Jens Stoltenberg podkreśla raptownie rosnącą liczbę incydentów w powietrzu. W tym roku NATO doliczyło się ich już stu, podczas gdy w zeszłym tylko 30. Rosyjskie samoloty szpiegowskie i bombowce dalekiego zasięgu przeważnie trzymają się poza przestrzenią powietrzną NATO i są przechwytywane przez wojskowe radary i patrole powietrzne. Nadal stanowią jednak poważne zagrożenie dla ruchu pasażerskiego.
Rosjanie nie włączają transponderów, pozwalających samolotom "zobaczyć się" w powietrzu, co na ruchliwym niebie nad Europą jest wysoce ryzykowne, powiedział Jens Stoltenberg "Telegraphowi". Dodatkowo nie zgłaszają planów lotu i nie kontaktują się z cywilną kontrolą lotów.
Sekretarz generalny NATO przywołał przykład Boeinga linii SAS, który w marcu, po starcie z Kopenhagi musiał wykonać unik, by nie zderzyć się w powietrzu z rosyjskim samolotem szpiegowskim lecącym w odległości niespełna 100 metrów.
Brytyjska prasa donosi o narastającej konfrontacji między Rosją a Zachodem i podaje przykłady testowania przez Moskwę gotowości obronnej NATO i podaje katalog incydentów mogących doprowadzić do konfrontacji zbrojnej: manewry symulujące desant na duńskim Bornholmie, porwanie estońskiego oficera służby bezpieczeństwa, niskie loty rosyjskich myśliwców na kanadyjską fregatą, przechwycenie przez rosyjskie myśliwce szwedzkiego samolotu pasażerskiego w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, czy zatrzymanie litewskiego statku na wodach międzynarodowych.
IAR, The Telegraph, fc