Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 03.09.2014

Energia z węgla, ale emisja CO2 jak z gazu ziemnego. Rewolucyjna metoda produkcji nowego paliwa

Polska ma dużo kopalni, dużo węgla, co zapewnia nam przynajmniej częściowe, bezpieczeństwo energetyczne. Ale węgiel ma jedną poważną wadę. Jego spalanie powoduje emisję do atmosfery CO2, a ograniczenia tej emisji domaga się Komisja Europejska. I to może spowodować zmniejszenie produkcji energii z węgla.
Energia z węgla, ale emisja CO2 jak z gazu ziemnego. Rewolucyjna metoda produkcji nowego paliwaMat.Prasowe KW
Posłuchaj
  • Nie da się zamknąć wszystkich kopalni, ale zracjonalizować ich działanie – można. I ta metoda jest szansą – tłumaczy na antenie Radiowej Jedynki prof. Krzysztof Żmijewski, sekretarz generalny Społecznej Rady ds. Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej. (Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Węgiel nie jest zdecydowanie passe. Będzie on jeszcze bardzo długo obecny nie tylko w polskim, ale w europejskim energy mix – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 Marek Woszczyk, prezes Polskiej Grupy Energetycznej. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Trzeba redukować koszty, likwidować nierentowne kopalnie. Koszty można też częściowo ograniczyć zmieniając organizację pracy. Wymaga to jednak odpowiedzialności od dwóch stron – mówi na antenie Radiowej Jedynki Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.(Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Powstają nowe bloki węglowe, ale zdecydowanie bardziej sprawne, wykorzystujące o wiele mniej węgla, i w rezultacie emitujące o wiele mniej CO2 – wyjaśnia Bartłomiej Derski z portalu wysokienapiecie.pl, gość radiowej Jedynki. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Musimy inwestować w podsektor wytwarzania, w nowoczesne bloki, o wyższej sprawności – podkreśla na antenie Radiowej Jedynki Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

– Nie da się zrobić z węgla paliwa, które nie emituje CO2, ale można znacznie tę emisję ograniczyć. Jest już, na etapie badań laboratoryjnym, opracowana technologia wytwarzania paliwa opartego na węglu, ale o niższej emisyjności, takiej jak w przypadku gazu ziemnego. Czyli tego paliwa, które jest akceptowane przez Unię – tłumaczy na antenie radiowej Jedynki prof. Krzysztof Żmijewski, sekretarz generalny Społecznej Rady ds. Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej.

Innowacyjne, czystsze elektrownie

Metod na ograniczenie niekorzystnej emisji dwutlenku węgla jest wiele. Przede wszystkim opierają się na one na postępie technologicznym.

– Są oczywiście sposoby, aby unikać tej emisji, i Polska w zasadzie cały czas rozwija się w tym kierunku. Powstają nowe bloki węglowe, ale zdecydowanie bardziej sprawne, wykorzystujące o wiele mniej węgla, i w rezultacie emitujące o wiele mniej CO2. To są m.in. bloki w Opolu, budowane przez PGE, czy w Kozienicach – wyjaśnia Bartłomiej Derski z portalu wysokienapiecie.pl, gość radiowej Jedynki.

Niższa emisja CO2 – to mniejsze zużycie węgla, jak podkreśla na antenie radiowej Jedynki Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. – Musimy inwestować w podsektor wytwarzania, w nowoczesne bloki, o wyższej sprawności. Co to znaczy? To nie tylko redukcja emisji, ale ta redukcja jest funkcją ilości emisji spalanego paliwa, żeby wytworzyć jednostkę energii elektrycznej. Także kierunek jest właściwy.

