Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 27.01.2013

Parlament ma broń atomową i może jej użyć

Parlament Europejski może odrzucić siedmioletni budżet, jeśli uzna, że jest zbyt skąpy. A cięcia są niemal pewne. Z kolei w budżecie na 2013 rok może zabraknąć pieniędzy– mówi portalowi PolskieRadio.pl Sidonia Jędrzejewska, europosłanka.
Sidonia JędrzejewskaSidonia Jędrzejewska Parlament Europejski

Parlament Europejski może nie zgodzić się na propozycję 27 państw. W tej chwili jednak jesteśmy dalecy od tego, by porozumiały się państwa Unii Europejskiej– powiedziała Sidonia Jędrzejewska z komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego, pytana o perspektywy lutowego szczytu, poświęconego planom siedmioletniego budżetu UE i o rolę parlamentu w jego kształtowaniu. Posłanka podkreśliła, że zgodnie ze stanowiskiem Parlamentu Europejskiego, Unia powinna mieć odpowiednią ilość środków, by wypełniać nałożone na nią zobowiązania. Tymczasem państwa-płatnicy do budżetu przejawiają w ciągu ostatnich kilku lat ”rażące skąpstwo”. - Jeśli porozumienie państw nie będzie do zaakceptowania przez PE, trzeba będzie zacząć pracę od nowa. To broń atomowa, o której nie należy rozmawiać, ale która istnieje. Rada zdaje sobie z tego sprawę i nie może przedstawić propozycji, której partner nie zaakceptuje – zaznaczyła.

Europosłanka dodała, że kilka państw chce dramatycznie ograniczyć swoją składkę do budżetu, stąd trwa poszukiwanie cięć, w dodatku w bardzo chaotyczny sposób. - Jasno mówią o zmniejszeniu budżetu unijnego Wielka Brytania, o zamrożeniu budżetu mówi się w Szwecji, Holandii, Austrii, Danii. Do tego z powodów taktycznych dołączyły się również Niemcy – powiedziała. Zaznaczyła, że część państw wnosi o dodatkowe cięcia na poziomie 30 mld euro, oprócz zawartych w propozycji szefa Rady UE cięć w wysokości 70 mld euro.

Dla Polski istotne jest, by nie było cięć w polityce spójności i polityce rolnej, ale zdaniem posłanki nowe oszczędności wymierzone są w inne dziedziny, m.in. w administrację.

Posłanka zastrzega, że z drugiej strony, paradoksalnie, brak porozumienia co do tego, na czym oszczędzać, może w efekcie prowadzić do utrzymania stanu zbliżonego do status quo. Ma nadzieję, że tak będzie

A jakie są szanse osiągnięcia porozumienia w lutym? Sidonia Jędrzejewska ocenia je na 50 procent. Zaznacza, że w poprzednich negocjacjach budżetu wieloletniego porozumienie osiągano około maja-czerwca i luty – to byłoby wyjątkowo wcześnie.

W budżecie na 2013 brakuje środków

Sidonia Jędrzejewska, komentując budżet roczny na 2013 rok, ocenia, że poziom płatności jest za niski. – Mam wrażenie, że przez skąpstwo państw członkowskich jest przyjmowany na za niskim poziomie. Moim zdaniem nie wystarczy środków na zwroty faktur, które będą przychodziły – powiedziała posłanka. Zaznacza, że państwa starają się zmniejszać składki. Dodaje, że budżet unijny nie dopuszcza deficytu, a pieniędzy jest za mało, stąd pod koniec 2013 roku czekają nas dodatkowe negocjacje. I jedynym rozwiązaniem będzie dopłacenie składek przez państwa UE.

Dlaczego składek jest za mało? Posłanka tłumaczy, że budżety przez lata tworzono z założeniem, że wykorzystanie funduszy będzie niskie, faktury nigdy się nie pojawią. Teraz Unia się zmieniła i tak zwana absorpcja się poprawiła. – Nikomu się nie śniło, że pieniądze będą wykorzystywane na tak wysokim poziomie. Wcześniej przez całe lata następował zwrot pieniędzy do budżetów państw. Te czasy się skończyły – mówiła. Dodała, że taki poziom absorpcji, jaki mamy w Polsce nikomu się nie śnił i to prowadzi do zaburzenia budżetu unijnego. Jak dodała, filozofia państw płatników, które nakładają na Unię nowe zobowiązania, a nie chcą ich finansować, będzie wymagała poważnej dyskusji.

Wkład własny i VAT

Sidonia Jędrzejewska dodała, że równolegle z negocjacjami nad siedmioletnim budżetem, toczą się prace nad szczegółowymi rozporządzeniami do jego wykonania. Jest ich ponad 60 i regulują one, kto i w jaki sposób będzie mógł korzystać z funduszy europejskich. Posłanka mówi, że cały czas w fazie negocjacji jest zwiększenie wkładu własnego (co byłoby niekorzystne dla Polski, bo gminy mogą nie mieć na to pieniędzy) czy kwalifikowalność VAT-u. Jak wyjaśnia, negocjacje nad tym ostatnim odbywają się na poziomie Rady UE, a kwestia poziomu dofinansowania jest omawiana w komisjach, osobno w odniesieniu do wszystkich polityk. Dodaje, że razem z radą komisja PE może wspólnie zmienić rozporządzenie, z tym że głosowania jest potrzebna większość.

Jedno z rozporządzeń dotyczy stypendiów dla studentów, do tej pory nazywanego Erasmusem, który teraz zmieni być może nazwę na Yes Europe. Tu wyjątkowo przyszłość rysuje się optymistycznie. Posłanka jako przedstawiciel komisji budżetowej recenzowała ostatnio propozycję, która ma zwiększyć środki na ten program o 68 procent w stosunku do obecnej wieloletniej perspektywy finansowej. – Najważniejsze są pieniądze przeznaczone na działania związane z młodzieżą, pomaganie jej w zdobyciu nowych umiejętności, zdobyciu rozmachu. To najlepsza unijna inwestycja. W dodatku bardzo tania. Przy niewielu środkach można zmienić życie tych osób na lepsze – mówiła posłanka. Jak dodała, ma to być 19 mld 100 mln euro przez siedem lat. Ma nadzieję, że ten plan nie przepadnie w negocjacjach.

agkm, PolskieRadio.pl, portal PolskieRadio.pl