Minister spraw zagranicznych Niemiec dodał, że po tym jak w czwartek Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE, powstała potrzeba "intensywnej europejskiej dyskusji".
Oprócz pełniącego rolę gospodarza szefa niemieckiej dyplomacji, w spotkaniu w stolicy Niemiec uczestniczyli Jean-Marc Ayrault z Francji, Bert Koenders z Holandii, Paolo Gentiloni z Włoch, Didier Reynders z Belgii i Jean Asselborn z Luksemburga.
Frank-Walter Steinmeier, Jean-Marc Ayrault, Bert Koenders, Paolo Gentiloni, Jean Asselborn i Didier Reynders, fot. PAP/EPA/KAY NIETFELD
Ministrowie spraw zagranicznych sześciu krajów UE wyrazili zdecydowaną wolę utrzymania jedności Europy - powiedział w sobotę w Berlinie szef MSZ Niemiec. Zapewnił, że jak najszybciej poinformuje o rozmowach kraje bałtyckie, a w poniedziałek Grupę Wyszehradzką.
- Wyraziliśmy tutaj, tak jak wczoraj w Luksemburgu, zdecydowaną wolę utrzymania jedności Europy. To będzie naszym najważniejszym i pierwszym zadaniem - mówił szef niemieckiej dyplomacji. Jak zaznaczył, przełom, jakim jest Brexit, powinien zostać wykorzystany "nie tylko do refleksji, lecz także do wzajemnego wysłuchania się".
Brexit
Zapewnił, że zaraz po zakończeniu spotkania, poinformuje o jego przebiegu trzy kraje bałtyckie, a w poniedziałek złoży relację krajom Grupy Wyszehradzkiej, by "posłuchać, jak tam przebiega debata i jakie są oczekiwania wobec europejskiego procesu odnowy". Niezadowolenie ze spotkania w wąskim gronie sześciu państw wyrażał wcześniej m.in. prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves.
- Intensywne europejskie dyskusje są nam potrzebne - w dużych i mniejszych formatach, by upewnić się, jaką wybrać drogę - powiedział.
"Jedność europejska"
Z kolei szef dyplomacji francuskiej Jean-Marc Ayrault wezwał w sobotę w Berlinie 27 państw UE, aby te wróciły do "ducha założycieli", którym jest jedność europejska. Podkreślił także konieczność szybkiego rozpoczęcia rozmów na temat wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Jego zdaniem jedność europejska leżąca u podstaw Wspólnoty pomogła zapobiegać konfliktom, dzięki wymianie handlowej. Szef francuskiego MSZ dodał, że "istnieje paląca konieczność (rozpoczęcia negocjacji), abyśmy nie musieli wchodzić w okres niepewności, ze wszystkimi gospodarczymi i politycznymi tego konsekwencjami".
RFN, Francja, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg założyły w 1957 roku Europejską Wspólnotę Gospodarczą - poprzedniczkę Unii Europejskiej.
"Nie pozwolimy sobie odebrać Europy"
Przed rozpoczęciem rozmów Frank-Walter Steinmeier mówił, że uczestnicy spotkania chcą zasygnalizować, iż "nie pozwolimy sobie odebrać Europy". UE jest niepowtarzalnym projektem zapewniającym "z powodzeniem pokój i stabilność".
Niemiecki polityk ostrzegł ponownie przez histerią, ale także przed wpadnięciem w "odrętwienie po szoku". Unia nie może obecnie postępować tak, "jakby znała już odpowiedzi na wszystkie pytania". Jego zdaniem należy poszukiwać rozwiązań problemów trapiących mieszkańców UE - kryzysu migracyjnego, bezpieczeństwa i bezrobocia.
Niemieckie MSZ zapewniało, że spotkanie "szóstki" nie oznacza wykluczenia z dyskusji innych krajów, a jest jedynie kontynuacją wcześniejszych spotkań w gronie sześciu krajów-założycieli, które wcześniej odbyły się na zaproszenie Włoch i Belgii.
Niezadowolenie ze spotkania w gronie sześciu państw wyraził m.in. prezydent Estonii Hendrik Ilves.
Odnosząc się do krytyki, Steinmeier powiedział, że w najbliższych dniach dojdzie do "wielu rozmów w różnym gronie".
- Musimy teraz trochę posłuchać i wyczuć, jakie są oczekiwania i jak duże jest pole manewru - wyjaśnił polityk niemieckiej SPD.
Koncepcja niebezpieczna dla Polski?
Zacieśnianie współpracy w wąskiej grupie, to jedna z koncepcji rozwoju Wspólnoty bez Wielkiej Brytanii, która jest niebezpieczna dla Polski.
Co Brexit oznacza dla Polski?
Zacieśnianie współpracy w wąskiej grupie, to jedna z koncepcji rozwoju Wspólnoty bez Wielkiej Brytanii, która jest niebezpieczna dla Polski. Państwa członkowskie mają różne poglądy na temat tego, w którą stronę powinna pójść Unia Europejska. Jedni chcą przyhamować pogłębioną integrację i zwiększyć kompetencje państw narodowych. W tej grupie jest Polska.
Inni chcą ściślej ze sobą współpracować, zostawiając pozostałe kraje na peryferiach. To próby marginalizowania innych państw. Dla Unii, to niebezpieczeństwo kolejnych podziałów.
- Trzeba zgasić te pokusy, które są i których symbolem jest Guy Verhofstadt, małej Europy, Karolińskiej Europy - powiedział Polskiemu Radiu europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
Taką wizję mają kraje Europy Zachodniej na czele z Francją. W Parlamencie Europejskim za taką koncepcją opowiadają się liberałowie i socjaliści. - Moja grupa chce zorganizować forum dla odnowienia propozycji dotyczących większej integracji politycznej w Europie - mówił wczoraj szef europejskich socjalistów Gianni Pittella.
Rozmowy o przyszłości Unii będą toczyć się równolegle z negocjacjami dotyczącymi wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.
***
Brytyjczycy opowiedzieli się w czwartkowym referendum za opuszczeniem UE; po ogłoszeniu oficjalnych wyników w piątek premier David Cameron zapowiedział, że poda się do dymisji - ze stanowiska ma ustąpić do października. Decyzja Brytyjczyków zatrzęsła globalnymi rynkami.
Jak podała brytyjska komisja wyborcza, za Brexitem w czwartkowym referendum zagłosowało 51,9 proc. wyborców, a 48,1 proc. za pozostaniem we Wspólnocie.
IAR,PAP,kh