Mniej węgla, mniej emisji, mniej kopalni

– Te budowane już elektrownie na pewno trzeba uruchomić… i wówczas zamknąć kopalnie. Albo zastanowić się, co zrobić z tym węglem, miałem węglowym, który już będzie niepotrzebny. Metoda, o której wspomniałem, wykorzystuje właśnie ten miał węglowy w obszarach, gdzie dzisiaj stosuje się np. olej opałowy. Jest to bardzo drogie rozwiązanie, stosunkowo wygodne, niżej emisyjne niż węgiel, ale kosztowne. Ponadto olej opałowy to nie jest coś, co możemy wydobyć w naszych kopalniach, tylko musimy go importować – zauważa prof. Żmijewski.

Odsiecz dla górnictwa nadchodzi z Krakowa

Ta rewolucyjna technologia jest opracowywana w Polsce, w Akademii Górniczo-Hutniczej, ale nie jest to jeszcze metoda skomercjalizowana, czyli dostępna dla wszystkich.

– Może ona zostać udostępniona konsumentom bardzo szybko, za 2–3 lata. Potrzebne są jeszcze odpowiednie urządzenia do spalania. Natomiast paliwo powinno być produkowane tam, gdzie jest wytwarzany drugi, obok węgla składnik, czyli biomasa. Ponieważ cały pomysł polega na stworzeniu kompozytu biomasowo-węglowego, takiego peletu, który ma 60 proc. biomasy, a 40 proc. węgla. Stąd jego emisyjność to 40 proc., czyli tyle co gazu. Zgodnie z interpretacją przepisów UE, jeśli ktoś spala biomasę, to nie emituje CO2. Chociaż tak naprawdę emituje… – tłumaczy gość radiowej Jedynki.

I dodaje, że zużywalibyśmy mniej węgla kamiennego do produkcji w dużych elektrowniach, tych nowoczesnych z podwyższoną sprawnością, ponieważ wtedy potrzeba go istotnie mniej. Ale ten umownie „zaoszczędzony” węgiel zostałby skierowany do powiatów i gmin, tam gdzie się wykorzystuje olej opałowy, tam gdzie nie ma gazu ziemnego, w postaci nowego paliwa.

Pomysł dla gmin, powiatów i prosumentów

Jest to bowiem metoda na wytwarzanie energii w mniejszych elektrowniach.

– To jest pomysł na produkcję w domu, w mikro elektrociepłowniach w gminie. Na tym polega ta rewolucja. I w tej sytuacji opłaca się bycie prosumentem, ale na swoją rzecz – podkreśla prof. Żmijewski.

Górnictwo trzeba restrukturyzować, podnosić efektywność wydobycia, ale także poprawiać warunki pracy. Nie da się zamknąć tych wszystkich kopalni, ale zracjonalizować ich działanie – można. I ta metoda jest szansą. – A już obecnie są nią zainteresowani zarówno górnicy, jak i rolnicy – dodaje.

A co dalej z kopalniami

Sytuacja polskich kopalni jest dramatyczna, węgiel zalega na hałdach. Tymczasowym rozwiązaniem jest eksport na Ukrainę, gdzie miejscowe kopalnie funkcjonują w ograniczony sposób ze względu na konflikt na linii Kijów – Moskwa.

– Mamy też już dobre kontrakty, obustronnie dobrze zbalansowane, na długotrwały zakup węgla z polskich kopalni. PGE w 100 proc. wykorzystuje polski węgiel do produkcji prądu. Ponieważ jest to węgiel dobrej jakości, takiej jakiej my potrzebujemy w naszych elektrowniach. Ten zagraniczny może być tańszy, ale istotna jest też gwarancja ciągłości dostaw. Ponieważ chcemy wywiązywać się z naszych umów z operatorem, z odbiorcami, czyli w sposób stały i ciągły dostarczać energię, tak żeby prąd w gniazdku był zawsze. Dzięki rodzimym zasobom i umowom z kopalniami możemy to robić – powiedział na antenie Polskiego Radia 24 Marek Woszczyk, prezes Polskiej Grupy Energetycznej.

Czas reform i cięć

Górnictwo czeka dokładnie taka sama droga, którą przeszedł polski sektor elektro-energetyczny. Czyli od restrukturyzacji do optymalizacji, i jest to nieuchronne.

