Raport Białoruś

Białoruski działacz: dla Ukrainy i Polski manewry Zapad są niebezpieczne

Ostatnia aktualizacja: 24.06.2017 15:24
Aleksander Łukaszenka próbuje zmusić do bierności siły, które byłyby skłonne do protestów w razie gdyby ćwiczenia Zapad przyniosły niespodziewane scenariusz – ocenia białoruski działacz Wiaczesław Siwczyk. Złożył skargę przeciw  niegodnym warunkom przetrzymywania w aresztach, do których tej wiosny trafiły setki ludzi, zatrzymanych na protestach.
Wiaczesław Siwczyk podczas akcji opozycji białoruskiej w Warszawie
Wiaczesław Siwczyk podczas akcji opozycji białoruskiej w WarszawieFoto: PolskieRadio.pl/Agnieszka Kamińska

Protest głodowy w więzieniu był koniecznością, bo warunki w aresztach białoruskich uwłaczają ludzkiej godności – mówi portalowi PolskieRadio.pl Wiaczesław Siwczyk, białoruski opozycjonista, wielokrotnie skazywany na grzywny i areszty z racji proeuropejskich i prodemokratycznych poglądów.

Działacz złożył skargę na warunki przebywania w więzieniu, ale zamiast odpowiedzi mogą go spotkać dalsze prześladowania. Więcej w tekście rozmowy.


Wiaczesław Siwczyk (Ruch Solidarności "Razem") podczas manifestacji opozycji białoruskiej w Warszawie. Zdjęcie archiwalne Wiaczesław Siwczyk (Ruch Solidarności "Razem") podczas manifestacji opozycji białoruskiej w Warszawie. Zdjęcie archiwalne

***

PolskieRadio.pl: W ciągu ostatnich miesięcy, głównie w marcu i w kwietniu, na areszty administracyjne bądź grzywny skazano setki osób, za udział w protestach antyrządowych przeciwko m.in. podatkowi dla darmozjadów. Podczas tych protestów pojawiały się hasła wolnych wyborów, reform. Pana ugrupowanie walczy o europejską i demokratyczną Białoruś i od początku rządów Łukaszenki nie pierwszy raz trafiał do aresztu z  racji działalności opozycyjnej. Gdy zapadł najświeższy z tych wyroków, 15 dni aresztu, protestował pan przeciwko warunkom, w jakich przetrzymywani są skazani.

***

Wiaczesław Siwczyk, Ruchu Solidarności ”Razem”: Złożyłem po wyjściu z więzienia w Mińsku skargę na warunki przetrzymywania w areszcie.. Chcę otrzymać formalną odpowiedź od organów łukaszenkowskiego reżimu. Możliwe jest zamiast tego nowe prześladowanie – z tym również trzeba się liczyć w realiach dzisiejszej Białorusi. Cel skargi jest bardzo prosty – poinformowanie białoruskiej i międzynarodowej społeczności o warunkach przetrzymywania w więzieniach typu administracyjnego. Jestem bardzo wdzięczny wolontariuszom Centrum Praw Człowieka Wiasna, którzy pomagali mi w przygotowaniu dokumentu.

Myślę, że w 21 wieku te warunki przetrzymywania w aresztach, z jakimi mamy do czynienia w Republice Białoruś, są czymś nie do pomyślenia. Uważam, że wprowadzono je zupełnie świadomie, po prostu po to, by sprawić, aby obywatele Białorusi, którzy walczą o swoje prawa, nie robili tego już więcej. Problem jest nie tylko w przypadku działaczy opozycyjnych, wszystkie więzienia administracyjne w Białorusi są przepełnione. Takie rzeczy, jakie mają tam miejsce, nie powinny mieć miejsca w Europie.

Dlaczego zdecydował się pan zacząć protest głodowy?

Nie miałem wyjścia. To była konieczność. Nie oczekiwałem, że warunki pobytu w więzieniach administracyjnych w ciągu ostatniego półtora roku jeszcze się pogorszą. Jedyny możliwy w takich warunkach protest to niezgoda na ich zasady. A inna forma protestu – niż ogłoszenie głodówki – nie była możliwa.

W ciągu ostatnich miesięcy to był już mój drugi piętnastodniowy, bezprawny areszt.  Po pierwszym areszcie wypisano mi rachunek za pobyt w więzieniu, a wynosi on około 6 dolarów na dzień za wyżywienie. Jeśli tym razem bym nie głodował, to też wypisano mi by znów karę w wysokości około 90 dolarów za 15 dób. Za dwa areszty 15-dniowe byłoby to w sumie 180 dolarów, że to więcej niż miesięczny zarobek minimalny na Białorusi. Za to, co niemożliwe jest nawet nazwać jedzeniem, jeszcze każą płacić wielkie pieniądze.

