Aleksander Łukaszenka spotkał się w poniedziałek z ambasadorami niektórych państw, również europejskich, po tym gdy przyjął ich listy uwierzytelniające.
Jeśli w Europie jest ktoś, kto myśli, że nas można „nakłonić” do czegoś jakimiś sankcjami, zarzutami, żądaniami – to droga donikąd – oświadczył białoruski dyktator. – Nawet jeśli zostaniemy zupełnie sami, bez Rosji, bez Chin, bez innych przyjaciół, uwierzcie mi, będziemy trwać aż do śmierci, tak jak to było w latach 1941-1945, chroniąc naszą niezależność i suwerenność - podkreślił Aleksander Łukaszenka. – Chcemy być tacy, jak wy – niezależni i odpowiadać przed swoim narodem - dodał.
Oznajmił także, że Białoruś „nie stwarza żadnych kłopotów ani sąsiadom, ani bardziej oddalonym krajom”. Ocenił też, że Białoruś „nie jest mniej demokratyczna niż inne państwa”, a władzom tego kraju chodzi o „spokój i stabilność”.
Aleksander Łukaszenka powiedział, że pozbawione perspektywy są próby „torpedowania naszych relacji z Europą i karania Białorusi”. Powiedział, że współpraca z Rosją, Chinami, Indiami i Azją Środkową jest „więcej niż dostateczna”. Dodał przy tym, że Białoruś nie chce być „cierniem” Europy, bo jest jej „sercem”. Łukaszenka mówił także, że przez Białoruś z zachodu na wschód płyną miliony ładunków, i do tej pory nie było z tym problemów.
Szef białoruskiego państwa na spotkaniu z trojgiem dyplomatów z Norwegii, San marino i Luksemburga, deklarował również, że Białoruś jest zainteresowana europejskimi technologiami i kapitałem, tak żeby modernizować gospodarkę. Oświadczył też, że Mińsk gotowy jest prowadzić dialog polityczny „w imię stabilności i zrównoważonego rozwoju wspólnego europejskiego domu”, ale „tylko na równej stopie”.
agkm