Organizatorem konferencji - jednego z elementów projektu "Jak było naprawdę? Niemieckie obozy, polscy bohaterowie", którego celem jest przeciwdziałanie "używaniu kłamliwego formułowania 'polskie obozy koncentracyjne' i upowszechnianie wiedzy o bohaterskiej postawie Polaków podczas II wojny światowej" - była Fundacja Instytutu Łukasiewicza.
"To element spajający naszą wspólnotę"
W opinii wiceministra spraw zagranicznych "walka o prawdę i pamięć dotyczącą okresu II wojny światowej" to nie tylko oddanie hołdu bohaterom XX wieku, ale też "element spajający naszą wspólnotę".
Jan Dziedziczak podkreślił, że pokazywanie prawdy o pamięci XX wieky polskim partnerom zagranicznym - i przebicie się z tą informacją szerzej - jest inwestycją w "pozycję naszego kraju i naszego narodu w przyszłości".
- Mamy świadomość, że klasyczna dyplomacja nie odgrywa tak dużej roli, jak odgrywała na przełomie XIX i aż do połowy XX wieku - powiedział.
Jan Dziedziaczak Dużo łatwiej jest założyć, że pomoc ze strony innych narodów przyjdzie, jeśli będziemy w opiniach publicznych tych narodów postrzegani jako wierny sojusznik, który zawsze stawał po stronie dobra i powiedział 'nie' totalitaryzmowi
- Dzisiaj ogromną rolę odgrywają społeczeństwa, które mają realny wpływ na rządzących. Celem naszych działań jest dotarcie do najszerszego grona opinii publicznej. Mamy oddziaływać nie tylko na innych dyplomatów, ale na inne społeczeństwa, na inne kraje, gdzie mamy placówki - wskazał.
- Robimy to po to, żeby inne społeczeństwa w swoich decyzjach wyborczych, za pośrednictwem mediów, za pośrednictwem swoich decyzji konsumenckich, wpływały na swoje rządy, aby te podejmowały życzliwe dla Polski decyzje - oznajmił.
- Dużo łatwiej jest założyć, że pomoc ze strony innych narodów przyjdzie, jeśli będziemy w opiniach publicznych tych narodów postrzegani jako wierny sojusznik, który zawsze stawał po stronie dobra i powiedział 'nie' totalitaryzmowi - zaznaczył wiceminister.
"Trzeba cierpliwie wyjaśniać rzeczywistość"
- Zwalczanie terminu 'polskie obozy śmierci' czy 'polskie obozy koncentracyjne' wiąże się z powtarzaniem tego terminu - zauważył Maciej Zdziarski, prezes zarządu Fundacji Instytut Łukasiewicza.
- Trzeba bardzo cierpliwie, krok po kroku wyjaśniać rzeczywistość historyczną. Trzeba pokazywać szeroki kontekst - wytłumaczył.
Jego zdaniem obecnie trzeba przede wszystkim "definiować sposób zwalczania tego terminu".
Maciej Zdziarski Niezwykle ważne jest też mówienie o takich postaciach jak Jan Karski, Witold Pilecki, Maksymilian Kolbe i rodzina Ulmów. Należy pokazywać ich w gronie tysięcy przypadków heroicznych postaw Polaków w ratowaniu Żydów
- To musi być otwarta dyskusja, w której ścierają się poglądy ludzi często niezgadzających się ze sobą, jeśli wspólnym mianownikiem tej dyskusji jest przekonanie, że tego rodzaju sformułowanie wyrządza Polsce ogromną krzywdę - argumentował.
Taka dyskusja - jak powiedział Zdziarski - to krok w dobrą stronę, jeśli chodzi o budowanie świadomej, wieloelementowej i nastawionej na długi dystans polityki historycznej.
- Niezwykle ważne jest też mówienie o takich postaciach jak Jan Karski, Witold Pilecki, Maksymilian Kolbe i rodzina Ulmów. Należy pokazywać ich w gronie tysięcy przypadków heroicznych postaw Polaków w ratowaniu Żydów. Świadectwem tego heroizmu są choćby drzewka w Yad Vashem - wskazał.
