Konieczność odrabiania prac domowych dla większości dzieci to przykry obowiązek, dla wielu rodziców wyzwanie, któremu trzeb sprostać. Bo przecież syn, czy córka nie może dostać złej oceny. - Rodzice odhaczają takie osiągnięcie, że dziecko się dostało do dobrej szkoły, jest wysoko w rankingach. Zaczyna chodzić o wyścig mierzony twardymi wynikami testów - mówiła w audycji "Godzina wychowawcza" edukatorka Joanna Szulc.
Dlatego rodzice tak ochoczo zabierają się za pisanie wypracowań i poprawianie prac plastycznych najmłodszych. - Jest taka pokusa, by przejmować za nich obowiązki: "bo przecież zrobimy to lepiej" - tłumaczyła powody takiego działania gość Trójki. Tymczasem taka pomoc może przynieść odwrotny od zamierzonego skutek.
Z jednej strony - jeśli nauczyciel się nie zorientuje - oceny w dzienniczku dziecka będą wysokie, z drugiej jednak strony paradoksalnie może ucierpieć na tym samoocena wyręczanego w taki sposób ucznia. - Po pierwsze odbiera mu to radość tworzenia. Po drugie daje komunikat, że nie dość dobrze coś robi, a to od razu podkopuje motywację - przestrzegała Szulc.
Zatem odrabiać, czy nie odrabiać lekcji z dziećmi? W tym przypadku prawda leży gdzieś po środku. Gdzie dokładnie? Katarzyna Pruchnicka dopytywała o to swojego gościa. Z kolei z drugiej części audycji dowiemy się, dlaczego warto bawić się z najmłodszymi. Dość wspomnieć, że to wpływa na ich rozwój intelektualny. Na co jeszcze?
***
Tytuł audycji: Godzina wychowawcza
Prowadzi: Katarzyna Pruchnicka
Goście: Joanna Szulc (trenerka w FC EDU), Jarek Żyliński (psycholog)
Data emisji: 30.01.2017
Godzina emisji: 15.08
pkur/fbi