Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Marcin Nowak 05.05.2011

Władze Legii protestują przeciwko pokazówce

Prezes Legii Warszawa Paweł Kosmala wyraził zdziwienie decyzją wojewody mazowieckiego o zamknięciu stadionu przy ulicy Łazienkowskiej.
Paweł KosmalaPaweł Kosmalafot. Legia Warszawa
Posłuchaj
  • Prezes Legii Paweł Kosmala wyraził swoje zdziwienie decyzją o zamknięciu stadionu Legii. Według niego jest to obiekt najbezpieczniejszy w Polsce
  • Zdaniem trenera Legii Macieja Skorży, zamykanie stadionu dla kibiców to złe rozwiązanie
Czytaj także

- Przedwczoraj piłkarze Legii po raz czternasty w historii zdobyli Puchar Polski. Cieszyliśmy się i nadal cieszymy z tego faktu. To wydarzenie otworzyło nam drogę do europejskich rozgrywek. Po tym meczu doszło do wydarzeń, które od strony medialnej przyćmiły nasz sukces i odcisnęły piętno na jego ocenie - zaznaczył prezes Paweł Kosmala w oświadczeniu dla mediów.

Zamknięcie stadionu nie przekonuje władz Legii

- Dowiedzieliśmy się, że decyzją Wojewody Mazowieckiego stadion Legii został zamknięty na mecz z Koroną Kielce (...) Oświadczenie odebraliśmy z niedowierzaniem i wyrażamy swoje zdziwienie tą decyzją. Zamknięcie najbezpieczniejszego stadionu w Polsce z powodów, które przytoczył pan Wojewoda, nie przekonuje nas. Tego rodzaju uzasadnienia można użyć wobec wszystkich stadionów w Polsce. Na każdym obiekcie Ekstraklasy i I ligi miały miejsce podobne wydarzenia w większym nasileniu niż na naszym stadionie. Stadiony piłkarskie w Polsce są dalekie od spełnienia tych kryteriów bezpieczeństwa i wymogów infrastrukturalnych, które posiada stadion Legii. Na naszym obiekcie zastosowaliśmy pełną identyfikację kibiców, a monitoring występuje w największym nasileniu - czytamy w oświadczeniu Pawła Kosmali.

- Jutro spotkam się z Wojewodą i przekażę mu podobną treść naszego stanowiska w tej sprawie. Należy się również zastanowić, czy zamykanie obiektów pozwoli wyeliminować zjawisko chuligaństwa stadionowego. Uważamy, że absolutnie nie. Jest to droga donikąd i uderza nie w te nuty, które dzisiaj powinny być eksponowane. Wszyscy powinniśmy zewrzeć siły w celu walki z chuligaństwem - kluby, PZPN, Ekstraklasa, rząd, samorządy i sądy. Te organy powinny współpracować w celu eliminacji patologii ze wszystkich stadionów. Tymczasem karany jest klub i kibice, którzy chcą radować się wtorkowym sukcesem, a nie zostaną wpuszczeni na stadion. Fanów poddano karze zbiorowej, a metodę wybrano z przyczyn politycznych. To nie pomoże wyeliminować zjawisk patologicznych. Nie przekonują nas żadne argumenty użyte przez pana Wojewodę. Zamknięcie stadionu może mieć miejsce w momencie zagrożenia bezpieczeństwa, tymczasem my nie mamy takich problemów. Protestujemy przeciwko takiej "pokazówce" - podkreślił prezes Legii Warszawa.

Zamieszki po finale Pucharu Polski

We wtorek po finałowym spotkaniu o Puchar Polski w piłce nożnej w Bydgoszczy kibice zdemolowali stadion Zawiszy. Opóźniona została również ceremonia wręczania trofeum piłkarzom Legii Warszawa, którzy w rzutach karnych pokonali poznańskiego Lecha.

Chuligani już przed meczem rzucali petardami w kierunku między innymi ochroniarzy, fotoreporterów oraz w autokar z piłkarzami Lecha.

Nie przestali także po pierwszym gwizdku sędziego. Jeszcze przed ostatnim rzutem karnym wielu fanów ze stolicy wbiegło na murawę. Na boisko wbiegli też później kibice Lecha Poznań. Na szczęście nie doszło do bezpośredniego starcia dwóch zwaśnionych grup.

Jednak pseudokibice Lecha zaczęli niszczyć zajmowaną przez siebie trybunę. Wyłamali płoty, wyrywali siedziska, rozbijali głośniki. Policja zmuszona była do oddania strzałów ostrzegawczych. Sytuacje udało się opanować dopiero po kilkunastu minutach. Między innymi dzięki użyciu przez policję armatki wodnej.

Mecz w Bydgoszczy odbył się pomimo negatywnej opinii policji.

man, legia.com, polskieradio.pl