"Ważne przekazywanie precyzyjnych informacji"
W 2019 r. otwarcie siedziby centrum edukacji w Muzeum Auschwitz
Dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński uważa, że instytucje historyczne takie, jak jego placówka, powinny bardzo wiele uwagi poświęcić kontaktom z zagranicznymi dziennikarzami.
Właśnie przekazywanie precyzyjnych informacji przedstawicielom zagranicznych mediów może zapobiegać używaniu utartych i nieprawdziwych stwierdzeń.
Doktor Maciej Korkuć z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej podkreślił, że walce polskich władz i instytucji historycznych z kłamliwym określeniem "polskie obozy śmierci" powinna towarzyszyć też ważna informacja.
- Powinniśmy przekazywać, że dopóki polskie ziemie były po rządami Polaków Holocaust był niemożliwy. Dopiero pokonanie Rzeczypospolitej przez III Rzeszę spowodowało, że niemiecka machina państwowa mogła rozciągnąć swoją sieć obozów koncentracyjnych na okupowane tereny Polski - oświadczył.
"To kwestia związana z polską niepodległością"
Prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski ocenił, że "działalność związana z obroną dobrego imienia Polski jest jednym z elementów bezpieczeństwa narodowego".
Jak zastrzegł, ważne jest "przejście z dyskursu sentymentalno-patriotycznego na twardy język polityki związany z obecnością Polski w NATO i pozycji Polski w tym traktacie, a także w innych organizacjach międzynarodowych, czy - w ogóle - postrzegania Polski wśród narodów świata".
- To kwestia kluczowa związana z polską niepodległością - podkreślił.
Zwrócił uwagę no to "jak komunikować polską narrację i polską prawdę". Powołał się na doświadczenia reprezentowanej przez niego organizacji.
- Odwoływanie się do naszej urażonej dumy i mówienie, że to są kłamstwa niewiele daje. Tak naprawdę nikogo nie interesuje polski punkt widzenia. Ludzi interesuje to, jak sami funkcjonują w świecie - stwierdził.
- Należy posługiwać się w komunikacji do mediów - i w ogóle do świata zachodniego - językiem politycznej poprawności dlatego, że jest to w tej chwili jedyny język zrozumiały dla ludzi Zachodu i Stanów Zjednoczonych - dodał.
"Celem jest przebudowanie elit polskiego narodu"
Senator PiS, prof. Jan Żaryn zauważył, że prowadzenie polskiej polityki historycznej ma oddziaływać nie tylko zewnętrznie, ale przede wszystkim wewnętrznie. - Jako Polacy po 1989 roku zostaliśmy zdominowani przez elity, dla których polskość nie stanowiła wymiaru istotnego - stwierdził.
Jan Żaryn Prowadzenie polityki historycznej jest elementem większej strategii, której celem jest przebudowanie elit polskiego narodu, które muszą zbudować taki zestaw osób odpowiedzialnych za wizerunek państwa polskiego, które nie będą się wstydziły państwa polskiego, historii otrzymywanej w krzywym zwierciadle przez obcych, a będą prostowali i dawali świadectwo
- Prowadzenie polityki historycznej jest elementem większej strategii, której celem jest przebudowanie elit polskiego narodu, które - prędzej czy później - muszą zbudować taki zestaw osób odpowiedzialnych za wizerunek państwa polskiego, które nie będą się wstydziły państwa polskiego, historii otrzymywanej w krzywym zwierciadle przez obcych, a będą prostowali i dawali świadectwo - wskazał.
Zdaniem europosła Ryszarda Czarneckiego "naszym obowiązkiem jest - nie tylko jako państwa polskiego, ale też jako ludzi - aby nie zapominać i nie chorować na amnezję, gdy chodzi o niemieckie obozy na naszym terytorium i o Polakach, którzy w tych obozach jako pierwsi ginęli”.
Oznajmił, że przede wszystkim Polska musi obalać stereotyp "nieistniejącego narodu nazistów", którzy mieli tworzyć obozy koncentracyjne i który "rządził Niemcami Adolfa Hitlera".
***
W latach 2008-2014 Ministerstwo Spraw Zagranicznych ponad 600 razy interweniowało przeciwko sformułowaniu "polskie obozy koncentracyjne". Pojawiło się ono w mediach aż w 35 krajach.
PAP, IAR, kk