Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 25.04.2014

GPW: im większa spółka, tym gorsze relacje z inwestorami indywidualnymi

Zaledwie 9 proc. spółek notowanych na warszawskiej giełdzie prowadzi regularne działania z zakresu relacji z inwestorami, a blisko 70 proc. nie uwzględnia ich w swoich strategiach. Dlatego też sporego zacięcia wymaga, aby być dzisiaj inwestorem indywidualnym w Polsce.
Posłuchaj
  • W długiej perspektywie dobre relacje, dobra jakość tych działań z akcjonariuszami przekładają się na wartość spółek – powiedział w Radiowej Jedynce wiceminister Paweł Tamborski.(Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Lokowanie pieniędzy na warszawskiej giełdzie wymaga zacięcia. Im większa spółka, tym mniej dba o kontakt z inwestorami – mówił na antenie Polskiego Radia 24 Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia).
  • Kodeks dobrych praktyk zachęca spółki do wykorzystywania webcastów. Są to spotkania on-line, transmisja spotkań organizowanych w spółce i udostępnianych szerokiemu gronu internautów – powiedziała w Radiowej Jedynce Renata Żukowska, prezes Instytutu Rynku Kapitałowego. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W większości przypadków spółki nie podejmują działań w obszarze działań z inwestorami. Spółki publikują jedynie raporty bieżące – stwierdziła w Radiowej Jedynce Renata Żukowska, prezes Instytutu Rynku Kapitałowego. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W mniejszych spółkach często jest tak, że nie ma osoby specjalnie dedykowanej do korelacji inwestorskich, ani też do prowadzenia komunikacji – oceniła w Radiowej Jedynce Renata Żukowska, prezes Instytutu Rynku Kapitałowego. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Zdaniem Dariusza Witkowskiego, wiceprezesa Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych relacje z akcjonariuszami nie są aż tak złe, a ich poziom stale się poprawia, co podkreślił na antenie Radiowej Jedynki.(Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia).
Czytaj także

Relacje z inwestorami są słabością wielu spółek giełdowych. Chodzi zarówno o formy kontaktu, jak i o równy dostęp do informacji.

– Wyniki są zaskakujące, ale można też powiedzieć, że jest jeszcze duży potencjał wzrostu w tym zakresie. Warto te relacje poprawiać. A powodów jest wiele. Choćby dbałość o wartość spółki. Właściwa komunikacja z akcjonariuszami, czyli partnerami biznesowymi jest także bardzo istotna. Liczy się bowiem jakość, ciągłość tych relacji, gdyż dzięki temu spółki zyskują zaufanie uczestników rynku i nawet w trudnych czasach – łatwiej przez te trudne czasy przechodzą – tłumaczy Paweł Tamborski, wiceminister Skarbu Państwa.

Wiceminister
Wiceminister Skarbu Państwa Paweł Tamborski.

Brak świadomości korzyści

 

Przedstawiciele naszych spółek uważają, że relacje inwestorskie nie mają przełożenia na wynik finansowy, a zatem nie warto ponosić kosztów, bo one i tak się nie zwrócą.

– Być może trudno znaleźć taki krótkoterminowy efekt, natomiast na pewno w długiej perspektywie dobre relacje, dobra jakość tych działań z akcjonariuszami przekładają się na wartość spółek – uważa wiceminister Tamborski.

Zwłaszcza, że przykłady z zagranicy pokazują, iż dobre relacje inwestorskie mają wpływ na wycenę firm, a premia z tego tytułu może sięgnąć nawet 10 procent.

– Jest o co walczyć. Polski rynek kapitałowy ma raptem dwadzieścia kilka lat, stąd także to jest celem działań Ministerstwa. Jest to próba wykreowania kultury rynku kapitałowego, i zbudowania w jego ramach kultury komunikacji z akcjonariuszami – wyjaśnia wiceminister Tamborski.

Drobni inwestorzy to 1/5 obrotów

Są dwie podstawowe kategorie inwestorów: instytucjonalni, którzy zajmują się zawodowo inwestowaniem pieniędzy, kapitału oraz drobni inwestorzy. Co nie znaczy, że ci ostatni są mniej ważni. Ok. 20 proc. obrotów na GPW jest realizowana przez tych drobnych inwestorów.

– Warto dla tych 20 proc. poświęcić czas i wysiłek, aby zadbać o te relacje – dodaje Paweł Tamborski.

Jednak język przekazu powinien być inny dla tych inwestorów, gdyż nie mają oni takiego przygotowania, jak duże instytucje, czyli prawników, analityków.

Ważna jest też forma, jak również kanały tego przekazu.

–  Dobrym przykładem jest Warren Buffett, zarządzający olbrzymią firmą, który spotyka się ze swoimi inwestorami. Jest to taki kultowy moment, gdy ponad 40 tys. drobnych akcjonariuszy pojawia się na walnym zgromadzeniu tej spółki i ma bezpośredni kontakt z szefem – mówi wiceminister Tamborski.

