Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 21.01.2014

Niespokojna noc w Kijowie. Zaginął znany działacz Majdanu, Kliczko walczył z ”tituszkami”

Oddziały specjalne Berkut atakowały w nocy barykadę. Współpracujący z władzą chuligani napadali na uczestników antyrządowych protestów.
Protesty na ulicy Hruszewskiego w Kijowie, w nocy z 20 na 21 styczniaProtesty na ulicy Hruszewskiego w Kijowie, w nocy z 20 na 21 styczniaPAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

To była niespokojona noc w Kijowie. Napięta sytuacja była zwłaszcza w okolicach ulicy Hruszewskiego, gdzie skrajnie prawicowa młodzież od niedzieli toczy bitwy z milicją i żołnierzami wojsk wewnętrznych, którzy bronią dostępu do dzielnicy rządowej. W nocy Berkut próbował rozebrać barykadę protestujących. Funkcjonariusze napotkali jednak opór i odstąpili. Ukraińskie media, powołując się na uczestników protestu piszą, że demonstranci minionej nocy zostali obrzuceni kamieniami, koktajlami Mołotowa oraz byli ostrzeliwani gumową amunicją przez Berkut - oddziały specjalne milicji.

(W nocy protestujący przywieźli na ulicę Hruszewskiego katapultę (Wideo: RadioSwoboda). (Została ona później spalona przez milicję.)

W nocy zaginął jeden z najbardziej znanych działaczy Majdanu - Ihor Łucenko. W ostatnim SMS-ie napisał, że zatrzymały go cztery osoby ubrane po cywilnemu, gdy dojechał do kliniki, w którym miał zostawić rannego. Kierujący manifestacjami apelują, aby do szpitali jeździć większymi grupami ponieważ dyżuruje tam milicja, która zatrzymuje rannych i pobitych.

Ihor
Ihor Łucenko; radiosvoboda.org (print screen)

(Wideo obywatelskiej telewizji Hromadske TV: podsumowanie protestów na Hruszewskiego 20 stycznia)


Do Kijowa wysłano grupy chuliganów

W centrum Kijowa znalazła się też kilkusetosobowa grupa młodych ludzi w sportowych strojach - to tzw. "tituszki", którzy działają na zlecenie władz. Pojawiły się doniesienia, że atakują przejeżdżające samochody, niszczą witryny sklepów i kawiarni; na jednej z ulic doszło też do starcia z grupą antyrządowej młodzieży.

Samoobrona Majdanu złapała kilkudziesięciu chuliganów. Obecnie są przesłuchiwani w sztabie opozycji. Każdy z nich mówi, że za działania w nocy miał otrzymać od 200 do 300 hrywien, czyli od 80 do 120 złotych. Wielu z nich miało przy sobie pałki, twarde przedmioty, a także narkotyki.

Kliczko zatrzymał dresiarzy

Dwóch "tituszków" osobiście rozbroił jeden z liderów opozycji, wielokrotny mistrz świata zawodowców w boksie, Witalij Kliczko. Według uczestników protestu, opłacani chuligani mieli za zadanie bić tych, którzy chcą dostać się do centrum, by wspomóc demonstrujących oraz tych, którzy opuszczają Majdan Niepodległości.

Jak poinformowała Oksana Zinowiewa, posłanka z partii UDAR, chuligani powiedzieli Kliczce, że przyjechali z Chersonia. Ich zadaniem miało być niszczenie samochodów, blokowanie ulic, wprowadzenie zamieszania i branie udziału w bójkach.  – Na ulicach rozrabiają "tituszkowie", a nie ma milicji. Ludzie muszą się zorganizować, by chronić porządek publiczny na ulicach – tak cytuje swego lidera biuro prasowe partii UDAR. Kliczko dodał, że "tituszkowie" według planu władz mają w stolicy Ukrainy niszczyć, tworzyć atmosferę zagrożenia, strachu i zamieszanie, a potem o te działania będą oskarżani uczestnicy Majdanu. Kliczko dodał, że władze chcą zdestabilizować sytuację, by móc wprowadzić stan nadzwyczajny.

Skandaliczna ustawa w druku

Media ukraińskie donoszą, że w nocy ustawa ograniczająca wolności obywatelskie na Ukrainie została opublikowana przez państwowe media. Prawo zostało przyjęte głosami Partii Regionów i komunistów w czwartek, a już w piątek zostało podpisane przez prezydenta Wiktora Janukowycza. Jak piszą ukraińskie media, większość przepisów wchodzi w życie z dniem opublikowania. Zapis o obowiązku pokazywania paszportu przy zakupie karty SIM obowiązywać będzie od 1 maja 2014 roku.  Ustawę wydrukowano w gazecie państwowej ”Gołos Ukrainy” i w wydawnictwie ”Kurier rządowy”.

