Raport Białoruś

Niezależna prasa przed wyborami na Białorusi: pensje spadły o 30 procent

Ostatnia aktualizacja: 03.10.2015 08:00
O 30 proc. spadła w ciągu ostatniego roku średnia pensja na Białorusi w przeliczeniu na dolary – przypomina w piątek niezależna gazeta "Narodnaja Wola” przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Prasa informuje o poczynaniach kandydatów.
Ілюстрацыйны здымакFoto: PolskieRadio.pl

W sierpniu 2014 r. średnia pensja na Białorusi wynosiła równowartość 613 dolarów, a w sierpniu bieżącego roku 427 dol., co oznacza spadek o 30 proc. - podkreśla na pierwszej stronie "Narodnaja Wola", apelując do czytelników, by się nad tym zastanowili.

Gazeta zwraca uwagę, że faktu tego nie można uzasadnić światowym kryzysem, bo w innych państwach, np. Polsce czy Czechach, nie widać podobnego zjawiska. "Rosja została objęta zachodnimi sankcjami, spadły ceny ropy i wschodnia sąsiadka po prostu nie była w stanie wspomagać pieniężnie białoruskiego reżimu. W tym cała tajemnica" - tłumaczy "Narodnaja Wola".

Przy tym wyborcy nie winią za kryzys Aleksandra Łukaszenki - podkreśla gazeta, powołując się na najnowszy sondaż niezależnego ośrodka NISEPI. Z badania wynika bowiem, że o ile w grudniu 2013 r. 45 proc. ankietowanych obarczało prezydenta winą za kryzys, to teraz - tylko 34,1 proc.

Prasa o kandydatach

Niezależny dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii" na pierwszej stronie zajmuje się przede wszystkim tym, kiedy zostanie włączone ogrzewanie w Mińsku, ale w środku zamieszcza dużą relację z rozmowy z kandydatką opozycji Taccianą Karatkiewicz. Podczas spaceru w jednej z mińskich dzielnic Karatkiewicz odpowiada na pytania dziennikarki o podstawowe kwestie życiowe, np. gdzie się leczy i gdzie chodziła do szkoły, ale także, czy pali (nie) i co pije (lubi wytrawne wino).

"Narodnaja Wola" nawiązuje zaś do faktu, że Karatkiewicz nie jest popierana przez całą opozycję, a szef jej własnego ugrupowania, Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej (Hramada) Mikoła Statkiewicz zaapelował o bojkot wyborów.

Gazeta informuje, że oddział partii z Borysowa zaapelował do Karatkiewicz o wycofanie się z wyborów, gdyż inaczej ona sama oraz jej zaplecze polityczne będą mieli związek z "niebezpiecznym procesem legitymizacji prokremlowskiego reżimu Aleksandra Łukaszenki".

Państwowe dzienniki o wyborach. Zdjęcie bez jednego kandydata

Państwowe dzienniki koncentrują się na słowach Łukaszenki, że wybory powinny przebiegać w zgodnie z białoruskim prawodawstwem.

"SB. Biełaruś Siegodnia" już zapewnia, że tak będzie. "Wybory odbędą się w sposób otwarty i w ścisłej zgodzie z białoruskim ustawodawstwem" - czytamy na pierwszej stronie. Dziennik zdaje też relację z ostatnich spotkań kandydatów lub ich przedstawicieli z wyborcami, przy czym zamieszcza zdjęcia tylko trzech z nich, pomijając Karatkiewicz.

Wybory prezydenckie odbędą się 11 października. Startuje w nich czworo kandydatów: Łukaszenka, Karatkiewicz, a także szef uważanej za lojalną wobec reżimu Łukaszenki Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhiej Hajdukiewicz i naczelny ataman białoruskich Kozaków i szef Białoruskiej Partii Patriotycznej Mikałaj Ułachowicz.

Według sondażu NISEPI prawie połowa (45,7 proc.) Białorusinów jest gotowa zagłosować na Łukaszenkę, a na drugą w kolejności Karatkiewicz - 17,9 proc. Socjolodzy podkreślają, że jeśli frekwencja wyniesie deklarowane 72,5 proc., to 45,7 proc. Łukaszenki przeobrazi się w 64 proc., a 17,9 proc. Karatkiewicz - w 25 proc.

PAP/agkm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Mikoła Statkiewicz: będę walczyć o Białoruś, chcę być prezydentem

Ostatnia aktualizacja: 27.09.2015 23:45
Aleksander Łukaszenka wmawia Białorusinom, że wartości, demokracja i wolność są mrzonką, że to bzdura. Opozycja swoim życiem udowadnia im, że jest inaczej. Dlatego apelujemy do zachodnich polityków, by pozostali wierni ideałom i wartościom – mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl wieloletni więzień polityczny, lider demokratycznej opozycji białoruskiej Mikoła Statkiewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: znanych liderów opozycji ukarano grzywnami za pikiety

Ostatnia aktualizacja: 30.09.2015 15:45
Czterech znanych opozycjonistów białoruskich, w tym byli kandydaci na prezydenta z 2010 r. Mikoła Statkiewicz i Uładzimir Niaklajeu, a także lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka, zostało w środę ukaranych wysokimi grzywnami za organizowanie pikiet bez zezwolenia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sondaż NISEPI: wzrosły notowania Łukaszenki i opozycjonistki Karatkiewicz

Ostatnia aktualizacja: 30.09.2015 12:00
45 procent Białorusinów jest gotowa zagłosować na urzędującego szefa państwa Aleksandra Łukaszenkę w wyborach prezydenckich 11 października – takie wyniki przedstawia ośrodek NISEPI, mieszczący się na Litwie. Wyniki wrześniowego badania opublikowano w środę. Na kandydatkę części opozycji według tego badania głosowałoby 17,9 procent respondentów. Z tego badania, tylko teoretycznie co prawda, wynikałoby, że powinna odbyć się wówczas II tura wyborów.
rozwiń zwiń