Na Białorusi w internecie zbierano podpisy pod petycją do władz i szefów kanałów telewizyjnych. Proszono o pokazanie na żywo ceremonii wręczenia literackiej Nagrody Nobla Swietłanie Aleksijewicz.
Sygnatariusze petycji pisali, że przyznanie Nagrody Nobla Aleksijewicz jest "prawdziwym świętem". Teraz o białoruskiej pisarce mówi się na całym świecie. Dlatego prosili białoruskie kanały telewizyjne o zorganizowanie transmisji.
Łukaszenka o noblistce: wylała na kraj wiadro pomyj
Gazety łukaszenkowskie milczą
O Aleksijewicz milczały rano w czwartek również białoruskie gazety państwowe. Zarówno organ administracji prezydenckiej ”SB. Biełaruś Siegodnia”, jak i białoruskojęzyczna państwowa ”Zwiazda” ignorowały w czwartek temat Nobla dla Aleksijewicz, która bardzo krytycznie wypowiada się o Aleksandrze Łukaszence.
W obu dziennikach na pierwszej stronie najważniejszym tematem była wizyta Łukaszenki w Wietnamie. "SB” zajmowała się na tytułowej stronie także 95-leciem powstania Białoruskiej Państwowej Politechniki, a "Zwiazda” wypowiedzią ministra oświaty Michaiła Żuraukowa o tym, że trudno wykształcić dobrego kierownika szkoły.
Media łukaszenkowskie przemilczały Nobla
Natomiast niezależne białoruskie media sporo informowały o pisarce, ale mogą to robić tego akurat dnia tylko w internecie, ewentualnie na falach radiowych lub przez satelitę - tak jak telewizja Biełsat. Wszystkie główne opozycyjne wydania w wersji papierowej ukazują się tylko we wtorki i piątki.
"Państwowe media przemilczały zarówno noblowski wykład Stwietłany Aleksijewicz (7 grudnia), jak i jej konferencję prasową (6 grudnia). Ani razu nie została zaproszona do studia Białoruskiej Telewizji i telewizji ONT, ani razu nie wypowiadała się w radiu. System doszedł do absurdu” – pisała "Nasza Niwa”.
"Nasza Niwa” zamieściła pełny tekst wykładu Aleksijewicz, informuje, w jakim towarzystwie poleciała noblistka do Sztokholmu (m.in. siostrzenicy i jej córki) i kto zaprojektował jej strój (białoruski projektant Alaksandr Warłamau).
Publikuje też opinie na temat jej wykładu, którego transmisja została zorganizowana niezależnie w mińskich kawiarniach, bo państwowe media go przemilczały. Z niektórych opinii przebija rozczarowanie, że Aleksijewicz prawie w ogóle nie mówiła o Białorusi albo nie powiedziała, czy widzi sens w niezależności swojego kraju. Inni odebrali jej słowa jako opowieść o drodze z mroku do wolności i miłości.
Niezależne portale białoruskie informowały, w jakich kawiarniach i placówkach Mińska będzie można obejrzeć transmisję czwartkowej uroczystości. Na transmisję ceremonii zaprosiła także ambasada USA w białoruskiej stolicy.
Natomiast "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii” (z rosyjskim kapitałem) opisywała szczegóły samej uroczystości i podkreślała, że podczas bankietu „Swietłana Aleksijewicz będzie siedzieć przy jednym stole z królową Szwecji”.
But i nahajka, wojna i więzienie
Niektóre media niezależne pokazywały na żywo wygłoszony wcześniej przez Aleksijewicz odczyt w Akademii Szwedzkiej.
Pisarka szczególnie gorzko mówiła o Rosjanach. "Rosjanin nie rozumie wolności. Jemu potrzebny jest jedynie but i nahajka. Dwa główne rosyjskie słowa to: wojna i więzienie" - stwierdziła Aleksijewicz, która sama jednak deklaruje przywiązanie do rosyjskiej kultury.
Nie ma oficjalnych gratulacji
Wcześniej przed wyjazdem z Mińska pisarka powiedziała, że do tej pory nie otrzymała żadnych oficjalnych gratulacji od władz białoruskich - chociaż wcześniej media informowały, że Aleksander Łukaszenka pogratulował jej literackiej Nagrody Nobla.
Służba prasowa Aleksandra Łukaszenki dopiero wieczorem po ogłoszeniu 8 października nazwiska laureatki powiadomiła, że pogratulował on pisarce nagrody Nobla.
Jeszcze w tym samym miesiącu skrytykował jednak noblistkę, nie wymieniając jej nazwiska. "Wrócę do naszych niektórych twórców", ludzi twórczości, nawet laureatów nagrody Nobla, którzy nie zdążyli jeszcze jej odebrać, a wyjechali za granicę i już postarali się wylać wiadro pomyj na swój kraj" - oświadczył. Dodał, że to niewłaściwe, "bo ojczyzny, swojej ziemi tak jak swoich rodziców czy matki, nie wybiera się. Jest taka, jaka jest. Dlatego jeśli mówisz coś złego o ojczyźnie, wstydzisz się jej, to jesteś przede wszystkim złym synem".
Aleksijewicz skomentowała to następująco: "Mam nadzieję, że nie żyjemy w feudalizmie. I mam nadzieję, że Łukaszenka nie myśli jak francuski monarcha: Państwo to ja".
Nagroda wywołała gorące dyskusje
Przyznanie Nagrody Nobla Aleksijewicz wywołało gorące polemiki na Białorusi i w Rosji. Eksperci i politycy zazwyczaj nie dyskutują jednak o walorach jej twórczości literackiej, ale o tym, co mówi w wywiadach i jak postępuje. Na Białorusi pojawiają się głosy krytyki za to, że pisze w języku rosyjskim. W moskiewskich kręgach pojawiają się zaś zarzuty, że nie lubi ona dzisiejszej Rosji.
- Z wszystkich pretensji tylko z jedną nie ma sensu dyskutować: Swietłana Aleksijewicz rzeczywiście nie popiera decyzji politycznych prezydentów Rosji i Białorusi - Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki - napisał jeden z białoruskich portali internetowych.
Noble dla Białorusinki
Swietłana Aleksijewicz jest pierwszą białoruską noblistką, otrzymała nagrodę Nobla w dziedzinie literatury za "polifoniczne pisarstwo, pomnik cierpienia i odwagi w naszych czasach". Pisała o dziedzictwie związku Radzieckiego, m.in. katastrofie w Czarnobylu ("Czarnobylska modlitwa", 1997), radzieckiej interwencji w Afganistanie ("Cynkowi chłopcy", 1985) i wojennych losach dzieci ("Ostatni świadkowie", 1985). Pisarka znana jest z niepowtarzalnego stylu – tworzy opowieść z setek wywiadów. Jej książki zostały przetłumaczone na 22 języki i stały się kanwą licznych spektakli teatralnych oraz scenariuszy filmowych.
Następna książka, według zapowiedzi pisarki, ma opowiadać o miłości.
IAR/PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś
bialorus.polskieradio.pl
Ceremonię wręczania nagród będzie można oglądać na żywo m.in. na stronie internetowej nobelprize.org.
Swietłana Aleksijewicz: żyjemy jak w partyzanckim oddziale, jedna osoba decyduje o wszystkim (Wideo: Svaboda.org)