W Polsce stopniowo rośnie świadomość na temat oddawania szpiku. Choć dawców jest coraz więcej, to ich liczba jest ciągle zbyt mała, by zaspokoić potrzeby osób chorych. Tym bardziej, że w przypadku przeszczepu szpiku, trudniej niż w przypadku przetaczania krwi, jest znaleźć komórki, które będą miały szansę przyjąć się w organizmie biorców. Dlatego w ramach akcji "Szpik to You. 1 człowiek 2 życia” zachęcamy Was do rejestrowania się w bankach szpiku, ponieważ dla chorych oznacza to większą szansę na znalezienie odpowiedniego dawcy.
Tym, co odstrasza wielu potencjalnych chętnych, od zgłoszenia swojej gotowości do oddania szpiku, są mity na temat bolesności tego zabiegu. Tymczasem, jak zapewniał gość audycji "4 do 4", żadna z dwóch procedur pobierania potrzebnych komórek, nie przynosi dawcy cierpienia.
- W przypadku pobierania szpiku z krwi, przypomina to trochę proces oddawania krwi, tylko trwa trochę dłużej – opowiadał doktor Leszek Wolniewicz. – W trakcie tego zabiegu tracimy kilka komórek, które nie są dla nas istotne, a komuś mogą dać nowe życie – wyjaśniał.
Jedynym dyskomfortem związanym z pobieraniem z komórek macierzystych z krwi jest to, że musimy zaaplikować sobie wcześniej kilka zastrzyków z substancji, które mają pobudzić szpik do ich wytworzenia. – Ale przy współczesnej technologii strzykawek boli to tyle, co ugryzienie komara – podkreślał gość Krzyśka Grzybowskiego.
Druga metoda, operacyjna, odbywa się przy pełnym znieczuleniu pacjenta. Szpik pobierany jest z kości biodrowej. Doktor zwracał uwagę, że oddawania szpiku jest w Polsce zupełnie bezpłatne i dawcom, oprócz dobrego samopoczucia, przynosi korzyść w postaci darmowego badania organizmu.
Jednocześnie Wolniewicz podkreślał, że szpitale, wbrew krążącym plotkom, nie mogą handlować szpikiem dawców, Jeśli chcesz poznać całą prawdę na temat oddawania szpiku i rozwiać swoje wszystkie wątpliwości, posłuchaj nagrania audycji.
bch