Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 22.11.2013

Tusk: możliwa wizyta prezydenta na Ukrainie przed szczytem w Wilnie

Premier Donald Tusk powiedział, że niewykluczona jest wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego na Ukrainie przed szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Odpowiedzialność za to, że umowa stowarzyszeniowa być może nie będzie podpisana, spada na ekipę rządzącą na Ukrainie - dodał.
Premier Donald TuskPremier Donald TuskPAP/Leszek Szymański

Odpowiedzialność za to, że umowa stowarzyszeniowa być może nie będzie podpisana, spada na ekipę rządzącą na Ukrainie - dodał Tusk.

- Jeśli uznamy, że jest jeszcze cień szansy, że można jeszcze coś uzyskać, to niewykluczone, że prezydent będzie jeszcze na Ukrainie przed szczytem w Wilnie. Ja także będę starał się rozmawiać telefonicznie z niektórymi przywódcami - poinformował w piątek premier dziennikarzy w Sejmie.

- Pan prezydent rozważa zasadność i sensowność tej wizyty (na Ukrainie) w zaistniałej sytuacji, ale decyzji na ten moment nie podjął - powiedziała w piątek szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek.

Premier o sprawie Julii Tymoszenko
Premier podkreślał w rozmowie z dziennikarzami, że UE nie stawia na drodze do podpisania umowy stowarzyszeniowej "żadnych warunków, które są nie do spełnienia". - Nawet sprawa Julii Tymoszenko nie jest traktowana w Unii Europejskiej jako formalny warunek sine qua non. Tym bardziej, że Julia Tymoszenko jednoznacznie w ostatnich dniach potwierdziła, że trzeba jej zdaniem podpisać umowę stowarzyszeniową - dodał.
- Całą odpowiedzialność za to, że umowa stowarzyszeniowa zawisła na włosku i być może nie będzie podpisana, spada na dzisiejszą ekipę rządzącą na Ukrainie. Być może przyjdzie czas na refleksję albo zrozumienie, jak ważna będzie to dla przyszłości Ukrainy decyzja, a być może trzeba będzie czekać na zmiany w mentalności, w nastawieniu władz Ukrainy - ocenił Tusk.
Jak powiedział jednak, "póki jest choćby jeden procent szansy, warto jeszcze inwestować w to trochę pracy". Premier podkreślił, że Polska od początku była bardzo zaangażowana w proces zbliżania Ukrainy z UE.
- Ale widać wyraźnie, że Ukraina, a w każdym razie ta ekipa, która dzisiaj rządzi Ukrainą, jeszcze nie jest gotowa, jeszcze chyba nie dojrzała do tego, aby ten krok uczynić - dodał.

Nie będzie umowy w Wilnie?
Rząd Ukrainy wydał rozporządzenie o wstrzymaniu przygotowań do stowarzyszenia z UE w czwartek, niecały tydzień przed planowanym podpisaniem dokumentów w tej sprawie na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Władze w Kijowie wyjaśniły, że kierowały się troską o bezpieczeństwo państwa. Politycy rządzącej Partii Regionów mówili otwarcie, że Ukraina jest rozczarowana, iż Unia Europejska nie wsparła jej konkretną pomocą finansową w zamian za straty, które ukraińska gospodarka poniosłaby wskutek oczekiwanego w związku z umową pogorszenia relacji handlowych z Rosją.
Obserwatorzy wskazują natomiast, że jednym z powodów rezygnacji ze zbliżenia z UE była niechęć Janukowycza do uwolnienia Tymoszenko, czego domagała się UE, uzależniając od tego zawarcie umowy o stowarzyszeniu.
Polskę na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie ma reprezentować prezydent Bronisław Komorowski.

<<< Fala protestów. Ukraińcy przeciw decyzji rządu Ukrainy >>>

<<< Putin oskarża UE o szantażowanie Ukrainy masowymi protestami >>>

PAP/agkm