Natomiast w przypadku inwestorów instytucjonalnych mamy do czynienia z zawodowcami, z analitykami finansowymi, ludźmi którzy potrafią czytać sprawozdania finansowe, i czasami lepiej rozumieją sytuację niż zarządy tych firm.

Spółki z udziałem Skarbu Państwa

Za wzór utrzymywania bardzo dobrych praktyk relacji inwestorskich stawiane są często spółki, które debiutowały na giełdzie w ramach Akcjonariatu Obywatelskiego, czyli np. PZU, które jako pierwsza taka spółka pojawiła się na naszym parkiecie, Tauron czy GPW.

– Jest to element tworzenia kultury rynku kapitałowego, w ramach programu prywatyzacji. Olbrzymią wagę przykładamy do relacji z inwestorami indywidualnymi. Po to został stworzony program Akcjonariatu Obywatelskiego, który miał służyć promocji prywatyzacji, konkretnych transakcji, takich jak np. upublicznienie PZU, ale również edukacji inwestorów. Zależy nam na tym, żeby obywatele byli wyedukowanymi inwestorami, uczestnikami rynku kapitałowego – podkreśla wiceminister .

Natomiast spółki Skarbu Państwa prywatyzowane kilkanaście lat temu, mają niby dobre relacje inwestorskie, ale pasywne, to one czekają na aktywność inwestorów indywidualnych. I jak same przyznają – wolą utrzymywać relacje z inwestorami instytucjonalnymi.

– Ale i też dlatego, że nie mają wyboru, gdyż to oni decydują o ich płynności – dodaje Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

Przeszkody i problemy spółek

Renata Żukowska, prezes Instytutu Rynku Kapitałowego uważa, że w wielu spółkach nie ma na relacje inwestorskie pieniędzy, a są też inne problemy.

– W mniejszych spółkach często jest tak, że nie ma osoby specjalnie dedykowanej do relacji inwestorskich, ani też do prowadzenia komunikacji. Ponieważ większość spółek działa lokalnie na swoim rynku i realizuje swoją strategię, tak jak to robiły do tej pory. Jest to duży problem, gdyż spółki decydując się na uczestnictwo w rynku giełdowym muszą z góry przyjąć fakt, że powinny się komunikować z tym rynkiem. I zarezerwować do tego zasoby, w tym również odpowiedni budżet – dodaje prezes Żukowska.

Najważniejsza jest ciągłość działań

Często niestety jest tak, że gdy spółka wybiera się na giełdę, to bardzo jej zależy na kontaktach z inwestorami, a po debiucie i po przeprowadzeniu oferty, to się kończy. Ewentualnie jeśli firma chce ogłosić np. nową strategię, to organizowane jest jakieś spotkanie.

– A przecież liczy się ciągłość i konsekwencja tych relacji, ich jakość, i jeszcze raz jakość. Wprowadzenie spółki na rynek to dopiero pierwszy moment, wejście  – ważne tak naprawdę jest to, jak spółka będzie się na tym rynku zachowywała – zauważa wiceminister Tamborski.

I jeśli w przyszłości będzie potrzeba pozyskania kapitału, będzie to łatwiejsze, ponieważ inwestorzy będą znali, rozumieli i będą czuli, że są poważnie traktowani.

Polskiego inwestora trzeba bowiem znaleźć, pozyskać go, zaproponować mu produkt jakim jest akcja, zareklamować. Utrzymywać te relacje dzień po dniu, a nie tylko w momencie szczególnych wydarzeń. To ma być regularne działanie przez lata.

Model zgodny z prawem

Jeśli spółka decyduje się na obecność na giełdzie, to zgodnie z przepisami ma obowiązek przekazywania wielu informacji, ale z tą ogólną informacją też są problemy.

Czuwa nad tym Komisja Nadzoru Finansowego, i co jakiś czas słyszymy o karach dla spółek za uchybienia w obowiązkach informacyjnych.

Polskie przepisy są dosyć precyzyjne. Natomiast na koniec tych przepisów, w których są wymienione sytuacje, o których spółka musi informować – jest klauzula „(…) oraz o wszystkim, co może mieć wpływ na cenę, co jest cenotwórcze” – i o tym też firmy muszą pamiętać i zawiadamiać.

Zwłaszcza, że czeka nas zmiana w całej Unii Europejskiej, jeśli chodzi o obowiązki informacyjne.

W połowie 2016 roku zniknie rozporządzenie o obowiązkach informacyjnych i spółki będą zobowiązane do raportowania nie tylko o wybranych wydarzeniach określonych w rozporządzeniu, ale również o tych, które mają wpływ na wyceny akcji. Będą musiały przeanalizować sposób komunikacji z rynkiem – tłumaczy Dariusz Witkowski, wiceprezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.

