W Grecji trwa od rana strajk powszechny, zorganizowany na znak protestu przeciwko restrykcyjnym oszczędnościom.
Nie działa komunikacja, porty i banki, a szpitale wykonują tylko zabiegi ratujące życie. Radio i telewizja nie nadają programów informacyjnych. Rząd premiera Jeorjosa Papandreu szuka poparcia parlamentu dla planu oszczędnościowego, dzięki któremu ma zyskać 28 miliardów euro w ciągu trzech lat. Wprowadzenie oszczędności było jednym z warunków przyznania Grecji pomocy przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Rząd chce także wprowadzenia nowych podatków.
Były ambasadora Polski w Grecji Ryszard Żółtaniecki wyjaśnia, że Grekom bardzo trudno jest zaakceptować plan oszczędnościowy, który narzuca im Unia Europejska. - Zarówno biedni, jak i bogaci Grecy mają ogromny dystans do UE oraz poczucie pewnej wyższości. Żyją w przekonaniu, że od Europy dużo im się należy. Wspólnota nie jest dla nich światem idealnym - dodaje.
Zdaniem dyplomaty od dawna wiadomo było, że pieniądze w Grecji są źle wydawane. - Kolejne pożyczki, które proponuje Unia Europejska, nie są dobrym rozwiązaniem. Tym bardziej, że prawdopodobnie swój interes mają w tym niemieckie i francuskie banki - zauważa gość Ernesta Zozunia. Dodaje, że greckie społeczeństwo czekają dekady życia na granicy wegetacji.
Zdaniem Ryszarda Żółtanieckiego potrzebne są radykalne reformy w całej Unii Europejskiej.
Aby wysłuchać całej rozmowy wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w każdy poniedziałek i środę o godz. 16.45. Zapraszamy.
(mz)