Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 14.01.2011

Prezydent uciekł z kraju. Wojna domowa?

W Tunezji obowiązuję stan wyjątkowy. Lotnisko w stolicy zostało otoczone przez wojsko. Wcześniej prezydent rozwiązał parlament i rozpisał przedterminowe wybory.
TunisTunis(fot. EPA)

Prezydent Tunezji wyjechał z kraju - poinformował o tym w specjalnym oświadczeniu premier tego kraju Mohammed Ghannouchi. Oświadczył on, że przejął obowiązki głowy państwa.

- Prezydent jest czasowo niezdolny do pełnienia swoich obowiązków - oświadczył premier. Zaapelował jednocześnie o spokój i uszanowanie konstytucji.

Według jednej z tunezyjskich stacji telewizyjnych rodzina prezydenta została aresztowana.

Stan wyjątkowy w cały kraju

Wszystko to jest efektem zamieszek, jakie od miesiąca przetaczają się przez kraj. Setki młodych Tunezyjczyków demonstrują przeciwko szybko rosnącemu bezrobociu, inflacji i korupcji. Opozycja domaga się od prezydenta Ben Alego ustąpienia z funkcji.

W odpowiedzi, prezydent oświadczył, że nie będzie ubiegał się o następną kadencję. Jednocześnie wprowadził stan wyjątkowy na terenie całego kraju. O jego decyzji poinformowała państwowa telewizja w Tunisie.

- Prezydent wydał premierowi polecenie sformowania nowego rządu. Po aktach przemocy, jakie nastąpiły w kraju, zdecydowano o wprowadzeniu w kraju stanu wyjątkowego, by chronić mieszkańców Tunezji. To oznacza, że zabronione jest gromadzenie się więcej niż trzech osób. Siły bezpieczeństwa mogą użyć broni w stosunku do każdego, kto nie zatrzyma się na żądanie policji. Po trzecie, godzina policyjna została wprowadzona od 17.00 do 7.00 rano na nieokreślony czas" - poinformował prezenter.

"Wydarzenia bez precedesu"

Dziennikarz Polskiego Radia Mariusz Borkowski, który przez wiele lat był korespondentem w krajach islamskich uważa, że prezydent Ben Ali został zmuszony do rezygnacji przez establishment. Borkowski zwraca uwagę, że najprawdopodobniej armia wypowiedziała posłuszeństwo prezydentowi.

- Armia nie uczestniczyła w rozprawie z demonstrantami. Policja też wypowiedziała posłuszeństwo Ben Alemu, bo wbrew jego oświadczeniu o zaprzestaniu strzelania do demonstrantów, w dalszym ciągu strzelała do protestujących na dużą skalę w centrum Tunisu. Jednocześnie demonstranci zaczęli plądrować bogatą dzielnicę, gdzie rezydowała żona prezydenta. Doszło do podpaleń rezydencji, a policja nie interweniowała, mimo, że była w pobliżu - powiedział dziennikarz Polskiego Radia.

Mariusz Borkowski podkreśla, że nie jest pewne, czy zamieszki w Tunezji zakończą się wraz z dymisją prezydenta. Dziennikarz mówi, że ostatnie zamieszki były zjawiskiem rzadko spotykanym w świecie arabskim. - Do rozruchów przyłączyli się zarówno biedacy, klasa średnia, inteligencja jak i związki zawodowe. To wydarzenie bez precedensu. W demonstracjach uczestniczył np. cały związek zawodowy adwokatów. Jest więc ogromny ruch społeczny, którego nikt nie kontroluje. Wygaszenie demonstracji będzie bardzo trudne, bo społeczeństwo przestało już wierzyć w to, co rząd czy reżim zapowiada - dodaje Borkowski.

Gdzie jest prezydent?

Nie wiadomo, gdzie jest teraz prezydent Tunezji. Według telewizji Al-Jazeera, wyleciał do Francji, ale informację taką zdementowali przedstawiciele prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Z kolei hiszpańska gazeta "El Pais" twierdzi, że Ben Ali jest teraz w Libii. Natomiast dziennikarze "Guardiana" napisali na Twitterze, że prezydent Tunezji wylądował na Malcie.

Nie wyjeżdżajcie do Tunezji

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych kategorycznie odradza Polakom wyjazdów do Tunezji. Radosław Sikorski powiedział, że sytuacja w Tunezji jest napięta, a Polakom może zagrażać niebezpieczeństwo. Obecnie przebywa tam około 300 obywateli naszego kraju. Szef polskiej dyplomacji zaapelował do nich, by nie opuszczali ośrodków wypoczynkowych, gdzie są bezpieczni. Odradza natomiast wyjazdy do Tunezji do czasu uspokojenia sytuacji politycznych.

to