Podczas rozmowy telefonicznej z premierem Japonii Shinzo Abe w niedzielę prezydent Trump zadeklarował, że „dla obrony własnej i sojuszników, Stany Zjednoczone są gotowe wykorzystać potencjał dyplomatyczny, konwencjonalny i nuklearny, który mają do dyspozycji”. Według Artura Wróblewskiego tego typu deklaracje są bardzo ryzykowne.
- Gdy za groźbami nie idą działania, to wtedy stają się one nieefektywne. Trump zagalopował się i znajduje się w sytuacji, w której kiedyś był Obama, który groził Al.-Asadowi w Syrii, a potem nic nie robił. Jeśli przywódca północnokoreański ma rakietę z ładunkiem nuklearnym, to będzie mógł uzyskać polisę na życie. Gdy Kim Dzong Un będzie miał więcej głowic atomowych, to Amerykanie nie będą mogli zaatakować Korei Płn., systemy antyrakietowe USA nie wyłapią tylu rakiet naraz – powiedział amerykanista.
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 Kim Dzong Un jest zwycięzcą w tej batalii. – Bomba wodorowa oznacza ogromny postęp technologiczny arsenału Korei Płn. Kimowie mają tę technologię z Pakistanu, z kolei ich rakiety dalekiego zasięgu wyglądają jak kopie rakiet rosyjskich. Ktoś musiał Korei Płn. przekazać tę technologię, bowiem to niemożliwe, by tak szybko to wszystko sami wymyślili. Chiny i Rosja cieszą się z kłopotów amerykańskich. To konflikt o panowanie nad światem, nowa odsłona zimnej wojny w XXI wieku – mówił Wróblewski.
Korea Płn. ogłosiła w niedzielę, że „całkowitym powodzeniem” zakończyła się przeprowadzona przez Pjongjang próba z użyciem bomby wodorowej przeznaczonej do montażu na międzykontynentalnych pociskach balistycznych.
Relacje chińsko-północnokoreańskie przybliżał korespondent Polskiego Radia z Pekinu Tomasz Sajewicz.
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem audycji był Filip Memches.
Polskie Radio 24/PAP
____________________
Data emisji: 05.09.2017
Godzina emisji: 10:06