Niezależny ekspert, polski konsultant krajowy ds. neurochirurgii, wskazany na prośbę Jacka Protasiewicza przez minister zdrowia Ewę Kopacz ocenił, że Źmicier Bandarenka z powodu schorzenia kręgosłupa nie może podejmować pracy, jest to wykluczone. Tymczasem rodzina Bandarenki informuje, że opozycjonista ma trafić do kolonii karnej bez odpowiedniego czasu na rehabilitację. To może grozić inwalidztwem – podkreśla rodzina.
Jacek Protasiewicz w rozmowie z Raportem Białoruś powiedział, że decyzja o wysłaniu Źmiciera Bandarenki do kolonii karnej po operacji świadczyłaby już nie o bezwzględności władz białoruskich, ale o ich okrucieństwie. Zaznaczył, że państwa UE powinny brać przypadek Źmiciera Bandarenki pod uwagę przy rozważaniu decyzji o sankcjach ekonomicznych dla Białorusi.
Przeczytaj wywiad:
Raport Białoruś: Źmicier Bandarenka, białoruski opozycjonista skazany po demonstracji 19 grudnia na dwa lata kolonii karnej, jest w bardzo trudnym położeniu. Grozi mu inwalidztwo, ponieważ po ciężkiej operacji kręgosłupa może trafić do kolonii karnej - tak informuje rodzina. W sprawie Bandarenki wydał oświadczenie przewodniczący europarlamentu Jerzy Buzek, a także Pan jako szef delegacji Parlamentu Europejskiego ds. Białorusi.
Jacek Protasiewicz: Historia Źmiciera Bandarenki, który skazany jest na kolonię karną mimo poważnego schorzenia kręgosłupa, świadczy o tym, że władze białoruskie są nie tylko bezwzględne w ściganiu polityków opozycyjnych, ale również okrutne. Ta decyzja, jeśli byłaby wprowadzona w życie, świadczy o tym, że nie tylko izolowanie, nie tylko ukaranie jest celem władz białoruskich, ale także psychiczne czy fizyczne znęcanie się nad więźniami. To narusza już nie tylko europejskie standardy, ale także w ogóle granice człowieczeństwa.
Uzyskał Pan opinię niezależnego konsultanta, polskiego neurochirurga, ws. stanu zdrowia opozycjonisty. Prosiła o to rodzina Źmiciera Bandarenki.
Przez fakt, że Białoruś jest krajem odizolowanym od reszty Europy, nasze możliwości egzekwowania humanitarnych zachowań wobec więźniów są ograniczone. Tym niemniej nie rezygnujemy z różnych sposobów na to, jak pomóc uwięzionym działaczom opozycji, w tym w szczególności panu Bandarence.
I dlatego, gdy tylko otrzymaliśmy od rodziny pana Źmciera Bandarenki dokumentację medyczną, poprosiłem panią minister zdrowia Ewę Kopacz o pomoc w znalezieniu polskiego specjalisty, który mógł ocenić, jak poważne jest schorzenie, na które pan Bandarenka cierpi.
W nocy otrzymałem pisemną opinię ze strony krajowego konsultanta ds. neurochirurgii (Tomasza Trojanowskiego, red.), który potwierdził, że schorzenie to wymaga operacji, ale jednocześnie wyklucza pracę fizyczną przed i po operacji.
Na podstawie tej opinii będziemy jeszcze z większą mocą domagać się od władz białoruskich powstrzymania się od zamiaru wysłania pana Bandarenki do kolonii karnej, czyli do obozu pracy, bo mamy niezależne fachowe zaświadczenie o tym, że to może mu naprawdę grozić inwalidztwem.
Jaka jest szansa, że władze Białorusi się ugną? Rodzina pana Bandarenki informuje, że po zagojeniu się szwów ma trafić do kolonii karnej.
Jedynym skutecznym sposobem jest presja zachodniej opinii publicznej i stanowczość rządów Unii Europejskiej także w tym zakresie, który jest dla władz Białorusi najbardziej czuły, najbardziej groźny - w zakresie rozszerzenia sankcji ekonomicznych.
Osobiście będę rozmawiał z polskim ministrem spraw zagranicznych, który sprawuje dzisiaj przewodnictwo w UE, ażeby przypadek pana Bandarenki wziąć pod szczególną uwagę i żeby sposób potraktowania tego więźnia wpływał na decyzję o ewentualnym rozszerzeniu sankcji gospodarczych.
Lista przedsiębiorstw, które potencjalnie mogą objąć sankcje, jest przygotowywana przez ministrów, którzy bazują na swoich źródłach dyplomatycznych i wywiadowczych. Jest pełne rozpoznanie, gotowa jest lista. To już jest tylko kwestia rozstrzygnięć politycznych.
Apel córki Źmiciera Bandarenki, Julii, z powodu grożącego opozycjoniście kalectwa >>
Oświadczenie szefa Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka: władze Białorusi potraktowały Źmiciera Bandarenkę w sposób ohydny i nieludzki>>>
Z europosłem Jackiem Protasiewiczem, szefem delegacji Parlamentu Europejskiego ds. Białorusi, rozmawiała Agnieszka Kamińska, Raport Białoruś, polskieradio.pl
Więcej informacji o Białorusi: Raport Białoruś