Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Agnieszka Kamińska 24.02.2023

Historyczna wizyta prezydenta USA w Kijowie rok po inwazji. Ukraińscy eksperci: to dowód odwagi i przywództwa

Joe Biden przebywając w Kijowie podkreślał, że konieczne jest zachowanie jedności, ale i zwracał uwagę, że przed nami wciąż długa walka - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl ekspert Ołeksandr Musijenko. Politolog Jewhen Mahda podkreślił, że wizyta świadczy o osobistej odwadze Bidena. Dodał jednak, że państwa regionu powinny aktywniej inspirować dyskusję o tym, jak długofalowo zwalczać rosyjskie zagrożenie. W jego ocenie USA być może wciąż nie mają na to pełnej odpowiedzi., choć coraz bardziej wspierają Ukrainę.
Czytaj także

Prezydent USA Joe Biden składając niezapowiedzianą wizytę w Kijowie zademonstrował poparcie dla Ukrainy w wojnie z Rosją. Spotkał się prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i jego żoną Ołeną, a także z innymi przedstawicielami ukraińskich władz, w tym przewodniczącym parlamentu. Prezydenci złożyli kwiaty pod memoriałem pamięci Bohaterów Niebiańskiej Sotni.

Biden odwiedził także Monaster świętego Michała o Złotych Kopułach, gdzie razem z Zełenskim rozmawiali z metropolitą ukraińskim Epifaniuszem.

Była to pierwsza od 15 lat wizyta prezydenta USA na Ukrainie. Trwała pięć godzin.

Wedle korespondentów, który mieli okazję towarzyszyć prezydentowi, podróż Bidena z USA do Kijowa trwała blisko 20 godzin. Podano, że w niedzielę o 4.15 Joe Biden wyruszył z USA, następnie przez Ramstein dotarł do Kijowa. Następnie około 10 godzin podróżował nocnym pociągiem do stolicy Ukrainy.  

***

Czytaj także:

***

Biden zapowiedział pomoc wojskową wartą 0,5 mld dolarów i kolejne sankcje

Prezydent USA w Kijowie podkreślał, że zaangażowanie USA, Zachodu w pomoc Ukrainie nie słabnie, a przeciwnie - rozwija się.  Anonsował nową turę pomocy wojskowej, kolejne sankcje przeciwko Rosji, a także przypomniał, że w ciągu roku USA zbudowały potężną koalicję

- Gdy świat przygotowuje się do obchodów pierwszej rocznicy brutalnej inwazji Rosji na Ukrainę, jestem dziś w Kijowie, aby spotkać się z prezydentem Zełenskim i potwierdzić nasze niezachwiane i niesłabnące zaangażowanie na rzecz ukraińskiej demokracji, suwerenności i integralności terytorialnej - powiedział Biden w Kijowie.

- Kiedy prawie rok temu Putin rozpoczynał inwazję, uważał, że Ukraina jest słaba, a Zachód podzielony. Myślał, że nas "przeżyje".  Ale fatalnie się pomylił - zaznaczył Biden.

- Ogłoszę kolejną dostawę krytycznego sprzętu, w tym amunicji artyleryjskiej, systemów przeciwpancernych i radarów, aby pomóc chronić Ukraińców przed bombardowaniami z powietrza. I podzielę się tym, że jeszcze w tym tygodniu ogłosimy dodatkowe sankcje wobec elit i firm, które próbują ich unikać lub wspomagać rosyjską machinę wojenną. W ciągu ostatniego roku Stany Zjednoczone zbudowały koalicję narodów od Atlantyku po Pacyfik, aby pomóc w obronie Ukrainy bezprecedensowym wsparciem wojskowym, gospodarczym i humanitarnym - i to wsparcie będzie trwałe - przekazał prezydent Stanów Zjednoczonych.

Podczas konferencji prasowej z Wołodymyrem Zełenskim mówił, że koalicja zebrała na pomoc Ukrainie do tej pory m.in. "700 czołgów, tysiące pojazdów opancerzonych, 1000 dział artyleryjskich, ponad 2 mln sztuk amunicji".

Dodał też, że na pomoc Ukrainie przeznaczone będą miliardy dolarów, gdy Ukraińscy pokazali, że wolność jest bezcenna.

Czytaj także:

Ołeksandr Musijenko (Kijów): wizyta Bidena ma historyczne znaczenie

- Wizyty Bidena w Polsce, i jak się okazało, także na Ukrainie są bardzo ważne i podkreślają rolę Europy Środkowej i Wschodniej w relacjach z USA. Widzimy, jaką rolę odgrywa wschodnia flanka NATO i wsparcie dla Ukrainy - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Ołeksandr Musijenko z Centrum Badań Wojskowo-Prawnych. Dodał, że wizyta Bidena ma charakter historyczny.

- Kwestia bezpieczeństwa  staje się coraz ważniejsza. Liderzy Europy Środkowo-Wschodniej, prowadzą wspólną walkę  i razem przeciwstawiają się agresywnym planom Rosji - dodał.

Ekspert zaznaczył, że wedle Bidena wciąż jesteśmy daleko od osiągnięcia celu.

