Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague powiedział w Izbie Gmin, że rozmawiał z szefem dyplomacji Bahrajnu przez telefon, doradzając mu, aby policja powstrzymała się od stosowania siły.
"Powiedziałem też ministrowi, że czas teraz budować mosty między różnymi grupami religijnymi w Bahrajnie. Dodałem, że będziemy się mocno przeciwstawiać jakiejkolwiek interwencji z zagranicy w sprawy Bahrajnu, albo działaniom, które zaognią stosunki między społecznościami sunnitów i szyitów w Bahrajnie" - powiedział Hague.
Jest to oczywista aluzja do sąsiedniego, szyickiego Iranu, który zaniepokoił właśnie opinię światową wysyłając dwa okręty w rejs przez Kanał Sueski do Syrii. Ma to być prawdopodobnie swoisty test dla nowych władz w Kairze.
Brytyjscy komentatorzy podkreślają, że Bahrajn dyskryminował dotąd szyitów w o wiele bardziej oczywisty sposób, niż sąsiednia Arabia Saudyjska. Minister William Hague oddał też sprawiedliwość rządowi Bahrajnu, który wprowadził ostatnio poważne reformy polityczne i przeprowadził kraj bezboleśnie przez kryzys bankowy i globalną recesję.
rk