Policja prowadzi śledztwo, które ma ustalić przyczyny wypadku. Według dziennika, mogło go spowodować "chwilowe rozproszenie, które sprawiło, że kierowca stracił kontrolę nad autobusem".
fot. PAP/EPA/LAURENT GILLIERON
W piątek w Belgii będzie obchodzony dzień żałoby narodowej po wypadku autokaru, w którym zginęło 28 osób. Belgijski pojazd rozbił się we wtorek w nocy, podczas przejazdu przez tunel w kantonie Wallis w szwajcarskich Alpach. 22 ofiary śmiertelne to dzieci.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
- Wszyscy płaczą, wszyscy znaliśmy te dzieci. To największy koszmar, jaki może się przydarzyć. Nie widzisz dzieci przez tydzień, a potem okazuje się, że w ogóle nie wrócą - powiedziała BBC news jedna z nauczycielek ze szkoły, do której chodziły dzieci.
Zdjęcie dzieci z 6 klasy w szkole Sint Lambertus w belgijskim Heverlee, które jechały autokarem, jaki rozbił się na południu Szwajcarii 13 marca 2012 roku.
Pamięć zabitych zostanie uczczona jutro o godzinie 11 minutą ciszy. W całej Belgii flagi zostaną opuszczone do połowy masztów, a zaplanowane na weekend imprezy mają być odwołane. Belgijski premier Elio Di Rupo oświadczył, że katastrofa była tragedią narodową, a "cały kraj płacze po swoich dzieciach".
fot. PAP/EPA/LAURENT GILLIERON
Na miejsce katastrofy przybyli w czwartek rodzice zabitych dzieci. W tunelu, gdzie rozbił się autobus kładą kwiaty i zapalają znicze. Część musi uczestniczyć w identyfikacji ciał.
Dwaj młodzi Polacy, którzy zostali poszkodowani w katastrofie autobusu wyszli ze szpitala. Poinformował o tym rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Bosacki. Chłopcy zostali lekko ranni, a lekarze już wczoraj uspokajali, że ich życiu nic nie zagrażało. Obaj młodzi Polacy cały czas byli pod opieką polskiego konsula w Bernie.
IAR, gs