- Prezydent Biden powiedział, że przed nami miesiące, może nawet lata ciężkiej walki. Trzeba to przemyśleć i zrozumieć, że nie ma powodu, by się relaksować i już mówić o zwycięstwie.

- Oczywiście, na Ukrainie sprzeciwiamy się Rosji i nie pozwalamy jej niczego osiągnąć na polu bitwy. Kontynuujemy naszą walkę. Ale i Zachód też musi skonsolidowany i gotowy na to, że to wsparcie dla Ukrainy musi być kontynuowane przez dłuższy czas. Prezydent Biden jasno powiedział, że wiele jeszcze nas czeka, wiele przed nami. Dlatego nie  możemy się zrelaksować i musimy nadal zwiększać wsparcie dla Ukrainy - przekazał ekspert.

- Biden mówił o tym, że ważna jest jedność Zachodu - podkreślał także Musijenko.

Politolog Jewhen Mahda (Kijów): niezwykła odwaga Bidena

Politolog Jewhen Mahda z kijowskiego Instytutu Polityki Światowej, także mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl o dużym znaczeniu tej wizyty. Zwrócił uwagę, że Biden przyjechał do Kijowa w Dniu Bohaterów Niebiańskiej Sotni. To dzień, który upamiętnia demonstrantów zabitych podczas Majdanu w 2014 roku. Manifestujących ostrzeliwały jednostki prorosyjskiego prezydenta Janukowycza.

- Biden przyleciał do Kijowa w rocznicę ostrzałów na ulicy Instytuckiej. To według mnie wiele o nim mówi. Widzimy jego osobistą pracę nad swoimi pomyłkami. Trzeba pamiętać, że był wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych w 2014 roku. Przyjeżdżając w taką rocznicę, pokazał, że naprawdę bardzo dobrze zna Ukrainę i jest gotów jest nie tylko mówić o niej innym, ale także działać, wcielać plany w życie.  

- Do tego Biden pokazał, że jest liderem demokratycznego świata, bo przecież przebywanie w centrum Kijowa w czasie alarmu przeciwlotniczego to potężny sygnał. Jest to dowód na to, że absolutnie nie boi się zagrożeń, które mogą się pojawić - zauważył.

Jewhen Mahda zwrócił uwagę na informacyjny aspekt tej wizyty, która była tak niezwykłym wydarzeniem, że "przykryła" w mediach zapowiadane od wielu dni wystąpienie Władimira Putina.

- Biden przybył w przededniu prezydenckiego przesłania Putina i pokazał, że Stany Zjednoczone też mogą grać w tę grę symboli i mogą przebić wystąpienie Putina. Informacje o tym ostatnim krążyły już ponad tydzień, i zastanawiano się, co powie Putin, i cóż będzie, i tak dalej - zauważył.

Ekspert przypomniał, że w Rosji lubią podkreślać wiek Bidena, a jednak w konfrontacji wizerunkowej liderów bezapelacyjnie wygrywa prezydent USA. - Putin w ciągu roku z przywódcy atomowej potęgi zmienił się w człowieka, którego przemowy skierowane są tylko na użytek Rosji - dodał,

Politolog dodał, że nie ma pewności, czy Waszyngton na razie opowiada się on tylko za zwycięstwem Ukrainy, czy jest także za tym by na świecie zaszły istotne zmiany. - To ważne pytanie, myślę, że sam Biden nie ma jeszcze na to odpowiedzi. Obecnie nie wygląda na to, że Stany Zjednoczone nie chcą bardzo szybkiej porażki Rosji - ocenił politolog. Według niego państwa regionu powinny inspirować dyskusję na ten temat.

Gest wobec Rosji, Chin

W tej wizycie chodziło także o to, by zachować wiarę, pokazać, że nie poddajemy się - mówił także portalowi PolskieRadio24.pl Ołeksandr Musijenko.

- Zwróciłbym uwagę na istotną kwestię: prezydent Joe Biden ciągle mówi o tym, że ważna jest jedność całego Zachodu wokół Ukrainy i w kwestii wsparcia dla niej - powiedział także portalowi PolskieRadio24.pl Ołeksandr Musijenko. Dodał, że ta jedność jest ważna dla Bidena, ale także dla wszystkich państw Zachodu.

- Chce, żeby jakikolwiek dyktator, każdy autokrata na świecie, czy to Putin, czy inny, miał jasne rozumienie, że jeśli ktoś chce rozpocząć agresywną wojnę lub konfrontację z Zachodem lub z krajami wspieranymi przez Zachód, będzie na to zdecydowana odpowiedź, nie ujdzie to bezkarnie - powiedział Ołeksandr Musijenko.

- Prezydent Biden zawsze podkreśla, że Zachodu nie udało się podzielić, nie udało się podzielić NATO, że jesteśmy zjednoczeni z Europą i będziemy wspierać Ukrainę tak bardzo, jak będzie to konieczne. To jest sygnałem dla całego świata, także dla Rosji, dla Chin - powiedział ekspert.

Ołeksandr Musijenko dodał, że w czasie wizyty Bidena w Kijowie, w Moskwie przebywał Wang Yi, określany przez rosyjskie media "czołowym chińskim dyplomatą".

***

 Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl