Historia e-sportu nie jest długa, choć jego początki sięgają czasów, gdy większości miłośników tej specyficznej dziedziny aktywności nie było jeszcze na świecie. W 1972 roku na Uniwersytecie Stanford zorganizowano komputerową rozgrywkę w grę "Spacewar!", która polegała na sterowaniu statkiem kosmicznym i eliminowaniu przeciwników. Wtedy była to jedynie ciekawostka dla studentów, niemająca wiele wspólnego z tym, czym e-sport jest dziś, czyli pasją rzeszy ludzi oraz biznesem, który staje się coraz bardziej masowy, zaawansowany technologicznie i dochodowy. Ogromny wpływ ma na to pandemia.
Turniej gry w "Counter Strike" w Moskwie w 2019 roku (foto:shutterstock.com/Roman Kosolapov)
– E-sport staje przed olbrzymim wyzwaniem i przed największą okazją w swojej historii. Przymusowa kwarantanna to moment, w którym e-sport może zostać nie tylko doceniony, ale nawet lepiej zrozumiany. Wydaje się, że w sytuacji, w której rozgrywki są zawieszone i imprezy sportowe się nie odbywają, jest to jedyna naturalna i obligatoryjna forma formuła na to, żeby kluby sportowe szukały miejsca w świecie wirtualnym – mówi Grzegorz Kita ze Sport Management Polska.
– Rynek e-sportu w Polsce wygląda bardzo obiecująco. Z naszych globalnych obserwacji wynika, że jest to jeden z najszybciej rozwijających się rynków e-sportowych na świecie – dodaje Adrian Kostrzębski z ESL Polska.
Z pewnością zarówno ostatni czas, jak przyszłe miesiące spędzone w obowiązkowej kwarantannie mogą być złotym czasem dla szeroko rozumianego e-sportu i gamingu. Jak jednak podkreśla Grzegorz Kita, nic nie jest w stanie zastąpić rozgrywek na żywo i towarzyszących im emocji.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki – popołudnie
Prowadzi: Kuba Strzyczkowski
Autorka materiału reporterskiego: Monika Suszek
Data emisji: 20.05.2020
Godzina emisji: 15.26
kr