Wielokrotnie wykonując dobre uczynki, automatycznie liczymy na to, że one do nas wrócą i osiągniemy dzięki temu korzyść. Podkreślają to również słuchacze Czwórki, zapytani, jak często wykazują się altruzimem oraz bezinteresownością. Czy jednak nie zachodzi tym samym sprzeczność i takie podejście nie jest cyniczne? - Nie poszedłbym aż tak daleko. Oczywiście często jest tak, że robiąc różne pozytywne akcje, liczymy często na akcję zwrotną, ale to jednak jest głęboko zakorzenione w nas i w sercu, a nie motywowane tylko myśleniem o rewanżu - mówi Wojciech Owczarz z Fundacji Arka.
Drugi z gości Krzysztofa Grzybowskiego w "4 do 4", prezes Fundacji Kronenberga Krzysztof Kaczmar, podkreśla, że kilka lat temu podczas pisania pracy na studiach, dotarł do materiałów, z których wynikało, że młodzież przed II wojną światową była oceniana bardzo nisko. Pisano o jej bezideowości, braku dobrej woli. - Wiemy, co parę lat później się stało i jak dziś na nich patrzymy. Przyjmując te wszystkie proporcje i patrząc obiektywnie, z młodzieżą dziś nie jest inaczej. Każde pokolenie patrzy negatywnie na młodych ludzi, nisko ocenia ich zachowania. Potem często okazuje się, że było to zupełnie bezpodstawne.
PRZECZYTAJ TEŻ: Nietypowe akcje społeczne rządzą światem
Zarówno Owczarz, jak i Kaczmar podkreślają, że lata pracy w ramach fundacji działających społecznie i charytatywnie nauczyły ich tego, że najchętniej finansowo pomagają i wspierają innych osoby ubogie. - Emeryci, renciści, ludzie biedni chyba łatwiej dostrzegaja, że innym też bywa ciężko. Są bardziej otwarci na krzywdę innych. Wiedzą, że czasem niewielki gest wystarczy, żeby komuś zrobiło się lepiej - dywaguje Kaczmar.
Zapraszamy do wysłuchania zapisu rozmowy na temat Dnia Dobrych Uczynków z audycji "4 do 4".
(ac/pj)