Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 04.09.2014

Prezydent Francji krytykowany za wstrzymanie sprzedaży Rosji Mistrali

Decyzja o wstrzymaniu sprzedaży Rosji przez Francję nowoczesnych okrętów wojennych typu Mistral wywołała nad Sekwaną wiele polemik. Pojawiają się głosy, że władze francuskie znów uległy naciskom Amerykanów.
Posłuchaj
  • Decyzja o wstrzymaniu sprzedaży Rosji przez Francję nowoczesnych okrętów wojennych typu Mistral wywołała nad Sekwaną wiele polemik. Relacja Marka Brzezińskiego (IAR)
Czytaj także

Jeszcze niedawno Francois Hollande uzależniał sprzedaż Mistrali od decyzji Unii Europejskiej w sprawie ewentualnego embarga na dostawy broni dla Rosji. Zmienił zdaniem. W środę Pałac Elizejski wydał komunikat, w którym podkreślono, że sytuacja na Ukrainie jest poważna, a działania podjęte ostatnio przez Federację Rosyjską we wschodniej części tego kraju "stoją w sprzeczności z podwalinami europejskiego bezpieczeństwa".

W związku z tym prezydent podjął decyzję o zamrożeniu transakcji.

Sprawa ta wywołuje wiele niepokoju wśród stoczniowców budujących Mistrale. Jeden z przywódców związkowych ze stoczni w St. Nazaire, podkreśla jak bardzo denerwujące dla ludzi zatrudnionych przy budowie okrętów jest poczucie, iż stali się zakładnikami układów geopolitycznych. Przypomina, że podobną historię przeżyli już wcześniej w przypadku statku pasażerskiego przeznaczonego dla Libii. Teraz sytuacja jest nieco inna, ale niestety eksport statków i okrętów jest zależny od polityki.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Mistrale to ultra nowoczesne helikopterowce do operacji zaczepnych, mogące na pokładzie pomieścić ponad 600 set marynarzy, 16 śmigłowców, 60 samochodów pancernych lub trzynaście czołgów i dwie amfibie desantowe. Zawarty w 2011 roku za prezydentury Nicolasa Sarkozy'ego kontrakt opiewa na 1,2 miliarda euro. Była to pierwsza tak duża umowa na import sprzętu wojskowego zawarta przez Moskwę od upadku ZSRR.

Od końca czerwca 400 rosyjskich marynarzy przechodzi we francuskim porcie Saint-Nazaire szkolenie w zakresie obsługi pierwszego mistrala o nazwie "Władywostok".

Moskwa twierdzi, że decyzja nie naruszy rosyjskich planów modernizacji armii. - Oczywiście to przykre i oznacza pewne napięcie w stosunkach z naszym francuskim partnerem, ale zawieszenie kontraktu nie będzie tragedią w związku z planami modernizacji armii - oświadczył rosyjski wiceminister obrony Jurij Borysow.
Paryż chwali Waszyngton. - Myślimy, że to mądra decyzja - napisała rzeczniczka Departamentu Stanu Jennifer Psaki w mailu do agencji AFP. W ostatnich miesiącach niektóre kraje, głównie Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, wywierały presję na Francję, by wstrzymała sprzedaż Mistrali w związku z kryzysem na Ukrainie. Francja odrzucała krytykę, tłumacząc, że unieważnienie kontraktu przyniosłoby więcej szkód Paryżowi niż Moskwie.

Zdaniem szefowej Frontu Narodowego Marine Le Pen rząd Francji ugiął się pod presją USA. - To bardzo poważna decyzja, po pierwsze dlatego, że jest sprzeczna z interesami kraju - powiedziała Le Pen w radiu RTL. Dodała, że zagrożone będą francuskie miejsca pracy i że Francja będzie musiała zapłacić karę, jeśli nie dostarczy okrętów.
Reuters przypomina, że Le Pen, której skrajnie prawicowa partia zyskuje zwolenników wśród dawnych wyborców zarówno lewicowych jak i prawicowych partii głównego nurtu, jest ostrą przeciwniczką polityki Zachodu wobec Rosji podczas konfliktu na Ukrainie i postrzega ją jako zbyt wrogą wobec Moskwy.
Le Pen, której ugrupowanie zwyciężyło w majowych eurowyborach we Francji w czasie, gdy bezrobocie osiągnęło rekordowy poziom, oceniła, że decyzja "ujawnia nasze podporządkowanie wobec amerykańskiej dyplomacji".

IAR/PAP/asop

''