Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 25.02.2016

Komisarz UE: mamy 10 dni na zahamowanie napływu uchodźców

Unijny komisarz ds. migracji Dimitris Awramopulos ostrzegł, że jeśli nie uda się ograniczyć napływu uchodźców przez granicę grecko-turecką, to "cały system może się załamać".
Galeria Posłuchaj
  • - W ciągu najbliższych 10 dni musimy mieć namacalne i wyraźne rezultaty naszych działań. W przeciwnym wypadku istnieje ryzyko, że cały system się kompletnie załamie. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność za to, by wzmocnić nasze wysiłki i wprowadzić wspólnie uzgodnione europejskie rozwiązania - powiedział Dmitris Avramopoulos (IAR)
Czytaj także

Po spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych w Brukseli Awramopulos poinformował, że zgodzono się, iż trzeba przyśpieszyć wdrażanie planu działań między UE a Turcją, który ma na celu zahamowanie fali migracji. - Musimy mieć namacalne efekty. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że cały system się załamie - powiedział Awramopulos.

Według niego te efekty muszą być widoczne do 7 marca, kiedy to w Brukseli odbędzie się szczyt UE-Turcja w sprawie migracji. - Mamy tylko dziesięć dni (...) To test zderzeniowy dla UE - podkreślił komisarz.

Po raz kolejny przestrzegł państwa unijne przed podejmowaniem indywidualnych i nieuzgodnionych z innymi działań. - Tu nie ma miejsca na jednostronne kroki - powiedział Awramopulos.

Czytaj także
imigranci 1200
Kryzys migracyjny

Dodał, że KE pracuje nad planem na wypadek kryzysu humanitarnego w Grecji, gdzie w wyniku zamykania granic przez kraje Bałkanów Zachodnich i niektóre państwa unijne utknąć mogą tysiące imigrantów napływających z Turcji. Wraz z nadejściem wiosny i poprawą pogody liczba migrantów przedostających się z Turcji na greckie wyspy może znów wzrosnąć.

"Limity dla uchodźców niezgodne z zasadami UE"

- Możliwość wybuchu kryzysu humanitarnego jest bardzo realna i bliska - ostrzegł komisarz.

Dodał, że należy skończyć z polityką przepuszczania uchodźców i imigrantów przez kolejne kraje Bałkanów dalej do UE. Nie do przyjęcia jest też - zdaniem komisarza - wprowadzanie limitów przyjmowanych uchodźców, co uczyniła w ub. tygodniu Austria; kraj ten przyjmuje dziennie 80 osób starających się o azyl, a roczny pułap został ustalony na 37,5 tysiąca.

- To po prostu niezgodne z zasadami unijnymi i międzynarodowymi - powiedział Awramopulos, krytykując decyzję władz w Wiedniu.

Misja NATO na Morzu Egejskim

Unijny komisarz oświadczył też, że cieszy się z decyzji NATO o wysłaniu na Morze Egejskie okrętów, które będą monitorować napływ migrantów z Turcji na greckie wyspy. W nocy ze środy na czwartek państwa Sojuszu uzgodniły szczegóły misji.

Źródło: STORYFUL/x-news

- To bardzo ważny sygnał. Potrzebujemy tej pomocy, i to szybko. Jestem przekonany, że wkrótce będziemy mieli efekty - oświadczył Awramopulos.

Turcja jest głównym krajem tranzytowym dla uchodźców syryjskich, którzy nielegalnie przedostają się do Grecji, a potem dalej tzw. szlakiem bałkańskim do bogatych krajów UE.

Pod koniec listopada ubiegłego roku UE i Turcja uzgodniły wspólny plan działań, który miał na celu powstrzymanie fali migracyjnej. Turcja zobowiązała się m.in. do poprawy warunków życia uchodźców przebywających na jej terytorium, jak również zwalczania gangów przemytników ludzi. Jak dotąd realizacja planu nie przynosi oczekiwanych efektów, a mniejsza liczba migrantów to skutek głównie złej pogody.

Austria chce przyjąć 37,5 tys. uchodźców

Austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner powiedziała, że UE nie może "całkowicie się uzależnić" od realizacji planu UE-Turcja. Jej zdaniem decydujący ma się okazać szczyt z udziałem premiera Turcji Ahmeta Davutoglu, planowany na 7 marca. Pokaże on, czy plan działań będzie skuteczny i liczba migrantów się zmniejszy - oceniła.

