Raport Białoruś

Administrator internetowych protestów: torturowało mnie KGB (wideo)

Ostatnia aktualizacja: 05.09.2011 16:12
Siarhiej Pawlukiewicz to jeden z administratorów grupy w portalu społecznościowym Vkontakte.ru, która współorganizowała milczące protesty. Mówi, że KGB zmusiło go do podpisania umowy o współpracy.

Siarhiej Pawlukiewicz opowiedział i nagrał na wideo swoją historię - mówi o tym, jak KGB zabrało go z ulicy, potem torturowali go ludzie w maskach i rękawiczkach. Przeszukano także jego mieszkanie. Tekst nagrania spisał portal Karta 97, spore fragmenty prezentujemy poniżej.

------------------------------------------------------------------------------------------------

- Nazywam się Sarhiej Wiktorowicz Pawlukiewicz, jestem założycielem grupy "My dla Wielkiej Białorusi" – mówi na nagraniu wideo.

„1 lipca 2011, dzięki nielegalnemu podsłuchiwaniu mojego telefonu domowego, specsłużby wiedziały dokładnie gdzie się znajduję i porwały mnie w miejscu publicznym. Spisano lipny protokół, fałszywie zeznawano w sądzie i w wyniku tego zostałem nielegalnie aresztowany na 15 dni. Zabrano mi paszport i telefon i do tej pory nie oddano.

14 lipca 2011, jak się później dowiedziałam po uwolnieniu, moja matka została zabrana z pracy przez KGB i wywiad wojskowy, a w naszym mieszkaniu zostało przeprowadzone przeszukanie, bez zgody, bez świadków, dokumentów dotyczących zabrania komputera, co stanowiło nadużycie władzy i naruszenie prawa.

Nasze mieszkanie przeszukano dwa razy. Podczas pierwszego przeszukania zabrano komputer. Drugie przeszukanie miało miejsce po południu, już po tym, gdy torturowano mnie w więzieniu Żodzina. Po południu szukano kart pamięci, ukradziono dwie karty SIM. Z komputera wykasowano moje dane osobiste.

 

 

Tortury

Tego samego dnia, 14 lipca 2011 r. w więzieniu Żodzina około godziny 15:00 zaczęły się tortury.

Zabrano mnie do pokoju, w którym było dwóch mężczyzn w maskach i gumowych rękawiczkach, oni potem powiedzieli, że są z wywiadu wojskowego. Na początku bez słowa przystawili mnie do ściany, ręce za plecami spięli kajdankami, wsadzili na głowę plastikową torbę i zaczęli dusić.

Potem położyli mnie na brzuchu na podłodze. Jeden z nich siedział za mną, i podczas gdy worek blokował mi oddech, wziął mnie pod brodę obiema rękami i zaczął rozciągać tak daleko, jak mógł, nie mogłem nawet wydobyć żadnego dźwięku. Drugi naciskał nogą moje kości, ramiona, nogi, naciskając w dół tak, żeby było to jak najbardziej bolesne. Wszystkiemu temu towarzyszyło poniżanie, nacisk psychiczny, groźby śmierci lub okaleczenia, szantażu, tortur wobec do mojej matki, oświadczenia paranoicznych teorii spiskowych. Byłem bity po plecach, brzuchu, wszystko odbywało się tak, że nie ma śladów. Byłem bity po wierzchu głowy. Ściskano mi czymś palec, drętwienie nie ustąpiło aż do teraz. Jeden chwycił w dwa palce moje jabłko Adama i ciagnął. I oczywiście stałem w szpagacie, z kajdankami na rękach, z plastikową torbę na głowie (…).

Umowa o współpracy z KGB

Czego chcieli ode mnie? Po pierwsze, chcieli dostępu do mojego konta na portalu "VKontakte" , aby móc kontrolować grupę "My za wielką Białorusią” i wydarzenie „Marsz milionów”.

Po drugie, kazali mi podpisać umowę o współpracy z KGB. Po trzecie, zmusili mnie do przeczytania na głos tekstu szkalującego mnie i innych, myślę, że wideo to będzie wkrótce ujawnione.

Zdecydowałem się zgodzić na to, ale potem z bezpiecznego miejsca opowiedzieć całą historię. Ponieważ tam istnieją tylko dwie możliwości – zgodzić się lub wypróbować na sobie jeszcze bardziej bolesne i wyrafinowane metody tortur.

Oficjalnie ogłaszam zerwanie umowy o współpracy z KGB, która została podpisana 14 lipca 2011 roku, po torturach, szantażu, groźbie śmierci lub okaleczenia, groźbach, że mojej rodzinie zostanie odebrane mieszkanie, a moi krewni zostaną bez pracy (…). Nigdy nie byłem szpiegów i nigdy nie odstąpiłem od moich zasad. Nigdy nie współpracowałem z żadnymi służbami specjalnymi i nie zamierzam porzucać moich zasad.

Żądam, żeby prokuratura Białorusi wszczęła sprawę karną zgodnie z artykułem 128 "przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu ", art. 182.2. par. 6 "porwanie", art. 185 "użycie przymusu"; art. 202. 2 "naruszenie prywatności w domu"; art. 203.2 "naruszenie tajemnicy korespondencji, rozmów telefonicznych”; par. 206.2 „kradzież”; par. 397.1 „świadome nielegalne aresztowanie lub pozbawienie wolności "; art.398 „świadomie bezprawne przeszukanie"; par. 401.1" składanie fałszywych zeznań ".

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak dodaje, administratorzy odzyskali kontrolę nad swoją grupą na portalu vkontakte.ru.

agkm, charter97.org/svaboda.org

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

KGB atakuje Internet. Kłopoty ma kolejny aktywista z sieci

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2011 14:23
Dzmitryj Nefedow, który administrował grupę „Rewolucja przez sieć społeczną” jest obecnie w areszcie na Akreścinie w Mińsku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nie klaszcz na Białorusi, bo trafisz za kraty (wideo)

Ostatnia aktualizacja: 11.07.2011 16:40
Klaskanie na Białorusi grozi więzieniem – to nie żart. Jeśli ktoś się tam wybiera, warto o tym pamiętać. Obejrzyj satyrę na ostatnie wydarzenia na Białorusi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Na Białorusi będą znowu milczące protesty

Ostatnia aktualizacja: 05.09.2011 15:09
Białoruska grupa opozycyjna Rewolucja Poprzez Sieci Społeczne zapowiada powrót milczących protestów 21 września. A 8 października odbędzie się Narodny Schod - to zgromadzenie organizuje opozycja.
rozwiń zwiń