotoryzowanej z Szatoj (Czeczenia). Przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Kraju Stawropolskim zaznaczyła, że "to nie ostateczna lista, jest ona stale uzupełniana". Bogatienkowa zauważyła, że straty w ludziach poniosły też inne jednostki rosyjskiej armii.

Separatyści zaatakowali także od południa. "Zajęto strategiczne miasto Nowoazowsk" >>>
9 sierpnia Bogatienkowa jako pierwsza poinformowała o śmierci dziewięciu rosyjskich żołnierzy w miejscowości Sniżne, na granicy między obwodem donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy.
Od połowy czerwca w ukraińskich mediach pojawiają się doniesienia, że żołnierze z rosyjskiej 18. brygady zmotoryzowanej biorą udział w walkach rebeliantów z ukraińskimi siłami rządowymi.

Apel matek uwięzionych żołnierzy z Kostromy

Od kilku dni pojawiają się informacje z rożnych miast Federacji Rosyjskiej mówiące o potajemnych pogrzebach poległych rosyjskich żołnierzy oraz o przepełnionych szpitalach wojskowych.

W ręce ukraińskiej armii coraz częściej trafiają też rosyjscy wojskowi walczący po stronie separatystów.

We wtorek Ukraińcy opublikowali w internecie nagrania rozmów z komandosami z rosyjskiego miasta Kostroma - żołnierzy aresztowano na wschodniej Ukrainie. Dziś z apelem do rosyjskich władz zwróciły się matki i żony komandosów z Kostromy.

- Zwracam się do prezydenta i ministra obrony - moje dziecko Jegor Pacztujew znajduje się obecnie na terytorium Ukrainy. Proszę was, na boga, oddajcie mi moje dziecko i innych chłopaków, którzy razem z nim znajdują się w niewoli - mówiła matka jednego z rosyjskich żołnierzy.

Cytowana w środę przez dziennik "RBK" przewodnicząca Komitetu Matek Żołnierzy w Kostromie, w środkowej Rosji, Ludmiła Chochłowa ujawniła, że przedstawiciele dowództwa stacjonującej tam 98. dywizji powietrznodesantowej na spotkaniu z rodzinami spadochroniarzy poinformowali, iż w "przypadkowej" potyczce z armią ukraińską zginęło dwóch żołnierzy, a dziewięciu zostało rannych i przebywa w szpitalach w Rostowie nad Donem, na południu Rosji.
Chochłowa dodała, że rodzinom żołnierzy kategorycznie zabroniono nagrywania spotkania na sprzęt audio lub wideo.

We wtorek Władimir Putin, komentując sprawę rosyjskich komandosów, powiedział, że znaleźli się oni na terenie Ukrainy przez przypadek. Rosyjskie władze zaprzeczają, że żołnierze Federacji wojują po stronie separatystów.

Kreml oficjalnie zaprzecza, by żołnierze z Rosji uczestniczyli w walkach na południowym wschodzie Ukrainy. Zaprzecza też, by FR dostarczała separatystom broń i sprzęt wojskowy.
PAP/IAR/agkm

(Jeniec: nie wiedzieliśmy, że jesteśmy na Ukrainie. Wideo: SBU/x-news)

''