Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 03.12.2013

Premier Ukrainy: rząd przeprasza za użycie siły

Opozycja postawiła na swoim: premier Mykoła Azarow i członkowie jego rządu stawili się w parlamencie.

Zgodnie z żądaniem opozycji, ukraiński rząd przybył do Rady Najwyższej. Premier od razu wszedł na trybunę i przeprosił za działania policji na Majdanie. Dodał, że ci, którzy wyszli na ulice, to "awanturnicy" szkodzący Ukrainie.

Od rana w Radzie Najwyższej trwa debata nad wnioskiem opozycji o odwołanie rządu Azarowa. Przed południem w parlamencie nie było jednak członków rządu. Na wniosek opozycji została ogłoszona przerwa. Zgodnie z przepisami rząd ma obowiązek stawić się w parlamencie na żądanie posłów.
Deputowany rządzącej Partii Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza oburzał się z trybuny, że opozycja nie może domagać się przybycia Rady Ministrów, skoro od kilku dni blokuje wszystkie wejścia do jej siedziby. - Jak ministrowie mają tu przyjść, jeśli zablokowaliście drzwi budynków rządowych? Ministrowie nie mogą z nich wyjść! - oburzał się.
Ministrowie, mimo zapewnienia rzecznika premiera Witalija Łukjanenki, że rząd pracuje w normalnym trybie, najprawdopodobniej pozostawali w swoich domach. Wielu wysokich urzędników państwowych w Kijowie mieszka w eleganckiej miejscowości Koncza Zaspa u granic miasta, więc dotarcie do Rady Najwyższej wymaga czasu.
W przerwie obrad parlamentu kanał telewizyjny Rady Najwyższej pokazywał przemówienia członków gabinetu Azarowa, którzy tłumaczą przyczyny wstrzymania przygotowań do zawarcia umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, potępiają użycie siły wobec demonstrantów oraz apelują do społeczeństwa o spokój.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Na Ukrainie od kilkunastu dni ludzie protestują. Domagają się podjęcia rozmów z UE i podpisania umowy stowarzyszeniowej. Opozycja żąda dymisji rządu. Gabinet Azarowa obarcza odpowiedzialnością za brutalne rozpędzenie demonstrantów w sobotni poranek. To właśnie w związku z tymi wydarzeniami  opozycja złożyła wniosek o dymisję rządu.

IAR/PAP/asop