– PGE jest bardzo dużym odbiorcą węgla, ok. 7 mln ton rocznie. I to jest dobra prognoza dla sektora górnictwa węgla kamiennego. Ponieważ ma zagwarantowany stały odbiór dużych wolumenów węgla. Ale cena ma swoje znaczenie. A cena to są koszty, a koszty to restrukturyzacja – komentuje prezes Woszczyk.

I dodaje, że np. w Niemczech korzysta się z węgla na dużo większą skalę niż w Polsce, ale mało kto o tym mówi. Niemcy mają bardzo dobry PR, i pokazują swoją dywersyfikację źródeł wytwarzania energii elektrycznej, nacechowaną kolorem zielonym. Poczynili oni w ciągu ostatnich 5–8 lat niesamowity postęp, jeśli chodzi o to, ile źródeł odnawialnych funkcjonuje w ich systemie. Ale OZE, nawet przy dzisiejszym poziomie technologii, nie są w stanie w sposób ciągły i gwarantowany dostarczyć mocy do systemu. A to, żeby prąd w gniazdku był zawsze wymaga takich technologii, które niezależnie od tego czy słońce świeci, czy też nie, dostarczają ten prąd. I to jest wciąż energetyka konwencjonalna. Oparta o paliwa kopalne, albo energetyka jądrowa.

I stąd też Niemcy nie mówią o tym głośno, ale eksploatują bardzo intensywnie elektrownie konwencjonalne, oparte o węgiel brunatny. Emitują też więcej CO2 niż Polska. Nawet w ostatnim roku był to jeden z tych krajów, którym najbardziej przyrosła emisja CO2. I mimo zmian i kosztownych reform na rynku niemieckim, rachunki za energię w tym kraju w ciągu ostatnich 8 lat wzrosły o 55 proc.

– Dobrze jest chronić środowisko, ale trzeba patrzeć na realia ekonomiczne. Nie działamy bowiem w próżni gospodarczej. Inwestycja, która ma chronić środowisko, musi respektować reguły opłacalności ekonomicznej takiego przedsięwzięcia – podkreśla prezes PGE.

„Czysta”  inwestycja

Budowana przez PGE w Opolu elektrownia będzie wykorzystywać węgiel. Prace idą zgodnie z planem. Jest już przygotowany plac budowy, teren jest zniwelowany, ruszają wykopy pod fundamenty, niebawem będzie już widoczny materialny efekt tej budowy, a cały proces można obserwować w Internecie, gdzie jest tzw. live z tej budowy.

– To będzie czystsza elektrownia niż te, którymi dysponujemy dotąd, o 25 proc. co oznacza, że jeżeli dzisiaj emitujemy ok. 1 tony CO2 na każdą MWh energii elektrycznej, którą wyprodukujemy w polskich elektrowniach, to w Opolu będziemy robili to o 25 proc. lepiej – wyjaśnia gość Polskiego Radia 24.

Jak pogodzić węgiel z Unią

Można więc budować bloki niskoemisyjne, co więcej np. Japonia idzie jeszcze dalej. W Opolu będzie jednostka o sprawności ok. 45 proc. przetwarzania węgla w prąd, a Japonia proponuje już nawet technologię 50-proc..

– Świat idzie do przodu, także w zakresie tego, jak można w sposób czysty i efektywny wykorzystywać węgiel. Dlatego węgiel nie jest zdecydowanie passé. Będzie on jeszcze bardzo długo obecny nie tylko w polskim, ale europejskim miksie energetycznym. Zarówno ten czarny, kamienny, jak i brązowy czyli brunatny – prognozuje prezes Marek Woszczyk .

Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że ten polski miks energetyczny, czyli to, ile mamy węgla, ile mamy OZE, a ile energetyki jądrowej – będzie się zmieniał. Ponieważ optymalny model to ten, który jest podyktowany zdrowym rozsądkiem i ekonomią.

Robert Lidke, Sylwia Zadrożna, Małgorzata Byrska


''