Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sławomir Dolecki 07.04.2022

PGE walczy ze spekulacyjnym charakterem systemu ETS. Dąbrowski: obecne rozwiązania hamują dekarbonizację

Polska Grupa Energetyczna zabiega w Parlamencie Europejskim o korzystne zapisy w unijnym prawie dotyczącym systemu handlu uprawnieniami do emisji EU ETS. - Chodzi o wprowadzenie mechanizmów ograniczających dostęp do rynku ETS dla instytucji finansowych, co chroniłoby go przed spekulacją - tłumaczy prezes spółki Wojciech Dąbrowski.

W Brukseli i Strasburgu trwają obecnie prace nad reformą systemu ETS. Obecnie cena uprawnień do emisji kształtuje się na poziomie ok. 80 euro za tonę, co budzi obawy, że będzie to oddziaływać niekorzystnie na unijną gospodarkę.

- Niektórzy unijni politycy postulują potrzebę wydłużenia czasu wykorzystania węgla i bezpośredniego przejścia do wytwarzania energii z OZE. Niestety jednocześnie zgadzają się, że uzasadnione rynkowo są ceny emisji osiągające 100 euro za tonę. Takie podejście oznacza po prostu drogą energię dla klientów, na co nie możemy i nie chcemy się zgodzić - podkreśla prezes PGE Wojciech Dąbrowski, który w PE w Strasburgu spotkał się w tej sprawie z europosłami różnych krajów i frakcji politycznych.

Ceny uprawień są zbyt wysokie

PGE uważa, że system wymaga reformy, bo jego błędna konstrukcja powoduje, że ceny uprawień są zbyt wysokie. Zdaniem spółki to skutek m.in. faktu, że mogą w nim uczestniczyć firmy finansowe, które nie mają nic wspólnego z rynkiem energii, a zajmują się jedynie spekulacją.

- Reforma systemu ETS, wprowadzenie mechanizmów chroniących przed spekulacją - to propozycje, które dziś mogą zmienić ten rynek, sprawić, by stał się sprawiedliwy i przewidywalny. Dlatego jako branża energetyczna postulujemy zahamowanie spekulacyjnego charakteru tego mechanizmu - mówi szef spółki.


PGE chce też, żeby Unia Europejska zreformowała rezerwę stabilności rynkowej (MSR) w ramach ETS. Chodzi o uzależnienie uwalniania określonej liczby uprawnień na rynek ETS nie tylko od całkowitej liczby uprawień w obrocie, ale również od osiągnięcia konkretnego pułapu cenowego na aukcjach na rynku pierwotnym, który powinien się mieścić w przedziale 40-80 euro za tonę.

- To uczyniłyby z tego mechanizmu instrument rzeczywiście stabilizujący ceny, a nie czynnik cenotwórczy, tak jak jest obecnie - wskazuje prezes PGE.

Polska energetyka traci środki

W 2021 r. PGE przeznaczyła na zakup unijnych certyfikatów emisyjnych blisko 8,5 mld zł.

- Stanowi to 10 proc. całkowitej kwoty, jaką planujemy przeznaczyć do 2030 r. na inwestycje służące dekarbonizacji Grupy Kapitałowej PGE, wliczając w to sieci dystrybucyjne. To jasno pokazuje, że system ETS, zamiast motywować producentów energii elektrycznej do inwestowania w odnawialne źródła energii, de facto je hamuje. Polska energetyka traci bowiem środki, które mogłaby przeznaczyć na realizację niezbędnych i kosztownych inwestycji w OZE, sieci energetyczne oraz dekarbonizację ciepłownictwa - zaznacza Wojciech Dąbrowski.


W ramach pakietu "Fit for 55" Komisja Europejska zaproponowała 14 lipca 2021 r. pakiet reform, w którego skład wchodzi reforma dyrektywy dotyczącej EU ETS. Jej celem jest dostosowanie systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 do nowej ścieżki redukcji emisji o 55 proc. do 2030 r. Parlament Europejski i Rada pracują obecnie nad uzgodnieniem swoich stanowisk w odniesieniu do propozycji Komisji.

Nowe przepisy dotyczące ETS powinny zacząć obowiązywać od 2024 r.

PR24.pl, PAP, DoS