Dziwne SMS-y: "jest pan uczestnikiem zbiorowych niepokojów"

Screen
Screen z portalu Ukraińska Prawda: SMS-y rozsyłane przez operatorów

Działacze ukraińscy piszą, że podczas obecności na EuroMajdanie lub w okolicy otrzymywali SMS-y od operatorów (m.in. Kievstar i MTS) z informacją ”Drogi abonencie. Zostałeś zarejestrowany jako uczestnik zbiorowych niepokojów”. Zdjęcia takich powiadomień Ukraińcy zamieszczają w sieci.

Media ukraińskie: Berkutowi pozwolono strzelać z broni ostrej

Wieczorem w poniedziałek prokurator generalny Wiktor Pszonka nazwał wydarzenia w Kijowie ”zbrodnią przeciwko państwu”. Prokurator Pszonka zaapelował do przywódców ukraińskiej opozycji o natychmiastowe odwołanie swoich ludzi z ulicy Hruszewskiego, gdzie znajdują się m.in. siedziby parlamentu i rządu.

W sztabie trwających od listopada protestów na Majdanie Niepodległości ostrzeżono, że do Kijowa ściągane są ogromne siły milicyjnych oddziałów specjalnych oraz wojsk wewnętrznych MSW, co może oznaczać, że władze szykują się do rozprawy z uczestnikami prounijnych i wymierzonych w rządzących demonstracji.

W poniedziałek media informują o zarejestrowanym w ministerstwie sprawiedliwości Ukrainy rozporządzeniu szefa MSW Witalija Zacharczenki, zgodnie z którym funkcjonariusze Berkuta i milicji "w ramach wykonywania rozkazów" mają prawo użycia siły fizycznej, środków specjalnych, a przede wszystkim broni palnej.

Kliczko: władza wypowiedziała nam wojnę!

Z kolei Witalij Kliczko wezwał funkcjonariuszy Berkutu do przejścia na stronę opozycji – w zamian mieliby dostać gwarancje bezpieczeństwa.

Zaapelował również do mieszkańców Kijowa, o udział w masowych protestach. - Władza, która nie słyszy swoich obywateli i udaje przez 2 miesiące, że w kraju się nic nie dzieje. Ta władza ogłosiła wojnę przeciw narodowi i to doprowadziło do strasznych następstw. Wzywam wszystkich, aby obronili swój kraj i swoją przyszłość – powiedział lider opozycyjnej partii UDAR.

W miniony czwartek ukraiński parlament uchwalił ustawy, które znacznie zaostrzyły odpowiedzialność obywateli za udział w niesankcjonowanych zgromadzeniach i ograniczyły działalność organizacji pozarządowych. Zmiany w prawie oburzyły demonstrujących od kilku tygodni zwolenników podpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE.

W niedzielę podczas demonstracji w centrum Kijowa tłum przypuścił szturm na kordon milicji przed dzielnicą rządową. Demonstranci podpalili jeden z blokujących ulicę autobusów milicyjnych i inne pojazdy, atakowali funkcjonariuszy. Milicja użyła granatów hukowych i gazu łzawiącego.

Prezydent Janukowycz zapowiedział w niedzielę wieczorem utworzenie komisji, której zadaniem będzie zażegnanie kryzysu politycznego na Ukrainie, a także wyraził gotowość do negocjacji z opozycją już nazajutrz. Następnego dnia jednak okazało się, że Janukowycz nie weźmie udziału w rozmowach.

A tymczasem pojawiają się informacje, że władze ściągają do Kijowa duże siły Berkutu i wojsk wewnętrznych. To mogłoby oznaczać, że przygotowywany jest wariant siłowy.

Protesty antyrządowe w centrum Kijowa trwają od dwóch miesięcy. Rozpoczęły się 21 listopada - po ogłoszeniu decyzji prezydenta Wiktora Janukowycza o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

(Wideo: 21 stycznia: rząd autobusów, w których według autora film przywieziono "tituszków")

(Wideo: protesty na Hruszewskiego: film dokumentalny projektu Babilon 13)

PAP/IAR/Ukraińska Prawda/Radio Swoboda/UDAR/inne/agkm

Protesty na Ukrainie  >>>