Kuropaty to uroczysko pod Mińskiem, gdzie w latach 1937-1941 oficerowie NKWD rozstrzelali tysiące osób. Według niektórych szacunków spoczywa tam nawet 250 tysięcy osób. Prawdopodobnie właśnie tutaj pogrzebani są polscy oficerowie z nieodnalezionej do dziś tzw. białoruskiej listy katyńskiej. Do tej pory władze Białorusi nie postawiły na miejscu stalinowskiej zbrodni oficjalnego pomnika upamiętniającego ofiary. O zbrodni Białorusini dowiedzieli się bardzo późno – w 1988 roku, gdy późniejszy lider opozycji Zenon Paźniak przeprowadził na własną rękę badania na tym terenie i opublikował artykuł na ten temat.
W wywiadzie dla popularnej niezależnej gazety "Narodnaja Wola" polski ambasador na Białorusi Leszek Szerepka przypomniał, że władze Białorusi nie wiedzą wciąż, ile osób spoczywa na tym olbrzymim leśnym cmentarzysku, ani kto jest tam pochowany. Polski dyplomata zauważył, że wskazuje to na olbrzymią różnicę mentalności między dwoma społeczeństwami. - Polakowi coś podobnego po prostu nie mieści się w głowie! My uważamy, że na każdym grobie powinien być krzyż z nazwiskiem. Wierzymy, że to nasz dług wobec umarłych. Na Białorusi ludzie nie koncentrują się takich rzeczach – zauważył.
fot. Wikipedia
Dziennikarz "Narodnej Woli" zapytał, na jakim etapie są poszukiwania białoruskiej listy ofiar katyńskich. Polski dyplomata powiedział, że Polska stara się dowiedzieć, gdzie spoczywają wszyscy zabici Polacy, 24 tysiące ludzi z tak zwanej listy katyńskiej. - Odnaleziony jest spis ofiar, które pogrzebane są w Miednoje, w Katyniu. W archiwum w Charkowie natomiast odnaleziono listę ukraińską. Prowadzono prace ekshumacyjne pod Kijowem, w Bykowni. Myślę, że część ofiar spoczywa tutaj, w Kuropatach. W przyszłości chcemy uzyskać możliwość, by przeprowadzić tam ekshumację, żeby znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania – mówił Leszek Szerepka.
fot. Włodzimierz Pac, Polskie Radio
Polski ambasador zauważył, że do tej pory Polska nie uzyskała dostępu do dokumentów w tej sprawie. Dodał, że podczas odsłonięcia pomnika w Katyniu mszę celebrowali przedstawiciele czterech Kościołów – pop prawosławny, mufti, rabin i katolicki ksiądz. Apelował, by sprawę ofiar Kuropat oddzielić od polityki. - Tam spoczywają ludzie różnych narodowości – oficerowie ówczesnej Polski, ludzie z ziemi ukraińskich, białoruskich, ludzie z Kaukazu, którzy służyli w polskiej armii. To nasz wspólny ból i chciałbym, żebyśmy tak właśnie patrzyli na problem rozstrzelanych, żeby tę sprawę oddzielić od polityki. To kwestia moralności – powiedział polski ambasador.
fot. Włodzimierz Pac, Polskie Radio
agkm, Narodnaja Wola
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś