Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Zuzanna Chowaniec 05.01.2022

Reportaż "Oddech". Bumi Phillips i jego walka z koronawirusem [POSŁUCHAJ]

Reportaż Antoniego Rokickiego pt. "Oddech" to historia Bumiego Phillipsa – DJ-a i trenera personalnego. Mężczyzna zachorował na COVID-19 i trafił do szpitala na dwadzieścia dni. Stoczył tam dramatyczną walkę o życie, którą udało mu się wygrać. Teraz wspomina i przestrzega przed skutkami zakażenia. 

W trakcie pierwszej ogólnonarodowej kwarantanny Bumi Phillips – selektor muzyczny oraz trener personalny z Warszawy – grał w jednej ze stołecznych klubokawiarni. Klienci nie mogli wchodzić do środka, tak więc właściciele lokalu poprosili Bumiego, aby serwował gościom muzykę… przy otwartym oknie. – Ludzie przychodzili odbierać jedzenie. Puszczałem im muzykę i płakałem jak bóbr. 95 proc. osób, które widziało, że ktoś robi coś na żywo, stawało, tańczyło, robiło zdjęcia i kręciło filmy… – wspominał DJ.
– Mimo trudu, myślę, że to był dobry czas. Pokazał nam, jak istotne są więzi międzyludzkie. Pracuję nie tylko w przestrzeni kultury i rozrywki, ale jestem też trenerem personalnym. Okazało się, że obydwa sektory przestały istnieć w sensie zarobkowym. Musiałem się przełamać i zacząć funkcjonować normalnie – dodał podczas rozmowy.

Życie przed COVID-19

– Przed covidem miałem bardzo dobrą wydolność, niespotykaną jak na mój wiek. Mogłem konkurować z osobami dwudziestoletnimi. Mój organizm został zdewastowany przez tę chorobę. Zachorowałem wczesną wiosną. Nie mogłem się wtedy jeszcze zaszczepić. Objawy pasowały do grypy. Cierpiałem na ból głowy, potworne łamanie w kościach, bóle mięśniowo- stawowe. Zrobiłem test – wyszedł negatywny. Zostałem więc w domu i leczyłem się tym, co zawsze: czosnkiem, imbirem, kurkumą i cytryną. Sytuacja się jednak pogłębiała. Byłem w domu osiem dni. W tym czasie zemdlałem i nie potrafiłem wstać z łóżka. Coraz gorzej mi się oddychało. Zadzwoniłem po pogotowie. Pracownicy na samym początku zrobili mi test. Okazał się negatywny. Jeździliśmy do kilku szpitali, nigdzie nie chcieli mnie przyjąć. W końcu trafiłem do szpitala klinicznego. Nie mogłem jeść. Nie miałem na to czasu. Całą energię musiałem włożyć w oddychanie. Nie mogłem mówić, bo nie umiałem nabierać powietrza. To trwało kolejną doby – opowiadał w reportażu.


Posłuchaj
13:06 TRÓJKA REPORTAŻ 2022_01_05 18-40-56.mp3 "Oddech" (Reportaż/Trójka)

 

Trudne doświadczenia

Jednym z najtrudniejszych doświadczeń była dla Bumiego pewna rozmowa z lekarzem i psychologiem. – Miałem zajęte 80 procent płuc. Nie mogłem się niczego napić ani zjeść. Cały wysiłek był skupiony na tym, by złapać oddech. Przyszedł do mnie lekarz prowadzący i psycholog. Powiedzieli mi, że nie mogą już zrobić dla mnie nic więcej. Zapytali też, czy wyrażę zgodę na użycie respiratora – opowiadał Bumi. Mężczyzna zdecydował pożegnać się z bliskimi, zadzwonił do swojej córki mieszkającej za granicą, napisał również testament. Szczęśliwie, stan jego zdrowia powoli się polepszał.

– Doskonale pamiętam dzień, w którym udało mi się wziąć dwa pełne oddechy. Następnego udało mi się wziąć siedem. Trudno to zobrazować, jeśli się tego nie doświadczyło. Byłem potwornie zmęczony. Nie mogłem spać. Gdy tylko zasnąłem, od razu się przebudzałem – wspominał. – Na szczęście rozwój się zatrzymał, a wyniki szybowały w górę. Gdy okazało się, że mogę wyjść do domu, nie posiadałem się ze szczęścia. Na skutek COVID-19 w płucach powstał bolesny zator. Choroba zdegradowała ponad 75 procent moich płuc.
Bumi zmaga się m.in. z zatorowością płucną, czekają go kolejne badania i długie leczenie. Powrót do pracy w klubach muzycznych, a także do prowadzenia treningów na siłowni, nie jest łatwy, ale Bumi znajduje siłę, by przebyta choroba i jej konsekwencje nie oddaliły go od życiowych pasji i radości życia.


Czytaj także:


***

Tytuł reportażu: "Oddech"
Autor reportażu: Antoni Rokicki
Data emisji: 5.12.2021
Godzina emisji: 18.42

zch