Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 14.10.2014

Dramatyczny apel Kijowa: potrzebujemy pomocy Zachodu

- Rosja nie wycofała wojsk, Kreml wspiera terrorystów, cały czas nie odzyskaliśmy kontroli nad granicą ukraińsko-rosyjską, mimo zawieszenia broni walki w pobliżu lotniska w Doniecku trwają, dochodzi do ataków na elektrownie w pobliżu Szestyna - tak sytuację na wschodzie swojego kraju opisywał wiceminister obrony Ihor Kabanenko.

Ihor Kabanenko jest jednym z gości odbywającej się w Warszawie seminarium Zgromadzenia Parlamentarnego NATO.

Według niego, w konflikcie z Rosją Ukraina nie poradzi sobie bez pomocy Zachodu, w tym pomocy wojskowo-technicznej dla Ukrainy. - Ostatnie oświadczenia sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga pokazują, że NATO nas wspiera, ale wszystkie decyzje polityczne wymagają konkretnych kroków. Potrzebujemy technologicznego wsparcia z Zachodu, żeby zdobyć przewagę na polu walki - mówił.

Nowy sekretarz NATO w Polsce: podtrzymujemy gwarancje bezpieczeństwa>>>

Zaapelował też o pomoc logistyczną i szkoleniową, w tym wspólne manewry wojskowe. Zapowiedział utworzenie jednostek wojskowych spełniających standardy NATO i zdolnych współdziałać z wojskami sojuszniczymi.

Wiceminister twierdzi, że rosyjska agresja jest wymierzona nie tylko w Ukrainę, ale zagraża także bezpieczeństwu i stabilności Europy. Jak tłumaczył, podłożem konfliktu rosyjsko-ukraińskiego jest niezgoda na demokratyczne wartości. - Napięcie nie spadło po szczycie NATO, Rosja nadal gra swoje brudne gry, których celem jest zapewnienie dominacji na terytorium byłego ZSRR. Rosja stworzyła system terroru i przemocy wymierzony w obywateli na wschodzie naszego kraju  - powiedział.

Zarzucił Rosji kłamstwa i cynizm. - Rosyjska machina propagandowa manipuluje opinią publiczną wewnątrz swojego kraju i na zewnątrz. Padają zapewnienia, że Ukraina nie jest wrogiem, a jednocześnie doświadczamy ataków - dodał. Kabanenko za konieczne uznał całkowite wycofanie rosyjskich oddziałów, stworzenie systemu nadzoru granicy.

Do Warszawy przejechała również Oksana Szuliar z administracji prezydenta Ukrainy. Jak mówiła  "źródło tego konfliktu jest w Rosji, ten kryzys w zasadzie jest rosyjski" i wynika z agresji wobec demokratycznych wartości. Oceniła, że przeciwstawiając się obecnym rosyjskim władzom, Ukraińcy pomagają Rosjanom, którzy chcą innej przyszłości dla swojego kraju.

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

PAP/asop

''