I , jak dodaje wiceminister Tamborski: – Będzie liczyła się istotność. Bowiem katalog informacji, które spółka musi przekazywać, dotyczy też drobnych rzeczy. I w gąszczu tych drobnych, może zginąć informacja istotna. Do zarządu spółki będzie należała ocena, które informacje są cenotwórcze.

Im większa spółka – tym gorzej

Inaczej niż inwestor np. niemiecki, który ma dużo czasu, dużo pieniędzy, dom ma wybudowany i może poświęcić czas na poszukiwanie informacji – polski inwestor indywidualny jest stosunkowo młodym człowiekiem, zabieganym, który dopiero buduje dom i wychowuje dzieci, i dlatego ma mało czasu. A musi dużo energii poświęcić na poszukiwanie informacji. Natomiast nasze spółki giełdowe nie poświęcają inwestorom giełdowym tyle czasu, co ich zachodni odpowiednicy.

– To co robią dobrze, to są strony internetowe, ale często się na tym kończy. Dlatego nasi inwestorzy muszą spędzić „więcej czasu niż go posiadają” na poszukiwaniach wiadomości, żeby czuć się dobrze poinformowanymi – uważa Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

Większe spółki mają przede wszystkim inwestorów instytucjonalnych: fundusze inwestycyjne, otwarte fundusze emerytalne, inwestorów zagranicznych i to oni decydują o wycenie spółki, o tym jaki jest poziom obrotów na tej spółce. Ponadto duzi inwestorzy nie są anonimowi. Często spółki znają tych inwestorów osobiście. Dlatego też im poświęcają czas i uwagę, z nimi się spotykają.

Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych robiło nawet taki eksperyment, że wysyłało do spółek e-maila z zapytaniem od tajemniczego inwestora – 20 proc. spółek odpowiedziało w ciągu 24 godzin, a około 40 proc. po 48 godzinach. Chociaż też trzeba przyznać, że mniejsi inwestorzy nie szukają zbyt często kontaktu ze spółką.

Inwestorzy na celowniku

Akcja jest produktem, ale tak naprawdę mówimy o partnerstwie i biznesie. Jeżeli akcjonariusze są partnerami, trzeba ich traktować poważnie. Jak to powinno modelowo wyglądać?

– To zależy od pomysłowości spółki. Jeśli chodzi o inwestorów instytucjonalnych, to jest kwestia cyklicznych spotkań z tymi inwestorami, zapraszania ich do spółki, czy też jeżdżenia na konferencje inwestorskie. Ponadto kwestia dostępu przez Internet, który dzisiaj jest doskonałym medium dla przekazywania tego typu informacji, zarówno do dużych, jak i drobnych inwestorów. To kanał skutecznej i sensownej komunikacji z akcjonariuszami – ocenia wiceminister Tamborski.

Zwłaszcza, że możliwości kontaktów na linii spółka – inwestor jest wiele.

– Są spotkania on-line, transmisja spotkań organizowanych w spółce i udostępnianych szerokiemu gronu internautów. Spotkania takie, w zależności od potrzeb spółki mogą być wzbogacane o dodatkowe narzędzia, jak np. telekonferencje, jak udostępniana analitykom  transkrypcja ze spotkania. Nie są to narzędzia drogie, i jeśli są wykorzystywane przy komunikacji wydarzeń głównych, np. wyników kwartalnych, to znakomicie spełniają swoją rolę. Dodatkowo działają też wizerunkowo – przypomina Renata Żukowska.

Resort wkracza do akcji

Swoje propozycje, poprawy komunikacji w zakresie relacji inwestor-spółki, aktywnie przedstawia Ministerstwo Skarbu Państwa. M.in. są to szkolenia dla menedżerów i osób odpowiedzialnych za relacje inwestorskie, poradnik organizacji Dnia Inwestora, zestaw rekomendowanych praktyk w komunikacji z inwestorami indywidualnymi.

– Razem z partnerami Akcjonariatu Obywatelskiego zrobiliśmy badania, mamy diagnozę, pracujemy nad zbiorem dobrych praktyk, czyli rekomendacji, którymi spółki powinny się kierować w swoich relacjach z akcjonariuszami. Wydaliśmy podręcznik, przewodnik, który omawia od strony organizacyjnej, w jaki sposób utrzymywać te stosunki. Ponadto organizujemy szkolenia skierowane nie tyle do inwestorów, do obywateli, ale do spółek, żeby i im pokazywać, jak to organizować i dlaczego to jest ważne – wylicza Paweł Tamborski.

Ponieważ nawet ten najdrobniejszy inwestor ma prawo skontaktować się ze spółką, ale może nie wszyscy o tym wiedzą. – Jedna z konkluzji badania przeprowadzonego przez resort jest taka, że spółki nie są zainteresowane tymi relacjami, bo inwestorzy nie są aktywni, a nie są, ponieważ spółki nie komunikują się z nimi – dodaje wiceminister.

Co jedynie potwierdza, jak dużo jest jeszcze do zrobienia.

Małgorzata Byrska

''