- W każdym razie postarałabym się, żeby w społeczeństwo znalazło się w stanie ruchu. (…) Nie brakuje nam mądrych i utalentowanych ludzi – powiedziała noblistka Radiu Swaboda.
Według niej obecnie rządzący krajem Aleksander Łukaszenka jest idealnym odbiciem narodu. - Inna sprawa, że potrzebny jest nam Vaclav Havel. Człowiek, który szedłby na przedzie. Nie wolno iść na smyczy masowej świadomości – zaznaczyła. Według niej jeśli w społeczeństwie zacznie się ruch, zabierze ono głos i zacznie wybierać, to zjawi się odpowiedni człowiek.
"To nie wina opozycji"
Aleksijewicz przekazała swe książki Nadii Sawczenko
Zapytana, czy obwinia białoruską opozycję za to, że Łukaszenka już ponad 20 lat rządzi krajem, Aleksijewicz zaprzeczyła. - Opozycja nie ma na to żadnego wpływu. Chodzi o nasz naród i jego historię. O ten strach, który ciągnie się przez stulecia. (…) Każdy z nas ponosi za to winę. Cała elita – oznajmiła.
Służba prasowa Aleksandra Łukaszenki dopiero ponad 6 godzin po ogłoszeniu 8 października nazwiska laureatki powiadomiła, że prezydent pogratulował pisarce Nagrody Nobla. - Pani twórczość nie pozostawiła obojętnymi nie tylko Białorusinów, ale i czytelników wielu państw świata. Szczerze się cieszę z pani sukcesu. Mam wielką nadzieję, że pani nagroda przysłuży się naszemu państwu i białoruskiemu narodowi – zacytowano gratulacje.
Aleksijewicz powiedziała jednak w sobotę na lotnisku w Mińsku, że do tej pory nie otrzymała żadnych oficjalnych gratulacji od władz białoruskich i nie skontaktował się z nią z okazji uroczystości żaden przedstawiciel białoruskiej ambasady w Sztokholmie.
Krytyka Łukaszenki: "wylane wiadro pomyj"
Pod koniec października Łukaszenka skrytykował Aleksijewicz, która nigdy nie ukrywała bardzo negatywnego stosunku do obecnych władz Białorusi i mówiła o tym wielokrotnie po przyznaniu Nagrody Nobla.
"Wrócę do naszych niektórych "twórców", ludzi twórczości, nawet laureatów Nagrody Nobla, którzy nie zdążyli jeszcze jej odebrać, a wyjechali za granicę i już postarali się wylać wiadro pomyj na swój kraj" - oświadczył Łukaszenka, nie wymieniając nazwiska noblistki. Dodał, że jest to absolutnie niewłaściwe, "bo ojczyzny, swojej ziemi tak jak swoich rodziców czy matki, nie wybiera się. Jest taka, jaka jest. Dlatego jeśli mówisz coś złego o ojczyźnie, wstydzisz się jej, to jesteś przede wszystkim złym synem".
Aleksijewicz skomentowała to następująco: "Mam nadzieję, że nie żyjemy w feudalizmie. I mam nadzieję, że Łukaszenka nie myśli jak francuski monarcha: Państwo to ja".
Białoruska TV pokaże program "Kuchnia" w czasie ceremonii noblowskiej
Pisarkę poproszono też w sobotę na lotnisku o skomentowanie informacji, że białoruskie kanały telewizyjne nie zamierzają transmitować na żywo ceremonii wręczenia jej nagrody. Aleksijewicz odparła, że byłoby zaskakujące, gdyby ją pokazano.
- Może to zazdrość.(…) Jaki straszny był Stalin, a gdzie jest teraz? Gdzie Breżniew? Dziwne, że autorytarni przywódcy tego nie rozumieją. Św. Augustyn, który wszystko rozdał biednym i rozmawiał z ptakami, pozostał, a gdzie ci wszyscy imperatorzy? – powiedziała. Oznajmiła też, że nigdy dotąd nie spotkała się osobiście z Łukaszenką, a teraz już nawet nie warto, skoro tak się zachowuje.
Rzeczniczka Białoruskiej Telewizji Swiatłana Smałonska-Kraksouska oświadczyła w tym tygodniu, że nie planowano nabycia praw do transmisji na żywo z wręczania Aleksijewicz Nagrody Nobla „w związku z pewnymi organizacyjnymi, technicznymi, finansowymi i prawnymi kwestiami i aspektami”, natomiast stacje telewizyjne i radiowe Państwowej Kompanii Radiowo-Telewizyjne Republiki Białorusi planują „szeroko relacjonować to wydarzenie w sposób informacyjny”.
Podczas ceremonii wręczania Aleksijewicz Nagrody Nobla 10 grudnia państwowe kanały telewizyjnie mają w programie m.in. rosyjską komedię kulinarną ”Kuchnia”, serial ”Córeczki taty”, program o astronomii oraz wiadomości.
PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś
bialorus.polskieradio.pl
(Swietłana Aleksijewicz wyleciała z Mińska do Sztokholmu na uroczystość wręczenia nagrody Nobla. Odbędzie się ona 10 grudnia)