Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 24.10.2013

Referendum edukacyjne. Elbanowski do posłów: przychodzi dziś do państwa milion obywateli

Sejmowy bój o referendum w sprawie sześciolatków. Wnioskodawcy: reforma jest fatalna, nasze dzieci będą analfabetami. Minister edukacji narodowej: dajmy szansę dzieciom.
Wystąpienie Tomasza Elbanowskiego ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców,Wystąpienie Tomasza Elbanowskiego ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, PAP/Tomasz Gzell
Posłuchaj
  • Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodzica mówił, że nieprzygotowanie szkół widać w najdrobniejszych szczegółach (IAR)
  • Według Tomasza Elbanowskiego, zabrakło też pieniędzy na przygotowanie szkół na przyjęcie sześciolatków. Te koszty są przerzucane na rodziców (IAR)
  • Elbanowski pytał, dlaczego w ostatniej chwili głosowanie nad referendum zostało przeniesione (IAR)
  • Większość Europejczyków posyła do szkoły swoje sześcioletnie dzieci - przekonywała minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas (IAR)
  • Szefowa MEN Krystyna Szumilas broniąc wprowadzanej przez rząd reformy tłumaczyła, że wycofanie się z niej oznaczałoby likwidacje wielu szkół gimnazjalnych (IAR)
Czytaj także

- Przychodzi dziś do państwa milion obywateli. Milion obywateli przynosi wniosek o referendum edukacyjne - mówił do posłów Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które zainicjowało całą akcję w sprawie referendum edukacyjnego. Od jego wystąpienia rozpoczęła się w Sejmie debata.

Pod wnioskiem o referendum podpisało sie bowiem blisko 950 tys. osób. Elbanowski podkreślił zaangażowanie rodziców w zebranie podpisów. - Oni wykonali ogromną pracę, żeby ten milion głosów zebrać. To byli ojcowie, którzy zwalniali się z pracy, brali urlopy, poświęcali całe weekendy na to, żeby przekonywać - mówił.

Ideę referendum popiera PiS, Solidarna Polska, SLD i Twój Ruch. W mediach pojawiały się spekulacje, że także niektórzy posłowie koalicji rządowej mogą poprzeć wniosek o przeprowadzenie referendum.

Elbanowski: rząd się boi porażki

Może to oznaczać, że - wbrew stanowisku rządu - idea referendum zyskałaby w Sejmie większość. Głosowanie - za dwa tygodnie. Zdaniem Elbanowskiego odłożenie głosowania, świadczy to o tym, że rząd przestraszył się porażki.

Dziś rząd dysponuje w Sejmie 232 głosami. Zakładając, że po stronie opozycji będzie pełna mobilizacja, czyli wszyscy posłowie stawią się na głosowanie a ktoś z koalicji się wykruszy - wtedy referendum będzie musiało się odbyć.

Wnioskodawcy przeprowadzenia referendum przekonują, że szkoły w Polsce nie są przygotowane przyjęcie sześcioletnich dzieci. Potwierdza to kontrola NIK.

Elbanowski skrytykował towarzyszący reformie nowy program nauczania. - Podstawa programowa jest fatalna. To opinia nie tylko nas, rodziców, ale przede wszystkim ekspertów - przekonywał. Jak ocenił, nowy program nauczania powoduje, że dzieci w pierwszej klasie muszą się uczyć rzeczy, które przerastają ich możliwości.

Szefowa
Szefowa MEN Krystyna Szumilas

Szumilas do opozycji: ściągnijcie polityczne okulary

Ale szefowa MEN Krystyna Szumilas zapewnia, że wprowadzane przez rząd rozwiązania są korzystne dla dzieci. I nie można się z nich wycofać. Podczas sejmowej debaty przekonywała, że jako dorośli jesteśmy odpowiedzialni za wspieranie dzieci w rozwoju. Nie można ich ratować przed edukacją. Krystyna Szumilas mówiła, że 75 procent uczniów w Europie rozpoczyna edukację w wieku 6 lat. Jej zdaniem, taki start to gwarancja większych szans dla ucznia, niż gdy do szkoły idzie się rok później.

Szumilas przekonywała też, że dzięki reformie jest więcej miejsc w przedszkolach. Wyliczała, że w 2007 roku przed wprowadzeniem pierwszych założeń reformy, co drugie dziecko zaczynało edukację przedszkolną dopiero w 6. roku życia. Dziś jest to już niemal połowa trzylatków. Minister edukacji apelowała do opozycji o "ściągnięcie politycznych okularów". Jej zdaniem, reformowanie już wprowadzonej reformy spowoduje niepokój wśród uczniów i niepewność nauczycieli.

Krystyna Szumilas broniła między innymi gimnazjów, które zostały wprowadzone w 1999 roku. Jej zdaniem, dzięki temu nasi uczniowie mają wyniki powyżej średniej europejskiej. W opinii minister, trwające w edukacji zmiany przyczyniły się do skoku cywilizacyjnego na prowincji - przedszkola, podstawówki, gimnazja i licea powstały w miejscowościach, które nie miały dotąd dostępu do edukacji.

Sześciolatki do szkoły marsz od 2015 roku
Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Sejm, chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r.
W sierpniu tego roku Sejm zdecydował, że w 2014 r. obowiązkiem szkolnym objęte zostaną tylko sześciolatki z pierwszej połowy 2008 r. Pozostałe dzieci z tego rocznika rozpoczną naukę w 2015 roku. Niedawno prezydent podpisał się pod tą ustawą.
iar/pap/asop