Pomimo krytyki KE austriacka minister oświadczyła, że Wiedeń pozostaje przy decyzji o wprowadzeniu limitów przyjmowanych uchodźców. - Chodzi o to, by krok po kroku ograniczać falę migracyjną - powiedziała Mikl-Leitner dziennikarzom.

Wskazała, że Austria nadal gotowa jest przyjąć 37,5 tysiąca uchodźców w tym roku, "co powinno być wzorem do naśladowania dla innych państw", które nie przyjmują uchodźców.

Zdaniem Mikl-Leitner trudno zrozumieć, że Grecja nie jest w stanie chronić zewnętrznej granicy UE pomimo ogromnego wsparcia finansowego z unijnego budżetu. - Jeżeli Grecja ciągle powtarza, że ochrona jej granicy nie jest możliwa, to trzeba też zadać sobie pytanie, czy powinna to być zewnętrzna granica strefy Schengen - oceniła austriacka minister.

Trudna sytuacja Grecji

Ok. 4 tys. migrantów dziennie przybywa nadal do Grecji, jednak sytuacja w tym kraju zaczyna się pogarszać na skutek zaostrzenia kontroli granicznych, wprowadzonych przez Austrię, Macedonię i inne kraje położone na tzw. bałkańskim szlaku migracyjnym - pisze AP.

Ok. 400 migrantów z Syrii i Iraku zażądało w czwartek wypuszczenia ich z nowo zbudowanego obozu przejściowego pod Salonikami na północy Grecji i rozpoczęło marsz autostradą ku oddalonej o 70 km granicy z Macedonią - poinformowała grecka policja.

To kolejny przejaw skomplikowanej sytuacji, w jakiej znalazła się Grecja po wprowadzeniu przez okoliczne kraje bardziej restrykcyjnych kontroli granicznych - zauważa agencja Associated Press.

(W pobliżu greckiej wyspy Samos włoska straż przybrzeżna uratowała uchodźców, których łódź uderzyła w skalistą część wyspy. Źrodło: STORYFUL/x-news)

Grecja nie zatrzymuje osób wkraczających nielegalnie na jej terytorium, jeśli pochodzą one z Syrii, Iraku lub jednego z kilku innych krajów, których obywatele uważani są za kwalifikujących się do uzyskania azylu.

Zazwyczaj uchodźcy i migranci przybywający do greckiego portu w Pireusie podróżowali stamtąd autokarami i pociągami prosto do miejscowości Idomeni na granicy z Macedonią. Jednak zaostrzenie kontroli sprawiło, że wzdłuż granicy gromadzi się coraz więcej ludzi, którym nie pozwala się na dalszą podróż. W czwartek - jak pisze AP - w Idomeni przebywało ok. 2,8 tys. osób, a tylko 100 pozwolono rano na przekroczenie granicy.

Władze greckie przekazały, że 40 autokarów zostało zatrzymanych w różnych miejscach wzdłuż głównej, liczącej 500 kilometrów autostrady prowadzącej z Aten na północ. Ruch na drogach jest też utrudniony przez utrzymujące się od tygodni demonstracje rolników, którzy w proteście przeciw surowym warunkom pakietów ratunkowych dla Grecji tworzą blokady z traktorów.

(Pierwszych 70 uchodźców przetransportowano do jednego z tzw. hotspotów, czyli punktu rejestracji i identyfikacji uchodźców, który znajduje się na greckiej wyspie Chios. Źródło: RUPTLY/x-news)

Grecja i międzynarodowe organizacje pomocowe ostro skrytykowały Austrię i kraje bałkańskie za wprowadzenie nowych zasad przekraczania granic. Rząd w Atenach w czwartek wezwał na konsultacje swego ambasadora w Austrii, a Kirk Day z Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego (IRC) powiedział, że "pogorszy to tylko i tak poważny kryzys humanitarny i jeszcze bardziej zagrozi tym najbardziej bezbronnym".

Rzeczniczka macedońskiej agencji zarządzania kryzysowego Nadica Vckova powiedziała agencji AP, że kraj ograniczył liczbę migrantów wpuszczanych na swoje terytorium, by odpowiadała ona liczbie migrantów, którzy je opuszczają.

PAP/IAR, to