W takich warunkach ludzie nie mogą przebywać w 21 wieku. Realnie obrażają honor i prawa człowieka. O przestrzeganiu praw człowieka mówić niemożliwe.

Władze naruszają prawo białoruskie celowo. Taki przykład z ostatniego mojego aresztu. Aresztowano mnie – przy czym do tego czasu nie wiadomo, kto to dokładnie zrobił. Przywieziono mnie na posterunek Rejonu Partyzanckiego Mińska. Na następny dzień dokumenty znalazły się w Centralnym posterunku. W kodeksie prawa administracyjnego pisze wyraźnie, że albo trzeba kogoś aresztować od razu, albo wysłać mu wezwanie do sądu. Mnie po prostu porwano i wezwania oczywiście mi nie dano.

Według prawa skargę w sprawie administracyjnej sąd wyższej instancji, miejski, musi rozpatrzeć w ciągu 5 dób. Ale moją skargę na areszt sąd zdecydował się rozpatrzeć po 30 maja, gdy już 12 dni jestem już na wolności, po 15 dniach w więzieniu.


Wiaczesław Siwczyk Wiaczesław Siwczyk

To naruszenie prawa.

Te ciągłe naruszanie prawa, jak i sprawę uwięzionych patriotów z Białego Legionu, widzę w świetle zbliżających się ćwiczeń Zapad, które mogą zakończyć się tym, że rosyjskie wojska mogą pozostać w Białorusi na jej terytorium. W politycznym sensie to to sprawa bardzo poważna, bo ten krok może odmienić los całego naszego regionu, całej wschodniej Europy. Te siły, które mogą protestować przeciw temu, teraz wszystkimi metodami, którymi dysponuje Aleksander Łukaszenka po prostu próbuje się zmusić do bierności.

Czy to jest realny scenariusz?

Obecnie nie ma zbyt wielu informacji na temat realnych mechanizmów, które mają miejsce na Białorusi. Na przykład na Ukrainie, gdzie teraz jestem, jest bardzo dużo mitów – na przykład o Łukaszence, jako obrońcy Białorusi, o szczęśliwym życiu Białorusinów w reżimie Łukaszenki. Takie mity są popularne, a wspiera je agentura KGB. Staram się więc, by na Ukrainę dotarła prawdziwa informacja. Podkreślę, dla Ukrainy jak i dla Polski dużym niebezpieczeństwem są możliwe rosyjsko-białoruskie manewry.

Mity o szczęściu pod rządami Łukaszenki tworzy się poprzez przez PR i rosyjską agenturę. Ludzie czasem poddają się propagandzie.

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, portal PolskieRadio.pl


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Szef delegacji PE ostrzega Białoruś przed sankcjami. Bogdan Zdrojewski: na specjalnym posiedzeniu europosłowie ocenią sytuację na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 29.05.2017 23:59
Ostatnie miesiące na Białorusi to wzmożenie szykan i represji, setki grzywien, agresywne zatrzymania – mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego ds. stosunków z Białorusią, Bogdan Zdrojewski. Przełożono misję PE na Białorusi na lipiec, w czerwcu odbędzie się specjalne posiedzenie delegacji ws. sytuacji w tym kraju. Przestrzegamy, że powiększanie się skali, rodzajów szykan może doprowadzić do powrotu sankcji wobec Białorusi - mówi eurodeputowany.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Były szef PE Jerzy Buzek: UE czeka na projekt Polski w sprawie Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 30.05.2017 19:12
W przypadku Białorusi oczekuje się, że Polska będzie miała konkretny plan, przekona UE do niego, tak jak przekonaliśmy do sankcji, działań wobec agresywnej Rosji, Ukrainy – mówił były premier, były szef PE, Jerzy Buzek.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Partnerstwo Wschodnie na Kaukazie Południowym, na Białorusi. Jak to działa?

Ostatnia aktualizacja: 05.06.2017 16:14
Kluczem jest zasada "więcej za więcej" - im bardziej partner UE angażuje się we współpracę, tym więcej otrzymuje – mówi Katarzyna Pisarska. Jaka jest rola i waga Partnerstwa Wschodniego w krajach Kaukazu Płd. i na Białorusi?
rozwiń zwiń