Ministrowie spraw zagranicznych Wspólnoty przyjęli w tej sprawie deklarację. Apelują w niej o znalezienie porozumienia w sprawie podziału miasta, który miałby być stolicą dwóch narodów - Izraela i przyszłego państwa Palestyny.
Wezwali także Izrael, by zaprzestał rozbudowy osiedli we wschodniej, arabskiej części Jerozolimy, bo - jak tłumaczyli - utrudni to w przyszłości rozmowy pokojowe na temat statusu miasta. "Jeśli pokój ma być prawdziwy, przyszłość miasta jako stolicy dwóch państw musi być rozstrzygnięta na drodze negocjacji" - napisali ministrowie.
Izrael: Palestyńczycy nie chcą negocjacji
Izrael skrytykował tę deklarację UE. Izraelskie MSZ zauważyło, że dokument pomija największą przeszkodę na drodze do osiągnięcia porozumienia, czyli odmawianie przez Palestyńczyków powrotu do stołu negocjacyjnego. Zdaniem resortu, deklaracja nie wspiera dążeń do wznowienia procesu pokojowego.
Podział Jerozolimy, oprócz osadnictwa żydowskiego na Zachodnim Brzegu, jest najbardziej sporną kwestią na Bliskim Wschodzie. Palestyńczycy chcą, aby jej wschodnia, arabska część była stolicą ich przyszłego państwa. Izrael od początku wyklucza taką możliwość.
W Jerozolimie mieszka 450 tysięcy Izraelczyków i 230 tysięcy Palestyńczyków. Kilkanaście lat temu Izrael ogłosił miasto swoją stolicą. Wspólnota międzynarodowa nie uznała jednak tej decyzji.